Premier Turcji nazwał aborcję morderstwem i spiskiem wymierzonym w naród. Czy największy kraj muzułmański wyznaczy nowy trend w ochronie życia dla całego świata islamu?
Tak stanowczego głosu w sprawie aborcji w tej części świata dawno już nie było słychać. Szef tureckiego rządu, Recep Tayyip Erdogan, zapowiedział radykalne zmiany w prawodawstwie dotyczącym warunków przerywania ciąży. A że nie jest to tylko „przejęzyczenie”, świadczy fakt, że wspomniał o tym dwukrotnie w ciągu jednego tygodnia, wcześniej też podobne deklaracje padały ze strony innych członków rządu, m.in. ministra zdrowia. Rządząca w Turcji Islamska Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) chce dokonać w ten sposób kolejnej społecznej rewolucji. Po zerwaniu z ideą świeckiego państwa, która przez dziesięciolecia blokowała sojusz konstytucji z Koranem, przyszedł czas na kolejny odważny, jak na tureckie przyzwyczajenia, krok. Erdogan nie ukrywa, że walka z aborcją ma być częścią tureckiej polityki demograficznej i wyrazem aspiracji Turcji do tego, by znaleźć się wśród 10 największych potęg gospodarczych świata.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?