Jej imię miało znaczyć tyle co panna młoda. Była ponoć słowiańską boginią wiosny, płodności i małżeństwa.
Max presnyakov / CC 3.0
Łada
Przed wiekami wspominali o niej dwaj słynni kronikarze - Jan Długosz i Maciej z Miechowa. Co ciekawe, bardzo różnili się ze sobą, gdy idzie o opisy tego akurat pogańskiego bóstwa.
Dla Długosza Łada był… mężczyzną. Przywódczym bogiem wojny, którego autor „Roczników czyli kronik sławnego Królestwa Polskiego” porównywał do rzymskiego Marsa.
„Modlili się do niego o zwycięstwa nad wrogami oraz o odwagę dla siebie, cześć mu oddając bardzo dzikimi obrządkami” – pisał wychowawca jagiellońskich królewiczów.
Maciej z Miechowa porównywał natomiast Ładę z grecką królową Ledą. Tak jak Leda była matką dioskurów Kastora i Polluksa (ich ojcem był Zeus), tak Łada miała urodzić Lela i Polela, którzy zgodnie z pradawnymi, słowiańskimi wierzeniami, gonili się dookoła pola, sprowadzając tym samym lato.
Jest w tym jakaś logika – synowie, następcy wiosennej bogini, sprawiają, że przychodzi następna pora roku - czas letni.
Ale Łada była także boginią miłości, małżeństwa oraz personifikacją szczęścia. Odprawiane na jej cześć rytuały polegać miały m.in. na tańczeniu i przywoływaniu jej imienia „o czym można obecnie usłyszeć u śpiewających pradawne pieśni: Łada Łada, Ileli, Ileli Poleli, z klaskaniem i biciem w dłonie”, wspominał ośmiokrotny rektor Akademii Krakowskiej, Maciej z Miechowa.
Miejscem, w którym Słowianie oddawali cześć Ładzie mogła być Łysa Góra. Pisze o tym Dorota Skwark w tekście „Zagadkowa Triada pogańska z Łysej Góry”. Triada, bo była to góra na której poganie mieli modlić się także do dwóch innych bóstw - Bodo i Leli.
***
Tekst z cyklu Alfabet religii
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?