Mencjusz

Zwany też Mengzi lub Meng Ke (371-289 p.n.e.), najbardziej znamienity spośród interpretatorów Konfucjusza, jasno wyłożył teorię natury ludzkiej, którą mistrz zakładał jedynie domyślnie.

Tak więc jeśli istoty ludzkie chcą osiągnąć doskonałość, to, według Mencjusza, muszą szukać tylko w sobie samych i rozwijać własną pierwotną naturę (xing), ponieważ ren i li znajdują się w sercu (xin) człowieka. Skoro zaś zasady moralne człowieka są identyczne z zasadami rządzącymi wszechświatem, to Mencjusz może twierdzić, że: „Ten, który sięga w głąb swego serca, zna własną naturę. Znając własną naturę, zna Niebo. Ćwiczenie własnego serca, karmienie własnej natury jest sposobem służenia Niebu" (27). Wpisane w naturę człowieka są jednak zarówno tendencje moralnie dobre jak i inne, z pewnością złe. Jak może zatem Mencjusz utrzymywać, że natura człowieka jest dobra? Na postawione tak przez przeciwników pytanie Mencjusz odpowiada, uciekając się przede wszystkim do argumentu, który czerpie z codziennego życia:

Powodem, dla którego mówię, że wszyscy ludzie mają serce, które nie znosi cierpienia drugiego, jest to, co możemy założyć, iż widząc nagle dziecko bliskie wpadnięcia do studni, wszyscy dalibyśmy dowód, że posiadamy serce zdolne doświadczać uczucia przerażenia i litości. Dzieje się tak nie dlatego, że mamy nadzieję zaskarbić sobie wdzięczność rodziców tego dziecka ani nie dlatego, że spodziewamy się jakiejś nagrody od sąsiadów lub przyjaciół, albo że nie cierpimy mieć famy człowieka uważanego za nieczułego (28).

Człowiek, jak każda istota na świecie, rodzi się i żyje (sheng), aby zrealizować własną naturę (xing), to znaczy dopełnić swego rozwoju i wypełnić do końca swój mandat: xing pochodzi od sheng, również graficznie, ale nie utożsamia się z nim. Istotnie, człowiek może żyć nie realizując własnej natury. Zatem xing należy rozumieć jako to, co jest najbardziej słuszne dla sheng każdego żyjącego. Skłonności moralne należą do natury człowieka. Co więcej, Mencjusz pisze, że: „bez serca współczującego nie jest się człowiekiem; bez serca, które nie doznaje wstydu, nie jest się człowiekiem; bez serca czującego szacunek wobec drugich nie jest się człowiekiem; bez serca zdolnego aprobować lub potępiać nie jest się człowiekiem" (29). Bodziec moralny jest zatem dla Mencjusza tym, co różni człowieka od innych istot żyjących. Pozbawiony pragnienia dobra człowiek nie byłby już człowiekiem, jego prawdziwa natura (xing) jest w pełni zrealizowana tylko wówczas, gdy pielęgnuje i pozwala się rozwinąć czterem duan (zalążkom) wpisanym w swoją naturę.

Serce współczujące jest zalążkiem ren (życzliwości); serce, które umie doznawać wstydu jest zalążkiem yi (sprawiedliwości); serce pełne szacunku dla drugich jest zalążkiem li (obrzędu); serce zdolne aprobować lub potępiać jest zalążkiem zhi (mądrości). Ludzie posiadają te cztery zalążki tak, jak posiadają cztery kończyny. Ponieważ je posiadają, twierdzić, że jest się niezdolnym, byłoby zbrodnią przeciwko sobie samym, a nazwanie władcy niezdolnym byłoby zbrodnią przeciwko władcy (30).

Możliwość czynienia zła nie może zatem być przypisana jakiejś niedoskonałości substancji, z której człowiek jest złożony. Człowiek staje się złym nie dlatego, że zło stanowi część jego natury lub że brakuje mu pierwotnych impulsów do czynienia dobra, lecz raczej dlatego, że je zaniedbuje i nie karmi jak należy. Natura człowieka jest złożona z namiętności i apetytów fizycznych; właśnie z tej racji, mówi Mencjusz, jeśli chcemy w pełni rozwijać siebie samych i pozwolić rozkwitnąć czterem duan, powinniśmy posłużyć się sercem, aby zaprowadzić porządek między różnymi skłonnościami i pragnieniami. Tylko wówczas, gdy serce będzie umiało rozróżniać, będziemy mogli w pełni zrealizować wszystkie możliwości, jakie należą do natury człowieka, a zwłaszcza jego szczególne i charakterystyczne dążenie do sprawiedliwości (yi).

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg