Dlaczego Żydzi wciąż płaczą przy rozpalonych słońcem kamieniach Zachodniego Muru?
Huknął tak, że aż podskoczyłem. Tuż nad uchem. Wyciągnął poskręcany szofar i zadął, ile sił w płucach. Potężny głos rogu zagłuszył na chwilkę gwar skąpanego w południowym słońcu placu. Pod murem kotłuje się tłum. Ruch jak w ulu. Otoczony rodzinką trzynastolatek z przymocowanym do czoła skórzanym pudełeczkiem tefilin taszczy potężny zwój Tory. Ma dziś Bar Micwę, za chwilkę będzie głośno odczytywał proroctwa dane Izraelowi. Obok dzieciaki, którym spod jarmułek wesoło wyskakują malutkie pejsy, zbierają rozsypane na wyślizganych kamieniach cukierki. Słońce praży niemiłosiernie. Pod murem miarowo kołyszą się mężczyźni.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?