Nie wycofujemy się!

O duchowym przebudzeniu i chrzczeniu muzułmanów mówi biskup Andrzej Siemieniewski.

„Pokolenie do pozyskania! taka jest opcja chrześcijanina”. Zdumiałem się, gdy główny diakon archidiecezji wiedeńskiej Johannes Fichtenbauer powiedział: „Bóg przysyła nam muzułmanów, aby usłyszeli Dobrą Nowinę”. Rzadki punkt widzenia

Ależ przecież to jest właściwa optyka chrześcijańska! Dokładnie przed rokiem z przedstawicielami wspólnot Dom Boży i Hallelujah pojechaliśmy do Berlina. Widziałem, jak w kościele Świętej Trójcy kilkunastu muzułmanów przyjmowało chrzest.

Pisaliśmy o tym: w ciągu niecałych dwóch lat wspólnota wzrosła ze 150 członków do ponad 750, z czego 500 to konwertyci z islamu.

Kilka miesięcy temu również wraz z przedstawicielami wrocławskich wspólnot pojechaliśmy do Hamburga. I też widzieliśmy chrzty muzułmanów. Za każdym razem słyszeliśmy te same diagnozy: „Bóg przysłał do nas muzułmanów, byśmy głosili im Ewangelię”. Traktowanie pojawienia się wielkiej grupy ludzi, którzy nie są chrześcijanami, jako zagrożenia pokazuje, jaką mamy wizję wiary, jak bardzo jest ona krucha. Sądzimy, że wiara jest czymś statycznym, etnicznym, dziedzicznym. Nie! Nie dziedziczymy wiary, jak koloru oczu. Wiarę trzeba ogłosić. Trzeba płonąć pasją głoszenia kerygmatu.

Muzułmanie przyjmują w Niemczech chrzest? Sceptyk powie: robią to ze względów socjalnych.

I tu sceptyk będzie się mylił. Proboszcz berlińskiej parafii dr Gottfried Martens spotyka się często z takim zarzutem. Odpowiada: ogromna większość tych, którzy uczestniczą w katechumenacie, ma już prawo stałego pobytu w Niemczech, więc ten argument odpada. Po drugie, to nie są ludzie, którzy po przyjęciu chrztu „znikają”. Nie! Oni uczestniczą co niedzielę w nabożeństwach. Byłem na takiej liturgii. Rozpoczęła się o 10.00, a zakończyła o 13.40! I ci ochrzczeni muzułmanie byli na całości.

I w Berlinie, i w Hamburgu modliliście się razem z gospodarzami?

Tak! W obu Kościołach bracia chrześcijanie bardzo ucieszyli się z naszej wizyty. Gdy przedstawiliśmy się w Berlinie (Kościół staroluterański), gospodarze poprosili nas o błogosławieństwo dla swej misji. W Hamburgu misję ewangelizacji muzułmanów prowadzi Kościół tzw. wolnych chrześcijan ewangelikalnych. Tam również pastor prosił nas, byśmy wspólnie pomodlili się. Stosunek do muzułmanów w Europie to trochę taki papierek lakmusowy, pokazujący, czy rozumiemy istotę chrześcijaństwa, czy zaczynamy się „okopywać”. Papież Franciszek wielokrotnie przypominał: „Głoście! Nie na sposób prozelityzmu, ale przez przyciąganie”. Pytanie jest jedno: czy mamy ochotę głosić? W obu niemieckich ośrodkach słyszałem smutną diagnozę: Więcej jest muzułmanów, którzy chcieliby słuchać Dobrej Nowiny, niż chrześcijan, którzy chcieliby ją głosić. Wyobraźmy sobie świętego Pawła, który przyjeżdża do Koryntu czy Aten i zniesmaczony stwierdza: „Oj, tu jest większość niechrześcijańska. Wycofujemy się!”. Absurd. Nie wycofujemy się! Głosimy!

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg