Rabin i klasztor

Stary, słynny klasztor przeżywał najtrudniejsze chwile od swego założenia. W przeszłości jego mury zamieszkiwały dziesiątki młodych zakonników, gromadzących się regularnie w kościele na modlitwie. Włączali się w nią liczni wierni z bliska i z daleka. Te czasy należą do przeszłości.


Dzisiaj już nikt nie szuka skupienia w klasztornym kościele i pokrzepienia na modlitwie. Kilku zakonników - wszyscy w podeszłym wieku - wychwala Boga i prosi usilnie o lepszą przyszłość dla ich klasztoru.

W lesie otaczającym klasztor stary rabin zbudował drewniany domek. Przyjeżdżał do niego od czasu do czasu na dni modlitwy i postu. Żaden z zakonników nie zamienił z nim dotąd ani jednego słowa, ale wiadomość o przyjeździe rabina do domku niosła się wśród nich niczym błyskawica po niebie: Rabin przyjechał! I jak długo rabin był w swoim drewnianym domku, tak długo zakonnicy odczuwali jego wsparcie w modlitwie. Między nim i nimi zawiązywała się szczególnego rodzaju wspólnota.

Pewnego dnia przeor postanowił odwiedzić rabina i porozmawiać z nim o swoich problemach. Rankiem, po uroczystej liturgii, ruszył w drogę i kiedy zbliżył się do polany, na której stał drewniany domek rabina, zobaczył go idącego ku niemu z wyciągniętymi ramionami na powitanie. Prawdopodobnie rabin czekał już od dłuższego czasu na odwiedziny przeora. Obaj objęli się serdecznie, tak serdecznie, jak bracia spotykający się po latach. Przez chwilę patrzyli na siebie, uśmiechali się do siebie, wreszcie weszli do drewnianego domku.

Na środku pokoju stał stół, a na nim Święte Pisma. Rabin milczał i przeor milczał. Łzy wypełniły ich oczy, płakali jak dzieci opuszczone przez rodziców. Płakali z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich swych sił.

Kiedy nie mieli już łez, wtedy rabin powiedział do przeora: „Ty i twoi bracia służycie Panu z ciężkim sercem. Przyszedłeś do mnie po radę. Udzielę ci jej. Ale to co ci powiem, możesz powtórzyć tylko jeden jedyny raz. Drugi raz nie możesz tego głośno wypowiedzieć! Zgoda?”

Przeor zgodził się na warunki rabina.

Rabin popatrzył poważnie na przeora i powiedział: „Pan jest z wami!” Po chwili dodał: „Teraz musisz już wracać do klasztoru” - i opuścił jego domek.

Następnego dnia przeor zwołał wszystkich braci do kapitularza i opowiedział im o swoim spotkaniu z rabinem i o tym, co ten mu powierzył do przekazania wspólnocie i w jaki sposób on to ma zrobić. „Kochani bracia! - mówił przeor - rabin powiedział mi, abym jeden jedyny raz wam powiedział: «Pan jest z wami!»”

„Pan Jest z wami!” - ta wiadomość zaczęła zaprzątać myśli zakonników i kształtować ich życie.

„Pan jest z nami!” - zakonnicy zaczęli inaczej myśleć i inaczej żyć. W ich sposobie bycia i obchodzenia się z innymi pojawiło się coś, co możemy nazwać: godnością i szlachetnością. Z upływem czasu stali się inni, zaczęli żyć razem jak ludzie, którzy coś znaleźli, którzy wiedzą, dokąd zmierzają.

Z rzadka odwiedzający ich ludzie byli tą przemiana do głębi poruszeni. I nie trwało długo, a ludzie z bliska i daleka ciągnęli na wspólną modlitwę z zakonnikami, młodzieńcy zaczęli składać prośby o przyjęcie do wspólnoty...

A co z rabinem? Od spotkania z przeorem nie pojawił się już więcej w swoim drewnianym domku.

Zakonnicy wzięli sobie do serca jego słowa: „Pan jest z wami!”, słowa, które przemieniły ich myślenie i życie.

Czym można zakończyć to opowiadanie?

Na przykład fragmentem modlitwy św. Patryka:

Niech Chrystus
- będzie ze mną,
- niech będzie przede mną,
- niech będzie we mnie,
- niech będzie pode mną,
- niech będzie nade mną
- niech będzie po mojej prawicy
- i niech będzie po mojej lewicy

On - siła! On – pokój!
Niech Chrystus
- będzie tam, gdzie leżę,
- niech będzie tam gdzie stoję,
- niech będzie tam, gdzie siedzę.
Chrystus w głębokościach,
Chrystus na wysokościach,
Chrystus w szerokościach.
Wychwalam Świętą Trójcę,
wierzę w troistość Osób,
wyznaję jedność Bóstwa.

Podyskutuj na FORUM (zarejestruj się)
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg