Tałesy i nie tylko

PAP |

publikacja 10.02.2012 21:42

Unikalne pamiątki po białostockich Żydach trafiły do Muzeum Historycznego w Białymstoku. Pochodzą z synagogi Cytronów, działającej w mieście do lat 60. ubiegłego wieku. Są wśród nich przedmioty służące do obrzędów religijnych, m.in. szale modlitewne - tałesy.

Tałes, mezuza i tefilim TrinitroX / CC 2.0 Tałes, mezuza i tefilim
Czyli żydowski szal modlitewny oraz pojemniki z fragmentami Tory

Muzeum Historyczne, oddział Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, od kilku lat zajmuje się zbieraniem pamiątek po białostockich Żydach. Społeczność ta jeszcze przed II wojną światową stanowiła blisko połowę mieszkańców miasta. Jak powiedział PAP pracownik placówki, Piotr Niziołek, wszystkie judaika, które trafiają do muzeum, są cenne, bo pamiątek po tej społeczności zostało bardzo mało.

"Część rzeczy musieli zabrać ich właściciele wyjeżdżający z miasta w latach 30. ubiegłego wieku, część musiała zostać zniszczona podczas II wojny światowej, a ta niewielka liczba pamiątek, która została ukryta, co jakiś czas trafia do muzeum" - wyjaśnił.

Muzeum odkupiło od kolekcjonera kilka tałesów, czyli szali modlitewnych wykonanych z jedwabiu. Jeden z nich ma ponad dwa metry długości i obszyty jest białą koronkową tasiemką. Kupiono także specjalne granatowe woreczki z wyszytą gwiazdą Dawida, w których przechowuje się tałesy po skończonej modlitwie. W kolekcji muzeum znalazł się również zielony materiał z delikatnym ornamentem, który ozdabiał wnętrze synagogi Cytronów.

Ponadto muzeum zakupiło dwie pochodzące z początku XX wieku mezuzy, czyli prostokątne, kilkucentymetrowe pojemniczki, wewnątrz których umieszcza się zwinięty pergamin z tekstem modlitwy. Zawiesza się je na framudze drzwi, by chroniły dom. Jedna z nich, mosiężna, zdobiona jest zielonymi listkami, jednak w środku brakuje pergaminu. Druga zrobiona jest cienkiego metalu, nie ma zdobień, ale posiada cenny pergamin z ręcznie napisaną modlitwą "Słuchaj Izraelu".

W ubiegłym roku do muzeum trafiły pamiątki z białostockiego getta, odkryte podczas rozbiórki jednego z domów, który znajdował się na jego terenie. Była wśród nich imienna legitymacja zezwalająca na pracę poza gettem oraz kielich kiduszowy, nad którym podczas szabasu recytowano specjalną modlitwę - kidusz.

Muzeum odkupiło też wówczas kilka tałesów oraz szatę liturgiczną, które też najprawdopodobniej pochodzą z synagogi Cytronów. Działała ona w Białymstoku do końca lat 60., po wojnie była główną synagogą białostockich Żydów. Obecnie mieści się tam Galeria im. Sleńdzińskich.

Kilka lat temu do muzeum przekazano walizki z rzeczami codziennego użytku. To znaczna i jedna z ważniejszych części zbioru judaików w placówce. Nazwano je "skarbem z ulicy Fabrycznej", przy której znaleziono przedmioty.

Znalazły się tam m.in. zastawy stołowe, szklanki, srebrne świeczniki, ręcznie malowane porcelanowe talerzyki, a także perfumy, które do dziś można powąchać w muzeum. Niziołek powiedział, że rzeczy musiały należeć do ludzi średniozamożnych. O ich przynależności do żydowskiej rodziny miały świadczyć znalezione w walizkach gazety w języku hebrajskim, w które zawinięte były poszczególne przedmioty.

Gromadzeniem pamiątek po Żydach zajmuje się także Muzeum w Tykocinie, które również jest oddziałem Muzeum Podlaskiego. W jego zbiorach znajdują się judaika z całej Polski.