Chrześcianie są dyskryminowani w Europie

PAP |

publikacja 03.10.2012 08:17

Chrześcijanie są dyskryminowani w Europie, a ich wolność wypowiedzi jest ograniczana - uznali we wtorek w Brukseli uczestnicy seminarium zorganizowanego przez konserwatystów i chadeków z Parlamentu Europejskiego. Wezwano do podjęcia dyskusji o relacji demokracji i religii.

Chrześcianie są dyskryminowani w Europie Xaf/* www.flickr.com (CC) Parlament Europejski w Brukseli

To, co spotyka obecnie chrześcijan w Europie, to dyskryminacja; nie nazywamy tego zjawiska prześladowaniami, by rozróżnić między położeniem, w jakim znaleźli się wyznawcy chrześcijaństwa w UE, a tymi, którzy padają ofiarą takich aktów w innych miejscach, np. na Bliskim Wschodzie - powiedział otwierając seminarium jeden z moderatorów, Jan Olbrycht (PO/EPL).

Organizatorzy konferencji przytaczali dane na poparcie tezy, że chrześcijanie są przedmiotem ataków. Przypomniano brytyjski sondaż z 2011 roku, w którym 74 proc. respondentów oceniło, że "chrześcijanie zaznają więcej negatywnej dyskryminacji niż wyznawcy innej wiary", a ponad 60 proc. uznało, że chrześcijanie są marginalizowani w kręgach rządowych, miejscach pracy i sferze publicznej. Przytoczono też wypowiedź francuskiego ministra spraw wewnętrznych Brice'a Hortefeux z 2010 r., że w roku tym "84 proc. aktów wandalizmu we Francji było wymierzonych w chrześcijańskie miejsca (kultu)".

Uczestnicy seminarium jako przykłady dyskryminacji chrześcijan w sferze publicznej wymienili sytuacje, w jakich znajdują się przedstawiciele służb cywilnych, którzy wbrew swemu sumieniu muszą udzielać ślubu parom homoseksualnym, aptekarze sprzedający leki wywołujące ich sprzeciw natury etycznej czy studenci medycyny asystujący przy zabiegach przerwania ciąży.

Według Martina Kuglera z Obserwatorium ds. Nietolerancji i Dyskryminacji przeciw Chrześcijanom aktywiści praw mniejszości seksualnych czy feministki "robią hałas", który tłumi głos chrześcijan, nawet w takich kwestiach jak edukacja seksualna. Kugler zarekomendował podjęcie w Europie działań mających nakłonić rządy państw UE do tego, by umożliwiły chrześcijanom uczestniczenie w debacie publicznej i życiu politycznym. Należy też zachęcić media do "walki z przesądami wymierzonymi w chrześcijan".

W mocnych słowach określił sytuację chrześcijan w Europie słowacki deputowany i były minister sprawiedliwości Daniel Lipszic, który powiedział, że chrześcijanie narażają się na różne formy prześladowania, a wręcz nienawiść, jeśli tylko krytykują homoseksualistów, islam czy prowadzą kampanie antyaborcyjne.

"W niektórych krajach ochrona praw mniejszości seksualnych kończy się ograniczaniem krytyki i wolności wypowiedzi" - powiedział poseł PiS do PE Konrad Szymański.

W opiniach powtarzanych przez większość uczestników seminarium chrześcijanie stają się przedmiotem dyskryminacji przybierającej również inne formy, dotyczące obrządków czy symboli religijnych. Częstym przykładem było usuwanie krzyży z budynków publicznych czy określanie w kalendarzach przeznaczonych dla szkół świąt Bożego Narodzenia jako "przerwy międzysemestralnej".

Były sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Francisco Javier Borrego Borrego upomniał się o publiczne gesty pobożności. "Torreador w Hiszpanii żegna się przed walką z bykami, bo chce wykonać dobrą robotę" - powiedział.

Zaapelował też o to, by sędziowie, ferując wyroki dotyczące praw człowieka, nie narzucali swych ideowych przekonań. Według Borrego źle się dzieje, że coraz więcej sędziów to profesorowie uniwersyteccy, którzy w swych decyzjach powodują się własnymi opiniami i polityczną poprawnością.

Szymański, który był jednym z moderatorów dyskusji, powiedział - odnosząc się do relacji między religią a europejską demokracją - że liberalna demokracja może się zmienić "w system dyskryminacyjny". Podkreślił, że "w Europie chętnie podnosimy sprawę praw człowieka, równości praw, zasady niedyskryminacji wobec całego świata", ale nie może to prowadzić do dyskryminacji chrześcijan.

Uczestnicy seminarium nazwali wtorkową debatę początkiem walki o odzyskanie równowagi w sposobie traktowania chrześcijan i muzułmanów w Europie i o to, by prawo do zachowania prywatności - dotyczące również swobód seksualnych i wolności słowa - nie było zbyt szeroko interpretowane. Wzywano również do wszczynania postępowań sądowych, gdy chrześcijanie są eliminowani z życia publicznego i politycznego oraz zagłuszani przez inne grupy, ponieważ stanowi to formę agresji.