Religie Wschodu

Piotr Drzyzga

publikacja 02.10.2014 09:20

Pierwsza część pięciotomowego cyklu o religiach współczesnego Bliskiego i Dalekiego Wschodu wygląda bardzo zachęcająco.

Religie Wschodu Wydawnictwo M

Ksiądz profesor Krzysztof Kościelniak zaplanował publikację wszystkich tomów na lata 2014-2016. W pierwszej książce z tej serii pochyla się przede wszystkim nad samym zjawiskiem religii, religijności, jej pochodzeniem, przytaczając dziesiątki definicji, koncepcji i stanowisk, jakie przez wieki wypracował świat nauki.

Jakie znamy dyscypliny naukowe zajmujące się badaniem religii? Czym jest sacrum, a czym profanum? Czy to, co my rozumiemy pod pojęciem religia jest tożsame ze starogrecką eusebeią? Nowohebrajskim dat? Muzułmańskim diyana?

A może – jak pisze autor – „nie istnieje religia jako taka, lecz występują konkretne religie, takie jak np. chrześcijaństwo, buddyzm, islam”.

Ks. Kościelniak wspomina też m.in. o religiach człowieka pierwotnego, czy o fenomenie tzw. religii wymarłych. Zdumiewa ilość starożytnych tekstów, zapisanych wciąż nie rozszyfrowanymi znakami i alfabetami. Ileż jeszcze mitów, obrzędów i bogów czeka na swoje odkrycie…

Bardzo ciekawa jest także część o namiastkach religii. Szerzące się laicyzacja i ateizacja sprawiają, że pojawiło się nowe pseudo-sacrum, bo czy dziś pieniądz nie jest dla wielu bożkiem?

Religijne elementy można było też dostrzec w hitleryzmie i komunizmie. Spektakularne parady i rozmaite imprezy masowe urastały do rangi rytuałów. Portretowani na tle słońca, nieba, monumentalni Stalin, czy Mao Tse-tung stawali się nadludźmi – boskimi i nieomylnymi. Muzealne pamiątki po nich traktowano jak relikwie.

Także po śmierci wodzów działy się ponoć cuda niczym po zgonie któregoś ze świętych. Np. gdy w 2011 roku zmarł Kim Dzon Il, płakały nawet ptaki, zaś nad szczytem Pektu-san (święta góra rewolucji) pojawiła się… przedziwna poświata.

I takie ciekawostki znajdziemy w opublikowanej przez Wydawnictwo M książce. Książce o bardzo interesującej formie. Sporo tu bowiem ilustracji, diagramów, tabelek. Ta podręcznikowa formuła bardzo ułatwia lekturę. Pozwala na szybsze znalezienie potrzebnych informacji, a tych jest tutaj bez liku. Na kolejne tomy czekam więc z niecierpliwością!