"Monumentalna tragedia" ignorowana

kab /theguardian

publikacja 13.01.2015 16:20

Dlaczego atak na redakcję karykaturzystów przykuwa większą uwagę mediów, niż masowe mordowanie niewinnych ludzi w Nigerii?

"Monumentalna tragedia" ignorowana PAP/EPA/STR Punkty kontrolne armii nigeryjskiej w Maiduguri na północy Nigerii; 13.01.2015

W mediach społecznościowych coraz częściej podnoszą się głosy oburzenia wobec ignorancji zachodniego świata na ostatnie wydarzenia z Nigerii, gdzie Boko Haram systematycznie dokonuje rzezi niewinnej ludności.

Podczas gdy zamordowanie 12 pracowników prześmiewczego tygodnika sprowokowało manifestacje prawie 4 milionów Francuzów, tak śmierć ponad 2 tysięcy mieszkańców nigeryjskiej Baga (zamordowani pomiędzy 3 - 7 stycznia) przechodzi bez echa w światowych mediach.

Dlaczego największe media koncentrują uwagę na ulicach Paryża, a wydarzenia z Nigerii są prawie kompletnie pomijane. Dlaczego atak na redakcję karykaturzystów przykuwa większą uwagę, niż masowe mordowanie kobiet i dzieci z nigeryjskiej miejscowości?

Ekspert ds. terroryzmu, Max Abrahms, określa tą sytuację, jako "zawstydzającą"  a hindusko-brytyjski muzyk Nitin Sawhney wyraża życzenie, aby światowe media  "z równą uwagą traktowało ostatnie wydarzenia" z Nigerii.

Zdaniem dziennikarza Daily Maverick, Simona Allisona prawda jest znacznie bardziej gorzka. "Możemy mieć XXI wiek, ale życie Afrykańczyków wciąż wydaje się mniej warte uwagi mediów - a tym samym, mniej wartościowe, niż życie zachodnich społeczeństw" - ocenia.

Zwraca on uwagę, że najbliżsi dziennikarze znajdują się "setki kilometrów dalej" od miejsc tragedii jak i że "Boko Haram efektywnie kontroluje stan Borno. Nie są po prostu terrorystami. Oni stali się de facto stanem". To zdaniem komentatora, wystarczający powód aby świat w końcu zwrócił swoją uwagę na Nigerię.    

Wina za ten stan rzeczy nie leży jednak tylko po stronie zachodnich mediów. Niewiele wzmianek o wydarzeniach z Baga znalazło przecież i w mediach państw afrykańskich. Nikt z liderów też nie potępił zbrodni, nie było żadnych ruchów solidarności z ofiarami, choć pojawiały się głosy solidarności z ofiarami we Francji.

Zdaniem Allisona ukazuje to jak bardzo "Afrykańczycy, zaniedbują własne tragedie" a "stawiamy jako priorytet zachodnie życie ponad naszym". 

W zeszłym tygodniu prezydent Nigerii, Goodluck Jonathan, wyraził kondolencje w związku z wydarzeniami w Paryżu. Na temat wydarzeń w Baga się nie wypowiedział. Zdaniem analityków prezydent Nigerii jest świadomy, że problem Boko Haram wybuchł za jego kadencji, jak i że obecny rząd nie jest w stanie powstrzymać terroru sianego przez tą organizację.

Tym czasem abp Ignatius Kaigama z Jos w wywiadzie dla BBC określił konfrontację z Boko Haram jako "monumentalną tragedię (...) zasmucającą całą Nigerię" podkreślając "bezradność" dotykającą kraj wobec "ataków, zabójstw i zajmowania terytoriów... z taką bezkarnością". Dlatego wzywa wspólnotę międzynarodową, aby zareagowała tak samo, jak miało to miejsce po wydarzeniach w Paryżu.   

W ciągu ostatniego weekendu, Boko Haram dokonała kolejnego zamachu w stanie Yobe, zabijając 16 osób.