Szwecja: Chrześcijanie prześladowani w obozie uchodźców

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 01.08.2015 19:44

„Chrześcijanie czuli się zastraszeni i nie znaleźli nikogo, kto by im okazał pomoc, dlatego dobrowolnie opuścili obóz uchodźców” – powiedział Mikael Lonnegren, dyrektor Biura ds. Uchodźców w Kalmar.

Szwecja: Chrześcijanie prześladowani w obozie uchodźców Henryk Przondziono /Foto Gość Sztokholm

„Zabronione jest noszenie krzyżyka na szyi. Zabrania się chrześcijanom wchodzenia do pomieszczeń przeznaczonych dla odmawiania tradycyjnej modlitwy muzułmańskiej Salat. Zabronione jest siadać we wspólnych pomieszczeniach, jeśli są zajęte przez muzułmanów” – to nie zbiór przepisów Państwa Islamskiego, lecz zakazy, jakie syryjscy muzułmanie przebywający w obozie uchodźców w szwedzkiej miejscowości Mönsterås nad Bałtykiem  wprowadzili wobec swoich chrześcijańskich towarzyszy niedoli.

Do tej maleńkiej rybackiej miejscowości tylko co dotarli pierwsi uchodźcy, a już zetknięto się z przypadkami nietolerancji ze strony muzułmanów. „Chrześcijanie czuli się zastraszeni i nie znaleźli nikogo, kto by im okazał pomoc, dlatego dobrowolnie opuścili obóz uchodźców” – powiedział Mikael Lonnegren, dyrektor Biura ds. Uchodźców w Kalmar.  Miejscowe władze uważają, że choć incydent sprowokowała niewielka grupa muzułmańskich emigrantów, to jednak są tym bardzo zaniepokojone, także dlatego, że nie mogą rozdzielać uchodźców według ich przynależności religijnej.

 

Od redakcji:

Segregacja uchodźców wg wyznania to tylko jedna z metod. Pytanie podstawowe brzmi: kto opiekował się tymi ludźmi? Dlaczego władze obozu /osoby odpowiedzialne za obóz nie zareagowały? Dlaczego ci ludzie nie znaleźli nikogo kto by im okazał pomoc? Jeśli to była mała grupa muzułmanów, dlaczego ich nie wyrzucono z obozu? Konsekwencje przemocy powinni ponosić ci, którzy jej dokonują, nie ci, którzy są jej ofiarami. 

Tu nie chodzi o bezradność, ale o brak myślenia i obojętność. Być może częściowo wynikający z zaskoczenia sytuacją. Dlatego warto o tym mówić. Po to, by kolejne przyjmujące uchodźców państwa miały świadomość, że takie zjawiska mogą się pojawić, i były na nie przygotowane.

Joanna M. Kociszewska