Sufizm

Andrzej Małkiewicz

publikacja 09.08.2016 13:40

„Islam bez sufizmu byłby ciałem bez serca, ciałem pozbawionym tego, co w nim pulsuje i napełnia je życiem” - Mustafa al-Badawi.

Sufizm Tinou Bao / CC 2.0 Wbrew niechęci ortodoksyjnych muzułmanów do muzyki, wyznawcy sufizmu często stosowali śpiew i muzykę, a nawet taniec

Ważną rolę w kulturze islamu odegrał sufizm. Nie był on jednolitym ruchem, ale raczej zbiorem nurtów mistycznych, czerpiących inspirację nie tylko z Koranu, ale też (a niekiedy przede wszystkim) z tradycji antycznych, chrześcijańskich, indyjskich, manichejskich i innych, np. wśród Turków z szamanizmu wyznawanego przez nich zanim stali się muzułmanami (m.in. szaleńczy taniec). Arabowie zwali też sufich fakirami, albo derwiszami. Poprzez umartwienia i ascezę, a przede wszystkim różnorodne techniki oczyszczania umysłu i gorącą modlitwę dążyli do bezpośredniego obcowania z Bogiem, dokonywali licznych cudów, cieszyli się ogromnym autorytetem wśród wiernych.

Głosiciele tych idei – sufi – propagowali determinizm i ufność w Bogu, wiodącą aż do fatalizmu, czyli do przekonania, że losy każdego człowieka zostały z góry określone jeszcze przed jego stworzeniem. Ważną rolę odgrywał też kult świętych – w sufizmie sunnickim – zwłaszcza Mahometa, w szyickim – także Alego. Informacje o pierwszych grupach takich mistyków pochodzą z ok. 800 r. z Aleksandrii w Egipcie. Jednym z głównych twórców sufizmu był Zu an-Nun (zm. 859), działający w Egipcie, badacz tradycji starożytnych. Jego pochodzący z Bagdadu uczeń Abu Said al-Charraz (zm. 890) mówił o samounicestwieniu jaźni dla całkowitego zjednoczenia się z Bogiem. Pers Husajn ibn Mansur, zwany al-Halladż (858–922) nauczał o możliwym mistycznym zjednoczeniu duszy ludzkiej z Bogiem już za życia – w chwilach ekstazy. Pisał o miłości między Bogiem i człowiekiem, która jest kluczem do poznania duchowego: „Miłość jest Działaniem, Działanie jest Poznaniem, Poznanie jest Prawdą, Prawda jest Miłością”. Była to jednak miłość stawiająca przed człowiekiem wysokie wymogi, nie stwarzająca złudzenia partnerstwa. Sufi niekiedy spisywali swe nauki, na ogół jednak poprzestawali na nauczaniu ustnym: „Księga sufiego nie jest sporządzona z atramentu i liter; jest nią jedynie serce czyste jak śnieg”.

Mogli działać zarówno w odosobnieniu, jak we wspólnocie albo zakonie, przestrzegając jego rytuałów. Nie istniało jednolite nauczanie, ani wspólny sposób postępowania. Oni sami twierdzili, że sufizm nie jest niczym innym, niż drogą – do prawdy, a przede wszystkim do Boga, nie można zrozumieć mistycznego nauczania inaczej, niż wstępując na tę drogę. Ich religijność była daleka od ortodoksji, np. jeden z najbardziej znanych sufich Abu Said ibn Abu al-Chajr (967–1049) nigdy nie odbył pielgrzymki do Mekki, twierdził natomiast, że Al-Kaba wielokrotnie przychodziła do niego, rytualnie obchodząc jego głowę. Wbrew niechęci ortodoksyjnych muzułmanów do muzyki, często stosowali śpiew i muzykę, a nawet taniec. Dla pobudzenia umysłu pili kawę, właśnie oni upowszechnili ją wśród Arabów, a potem Turków.

Sufizm zachęcał do osiągania wewnętrznej doskonałości, do indywidualnej samorealizacji. Popadał w ten sposób w sprzeczność z obowiązująca wspólnotowością, za co niektórzy spośród sufich byli prześladowani. Taki los spotkał m.in. al-Halladża, który został zamęczony za swe przekonania. Na ogół jednak tolerowano ich, ponieważ wymogi jakie stawiali przed sobą były zbyt wygórowane, by pozyskać licznych zwolenników, a jako ludzie głęboko religijni mogli być traktowani przez duchownych i władze jako nieszkodliwi marzyciele, godni nawet pochwał.

W uzasadnieniu swych przekonań sufi wskazywali na liczne fragmenty Koranu dające się zinterpretować w duchu ich nauczania (3:190; 5:35; 23:45; 53:57-61). Podkreślali, że obok powierzchownego, dosłownego odczytania, trzeba poszukiwać głębszej, ukrytej mądrości. Np. Abd Allah ibn Majmun (zm. 874) odróżniał „zewnętrzną” i „ukrytą” treść Koranu. Ta ostatnia dostępna jest jedynie wtajemniczonym, wymaga umiejętności odczytywania mistycznych znaczeń poszczególnych liter i cyfr. Al-Gazali pouczał: „Istnieje specjalny rodzaj wiedzy tajemnej dostępnej tym, którzy znają Boga”, nie należy jej ujawniać – „trzeba zachować zasłony tajemnic”. Wyróżniał kilka sposobów rozumienia sensu Koranu: „sens dosłowny, sens ukryty, sens-granicę i sens, który dominuje nad innymi”.

Sufi odważnie poszukiwali tajemnic wiary. Największą jest sam Bóg. O ile ortodoksja sunnicka, zwłaszcza szkoła hanbalicka zabrania mówić o Allahu cokolwiek więcej niż napisano wprost w Koranie, bo jest to i niemożliwe, i szkodliwe, sufi odważali się „wypływać na najdalsze, dotąd niezbadane głębiny duchowego oceanu”. Odrzucając częstą wśród muzułmanów (jak i chrześcijan) antropomorfizację Boga, podkreślali, że On „jest wolny od wszystkiego, co Mu przypisywaliśmy”. Teza ta brzmi niemal identycznie jak nauczanie chrześcijańskiej teologii apofatycznej (o której dalej).

Sufi mówili o światłości będącej przejawem Boga i przeciwstawianej ciemności, o kolejnych szczeblach emanacji, zbliżali się do panteizmu, nieodległego od poglądów Plotyna (który, przypomnijmy, pochodził z Egiptu), wszędzie doszukując się śladów i znaków Boga – zwłaszcza w ludziach. Ale nie skłaniali się przez to do egalitaryzmu. Przeciwnie, twierdzili wprawdzie, że każdy człowiek zdolny jest do samorozwoju, ale w praktyce tylko nielicznych uznawali za godnych nauczania.

Od praktyk indywidualnych szybko przeszli do zakładania, jakby „zakonów” – to ostatnie określenie często pojawia się w literaturze europejskiej dotyczącej sufizmu, choć nie jest ścisłe – wspólnoty sufickie różniły się od zakonów chrześcijańskich. Nadal działali indywidualni nauczyciele-asceci, których zaczęto nazywać derwiszami, określenia te były zresztą płynne, powstawały również wspólnoty derwiszów. Jedną bowiem z podstawowych różnic w stosunku do zakonów chrześcijańskich był brak sformalizowania. Zakony miały ściśle określoną regułę, strukturę organizacyjną, władze, podlegały też określonym zwierzchnikom zewnętrznym – biskupom czy papieżowi (wszystkie te zasady zdarzało się naruszać, ale w każdym razie istniały). Wspólnoty sufickie miały przede wszystkim ideologię, nauczycieli – będących lokalnymi przywódcami, nie miały natomiast ani rozbudowanych struktur, ani ścisłych reguł, ani zewnętrznych przełożonych. Zachodziła jeszcze jedna dość szczególna różnica: każdy zakon chrześcijański był jednoznacznie związany z określonym Kościołem – katolickim, prawosławnym etc., zdarzały się od tego odstępstwa, ale były zjawiskiem wyjątkowym. Wspólnoty sufickie, z natury nieortodoksyjne, gromadziły adeptów, nie zwracając wiele uwagi na różnice odłamów islamu, działały nieraz na pograniczu sunnizmu i szyizmu. Sięgano nawet szerzej – Ali al-Hudżwiri (zm. 1073) udał się do Lahore w Indiach (ob. w Pakistanie), gdzie nauczał tak muzułmanów, jak hinduistów, ciesząc się uznaniem jednych i drugich. Każda wspólnota proponowała własną drogę do Boga. Były silnie zhierarchizowane i opierały się na więzi mistrzów (zwanych szajch, w Persji pir) z uczniami – wyznając zasadę: „kto nie ma swojego szajcha, tego szajchem jest Szatan”. Izolowały się od świata zewnętrznego, tworząc samodzielne gospodarstwa, złożone z całego kompleksu budynków – w literaturze europejskiej nazywane klasztorami. Niekiedy stawały się ośrodkami ruchów politycznych, ponieważ skupiały wokół siebie licznych sympatyków. Taką wspólnotę, która przekształciła się w organizację polityczną, a potem opanowała państwo (Persję), byli Safawidzi, o których napiszę dalej. Nieco podobną rolę odegrało później bractwo Sanusijja, prowadzące na początku XX w. walkę przeciw włoskiej władzy w Libii, jego przywódca został później królem tego kraju. To też była jedna z istotnych różnic między sufimi a mistykami chrześcijańskimi. Ci ostatni na ogół nie zajmowali się polityką, tylko nieliczni próbowali wpływać na decyzje państw, ale nigdy, żaden nie próbował bezpośrednio sprawować władzy państwowej.

Sufi od zakonników chrześcijańskich różnili się także stosunkiem do małżeństwa i rodziny. Zakonników (i zakonnice) generalnie obowiązywał celibat, by uniknąć pokus relacje z drugą płcią ograniczano do minimum. Sufi na ogół zakładali rodziny, często ich synowie też stawali się sufimi.

Brak nadzoru i dyscypliny prowadził wspólnoty muzułmańskie do różnych skrajności. Działający w Turcji kalenderyci w każdym człowieku doszukiwali się obrazu Boga, a tak bardzo gardzili dobrami doczesnymi, że chodzili nago (stąd wzięło się powiedzenie: „goły jak święty turecki”), a nawet usuwali z ciała całe owłosienie, sądząc że zasłania prawdziwą istotę człowieka. Z kolei melamici ukrywali swą pobożność, uzewnętrzniając jedynie złe cechy, spotykali się zatem z potępieniem i niechęcią otoczenia, co miało służyć ich samodoskonaleniu. Bektaszyci – zakon formalnie muzułmański, doszedł do synkretyzmu łączącego islam z elementami szamanizmu, zaratusztrianizmu, chrześcijaństwa oraz ezoteryzmu. Wyznawcy nie przestrzegają szariatu, nie święcą ramadanu, mogą pić alkohol i jeść wieprzowinę. Pozycja kobiety i mężczyzny jest równa, przejęto od chrześcijaństwa spowiedź, celibat duchownych, chrzest i odpuszczenie grzechów. Zarówno przez szyitów jak i sunnitów uznawani są za heretyków. Wywodzą się z Turcji, ale dziś Albania stanowi ich centrum.

Mnisi chrześcijańscy też stanęli przed podobnymi zagrożeniami. Działając indywidualnie „na pustyni” w Egipcie odchodzili niekiedy daleko od nauczania Kościoła. Ale już w IV w. wspomniany wcześniej Pachomiusz, a potem jego uczniowie, zwłaszcza Bazyli Wielki, uporządkowali ich działalność, połączyli w zakony związane ścisłą dyscypliną i podporządkowali władzy biskupów. Mimo wszystko zdarzały się zakonnikom różnorodne odstępstwa od zasad wiary, a klasztory niekiedy ukrywały ludzi łamiących normy religijne (o kilku takich sytuacjach napiszę dalej), ale były to sytuacje marginalne.

Niektórzy spośród sufich nie ograniczali się do przeżyć mistycznych, zostawali filozofami czy uczonymi, takim był wspomniany wyżej Al-Gazali. Zajmowano się też alchemią i magią. Idee i symbole sufickie wyrażano też w poezji, opisującej życie ludzkie jako drogę, wędrówkę w poszukiwaniu Boga, wzywającej do wewnętrznego doskonalenia.

Istniał też „sufizm ludowy” – szejchowie, którzy nie sięgali wysokiego poziomu intelektualistów, jednak poprzez ascetyczne życie, umartwienia, manifestowanie pobożności zyskiwali autorytet w społecznościach lokalnych. Oni też wstępowali na drogę głębszego poznania Boga i niekiedy odegrali istotną rolę w dziejach islamu.

Sufizm był zawsze obecny w islamie (sami sufi niekiedy wskazywali Mahometa jako pierwszego, zaś Alego jako kolejnego wielkiego sufiego), ale najwięcej dzieł sufickich spisano w X i XI w., w XIX w. zaczął się odradzać, w XX w. przeżył swoisty renesans. Jego adeptów znajdujemy we wszystkich krajach muzułmańskich, ale najczęściej, i najwybitniejszych, w kręgu kultury perskiej.

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Chrześcijanie i muzułmanie w rozwoju dziejowym". Autor: Andrzej Małkiewicz. Wydawnictwo: Petrus, 2016 r.