Uległość czy przebudzenie?

Jacek Dziedzina

GN 34/2016 |

publikacja 18.08.2016 00:00

Francja musi zdecydować, jak dalej żyć z islamem. Między dotychczasową uległością a pokusą zbiorowej odpowiedzialności jest jedna alternatywa: normalność. Pytanie, czy w kraju, który stracił własną tożsamość, 
nie jest na nią za późno.

Duchowość nie znosi pustki. 
W miejsce wycofanego chrześcijaństwa we Francji wchodzą pewni swojej wiary muzułmanie. CHRISTOPHE PETIT TESSON /epa/pap Duchowość nie znosi pustki. 
W miejsce wycofanego chrześcijaństwa we Francji wchodzą pewni swojej wiary muzułmanie.

To Francja dostosowuje się do islamu, a nie islam do Francji – słychać coraz głośniej nad Sekwaną. Trzeba przyznać, że refleksja przyszła dość późno jak na szczycący się intelektualnymi osiągnięciami naród.

Szariat dla wszystkich

To przebudzenie widoczne jest również w środowiskach, które dotąd płynęły błogo w nurcie politycznej poprawności. Poprawności, której absurd najlepiej pokazała ta scena z zeszłego roku po zamachach w Paryżu: prowadząca na żywo program w telewizji France24 zapytała obecnego w studiu imama: „Jak wytłumaczyć islamskim radykałom, że oni nie reprezentują islamu?”. Imam spojrzał zdziwiony na dziennikarkę i odpowiedział: „Kłopot w tym, że oni reprezentują islam, ale w innym wydaniu i...”. Nie dokończył. Prezenterka usłyszała zapewne w słuchawce polecenie z reżyserki, że program trzeba przerwać, bo natychmiast urwała rozmowę… Drugą skrajnością jest oczywiście stosowanie zbiorowej odpowiedzialności wobec wszystkich muzułmanów, nie przyjmując do wiadomości, że duża część tej społeczności z terroryzmem nie chce mieć nic wspólnego.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.