Tamangowie wybrali Jezusa

br. Damian Wojciechowski TJ

GN 18/2017 |

publikacja 04.05.2017 00:00

To jedno z większych plemion w Nepalu. Gorsza kasta, bo jedli krowy, a więc hinduiści nimi gardzili. Tamangowie z wioski Tipling byli szczególnie zacofani i biedni. – Odkąd tu przyjechałem, wszystko zmieniło się nie do poznania – uśmiecha się o. Kap. – Jedne rzeczy na lepsze, drugie na gorsze.

Kobieta z plemienia Tamangów. Kobieta z plemienia Tamangów.

Kolorowym autobusem jadę do Dhading Besi, miasteczka, gdzie kończy się asfalt. Przesiadam się na indyjskiego jeepa Mahindra Bolero. Wspinamy się setki metrów na przełęcz, by potem zjechać na dół w dolinę. Jedziemy pół dnia, a to zaledwie odległość kilkunastu kilometrów! Pod wieczór dojeżdżamy do Darkhi – dalej już tylko wiszący most. Na palach przy drodze postawiono kilka nędznych szop, które służą za magazyn towarów, schronisko i bary. Żarówka ledwo się jarzy. Zjadam dużą porcję ryżu na metalowym talerzu i razem z innymi podróżnymi kładę się na szerokich narach.

Chcemy być katolikami

Ojciec Kap (Kacper) Miller. Święty staruszek uśmiechający się i emanujący przedziwnym spokojem. Co chwila zatrzymuje się ze złożonymi jak do modlitwy rękami. Pozdrawiają go przechodnie. Jest tu człowiekiem powszechnie znanym. Jak z podziemi wyrasta dwóch chłopaków. Rozpromienieni witają się z o. Kapem. Uczą się i pracują w Katmandu. Obydwaj są Tamangami i obydwaj są z Tipling.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.