Kult Matki Ziemi w Boliwii

Tomasz Szyszka SVD

publikacja 21.05.2009 23:06

Ajmarowie, są bardzo mocno zżyci ze swoją ziemią, są od niej uzależnieni i czują się za nią odpowiedzialni. Ziemia, na której żyją i którą uprawiają, ma dla nich wymiar sakralny. Nazywają ją "Pachamama" - "Matka Ziemia".

Pachamama Jan Smith Pachamama
Bóstwo dające życie. Dlatego człowiek jest zobowiązany do szanowania jej i okazywania należnego szacunku.

Altiplano to kraina geograficzna położona w Andach Centralnych Ameryki Południowej. Nazwa ta pochodzi z języka hiszpańskiego i odnosi się do olbrzymiego śródgórskiego płaskowyżu, leżącego na wysokości od około 3000 m n.p.m. do ponad 4000 m n.p. W centrum płaskowyżu rozlewa się olbrzymie jezioro Titicaca, położone na wysokości 3812 m n.p.m.

Pod względem klimatu, Altiplano jest obszarem wyjątkowo surowym i niegościnnym. Obniżona zawartość tlenu w powietrzu, bardzo mocne promieniowanie słoneczne w ciągu dnia i niskie temperatury w nocy, niska wilgotność oraz ogromne dobowe skoki temperatury sprawiają, że życie w tym środowisku nie należy do najłatwiejszych. Ludność zamieszkująca te regiony uprawia na swoich poletkach wiele gatunków ziemniaków i niektóre gatunki zboża, jak np. jęczmień, czy kosmę zbożową. Na terenach położonych niżej uprawia się też kukurydzę, fasolę, cebulę.

Matka Ziemia
Mieszkańcy Altiplano, Ajmarowie, są bardzo mocno zżyci ze swoją ziemią, są od niej uzależnieni i czują się za nią odpowiedzialni. Ziemia, na której żyją i którą uprawiają, ma dla nich wymiar sakralny. Nazywają ją "Pachamama" - "Matka Ziemia". Traktują ją jak bóstwo dające życie. Dlatego człowiek jest zobowiązany do szanowania jej i okazywania należnego szacunku. Podobnie jak ziemia jest "czymś", a raczej "kimś" żywym, podobnie cała przyroda, postrzegana oczami Ajmarów, jest żywa. Wszystkie rośliny, zwierzęta, produkty rolne mają swoje "duchy opiekuńcze". Ajmara stara się okazywać wszystkim tym duchom należny im szacunek, ponieważ traktowane w sposób odpowiedni, w momentach krytycznych, mogą zagwarantować pomyślność (zwierzęta będą się rozmnażały, rośliny rosły i dojrzewały), czyli okazać pomoc człowiekowi albo pozostawić człowieka samemu sobie. Dlatego Ajmara nawiązuje kontakt z poszczególnymi duchami opiekuńczymi, ofiarując im liście koki, alkohol, całując poszczególne produkty rolne, przemawia do nich, okazuje im wiele czułości.

Przygotowania do sadzenia ziemniaków
Tradycyjne formy życia ludu Ajmara są ściśle związane z pracą na roli. Mimo to jednak zajmowanie się rolnictwem na Altiplano jest przedsięwzięciem trudnym i mało intratnym. Nie ulega jednak wątpliwości, że Ajmarowie zawdzięczają to, co już osiągnęli i to, co mają, swojej wytrwałej pracy, jak również zdolnościom organizacyjnym i głębokiej wierze. Praca na roli w kulturze andyjskiej nie ogranicza się bynajmniej do wykonania określonych prac w polu czy na gospodarstwie. Sama praca jest tylko jedną z części składowych bardzo rozbudowanego rytuału, odzwierciedlającego tradycyjną religijność Ajmarów.

Wszystkie czynności i prace związane z rolnictwem są otoczone wieloma rytami i praktykami religijnymi. Praca na roli jest poprzedzona bardzo często dniem postu i intensywnej modlitwy. Rozpoczęcie prac jest zawsze momentem przełomowym w życiu rodziny i całej lokalnej wspólnoty. W tych modlitwach uczestniczą też dzieci i nastolatki, ponieważ Ajmarowie wierzą, że dzieci ,jako osoby niewinne, są w stanie szybciej uprosić potrzebne błogosławieństwo Boga i duchów opiekuńczych rodziny. Do pracy na polu udaje się cała rodzina. Jest to przywilej i równocześnie obowiązek wszystkich członków danej wspólnoty. Każdy z nich ma do wykonania jakąś pracę czy czynność, według swoich możliwości i doświadczenia. Praca na roli jest powinnością wspólnotową, przepełnioną radością i przenikniętą duchem głębokiej modlitwy.

Ajmarowie przychodząc na poletka, które mają zamiar w danym roku obrabiać, zdejmują kapelusze, robią znak krzyża i modlą się przez dłuższą chwilę. Następnie obchodzą cały obszar przeznaczony np. pod sadzenie ziemniaków i kropią go alkoholem. Podobnemu rytowi podlegają też zwierzęta, przeznaczone do pracy na roli. W celu podkreślenia radosnego i modlitewnego charakteru tych czynności, osoby uczestniczące w tych pracach przystrajają swoje kapelusze kwiatami i serpentynami. Również zwierzęta pracujące w tym okresie na polu są przyozdobione chorągiewkami, monetami, banknotami, kwiatami i kolorowymi narzutami (tzw. agwayo). Kwiaty i chorągiewki mają symbolizować kwitnące ziemniaki, natomiast banknoty i monety nawiązują do przyszłego bogactwa, którego się oczekuje po obfitych zbiorach.

W pobliżu pola przeznaczonego pod zasiew, po krótkiej modlitwie, kobiety przygotowują sadzeniaki. Większe ziemniaki są przecinane na dwie albo i więcej części i smarowane specjalnie na tę okazję przygotowaną pastą. Jest ona sporządzona z tłuszczu lamy, kilku roślin aromatycznych, ałunu i sierści górskiego kota. Tak przyrządzona pasta ma ochraniać ziemniak w ziemi i dopomagać w prawidłowym dojrzewaniu. Kobiety przygotowujące sadzeniaki przemawiają do nich, proszą je, aby dobrze rosły, były zdrowe, wyrosły znowu na wielkie ziemniaki, dobrze obrodziły i nie pozwoliły zwyciężyć się przez zarazy. Kobiety wybierają też kilka ziemniaków tzw. "przewodników". Są to ziemniaki, które się specjalnie przystraja, całuje i daje innym ziemniakom za "przykład", jak mają rosnąć.

"Otwieranie" ziemi
Równocześnie z czynnościami wykonywanymi przez kobiety, mężczyźni dokonują "otwarcia" ziemi, tj. robią pierwszą bruzdę w polu. W pierwszej bruździe składa się w ofierze specjalnie udekorowany ziemniak, po czym miejsce to obficie zrasza się alkoholem. Rodzina przybyła na pole przygotowuje też inne dary oraz ofiarę dla "Pachamama" - "Matki Ziemi". Składają się na nią liście koki, kopalu, czerwone wino i alkohol. Tak przygotowaną ofiarę spala się na małym ognisku, albo w całości zakopuje w ziemi. Po rytualnym zroszeniu całego pola alkoholem i spożyciu kilku kropel przez uczestników rytuału, wszyscy zasiadają w kręgu i przez kilkanaście minut żują liście koki. Dopiero potem zaczyna się właściwe sadzenie ziemniaków. Pierwszy idzie mężczyzna i "otwiera" ziemię, robiąc kolejne bruzdy. Za nim podąża kobieta, wrzucając pojedynczo wcześniej przygotowane ziemniaki i każdy z nich przydeptuje delikatnie piętą. Za tą kobietą idzie następna osoba, sypiąc w bruzdy z ziemniakami nawóz naturalny. Po obsadzeniu całego poletka, "zamyka się" bruzdy. Po zakończeniu prac bezpośrednio związanych z sadzeniem ziemniaków, cała rodzina czy wspólnota spotyka się znowu razem na modlitwie dziękczynnej i rytualnym żuciu liści koki. Często zdarza się, że uroczystość sadzenia ziemniaków kończy się tańcami. W ten sposób wyrażana jest radość ze wspólnie wykonanej pracy oraz wdzięczność Bogu i "Pachamamie" za współpracę, a także nadzieja na przyszłe, dobre plony.