Hare Kriszna: Czciciele hinduskiego boga

Wiara.pl

publikacja 28.10.2002 11:11

Poznać ich można od razu. Ogolone głowy, żółte lub pomarańczowe hinduskie szaty, egzotyczne instrumenty, monotonny, choć melodyjny śpiew, rozdawane za darmo wegetariańskie potrawy.

Mnisi Hare Kriszna Michael Coghlan / CC-SA 2.0 Mnisi Hare Kriszna

Niektórzy patrzący z zewnątrz myślą, że to fajna zabawa. Inni są zaciekawieni ożywczym powiewem egzotyki, jeszcze inni zafascynowani poważnymi, uduchowionymi twarzami. Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kriszny znane jako Hare Kriszna przyciąga wielu młodych ludzi. Sporo jednak potem odchodzi, rozczarowana. Członek grupy musi wstawać codziennie o 4 rano, prawie całą dobę ciężko pracować, 4 godziny w ciągu dnia powtarzając tzw. mantrę – 16 słów wychwalających Krisznę. Nie wolno mu jeść mięsa, ryb i jajek. A przede wszystkim musi się całkowicie podporządkować swojemu "duchowemu opiekunowi".

Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kriszny to ruch założony przez hinduskiego filozofa Bhaktivedanta Swami Prabhupada w 1966 r. w Nowym Jorku. Doktryna wywodzi się ze starożytnej tradycji duchowej Indii i oparta jest na świętych księgach hinduizmu. Filozofia Ruchu jest próbą uproszczenia hinduizmu i przekształcenia go w taki sposób, by był łatwiejszy do zrozumienia dla człowieka wychowanego w tradycji chrześcijańskiej.

Cechą charakterystyczną Ruchu Kriszny jest przekonanie jego członków o wyższości nad resztą społeczeństwa. W książkowej rozmowie z założycielem Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kriszny zatytułowanej: "Doskonałe pytania, doskonałe odpowiedzi", na str.77 można przeczytać: "Zatem bez świadomości Kriszny każdy jest draniem, złodziejem, łobuzem i rabusiem. To są jego cechy. Dlatego nasz wniosek jest taki, że nikt nie ma dobrych cech, jeśli nie rozumie Kriszny. Nie jest uczciwy i nie ma wiedzy. Dlatego jest człowiekiem trzeciej kategorii".

Kriszna i reinkarnacja
W hinduizmie czci się wielu bogów. Bardzo ważnym bogiem jest Wisznu, który pokazuje się pod różnymi wcieleniami, zwanymi awatar. Ósmym wcieleniem (awatar) Wisznu jest Kriszna, bóg ognia, niebios i słońca.

Kriszna był księciem z rodu Jadawów. Już jako młodzieniec miał wiele niezwykłych przygód. Pokonał węża Kalję o tysiącu głowach, porwał córkę króla Gandharwy, zburzył latające miasto Saubha, otrzymał dysk od Agniego – boga ognia. Opowieści o Krisznie można znaleźć w "Mahabharacie", wielkiej indyjskiej epopei. Kriszna przedstawiony jest tam jako młodzieniec skory do wszelakich psot i bardzo kochliwy. Ma tysiące żon i kochanek, głównie pasterek, z którymi się wychowywał. Jego serce podbiła pasterka o imieniu Radha. Ich gorącą miłość symbolizuje miłość między bogiem a tymi, którzy weń wierzą.

Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kriszny jest odłamem religijnym czcicieli (bhaktów) Kriszny jako najwyższego bóstwa. Bhaktowie Kriszny głoszą, że Bóg, Allah czy Jahwe to różne imiona tego samego boga – Kriszny. Łatwiej dzięki temu mogą zjednywać dla swojego wyznania osoby wychowane w duchu chrześcijańskim. Mówią im, że Chrystus i Kriszna to właściwie jedno i to samo...

Wyznawcy Kriszny wierzą w reinkarnację, czyli wędrówkę dusz i przybieranie przez nie po śmierci innego ciała. Są przekonani, że nasze obecne życie jest rezultatem uczynków, jakie popełniliśmy w poprzednich wcieleniach. Kriszna sądzi je z całą surowością, bez miłosierdzia. "Kapitał" popełnionych w przeszłości uczynków nazywają karmą. Jeśli karma pozytywna przeważa Kriszna przeznacza dla nas lepsze wcielenie niż do tej pory. Grzesznicy muszą się często zadowolić wcieleniem zwierzęcia. Dlatego w Ruchu Kriszny obowiązuje bezwzględny wegetarianizm: nie wolno jeść mięsa, ryb i jajek.

Cztery godziny śpiewu
Obowiązkiem i warunkiem zbawienia jest ścisłe przestrzeganie kilku zasad. Oprócz wegetarianizmu najważniejsze jest codzienne śpiewanie mantr z imieniem Kriszny. Jest to szesnaście słów: "Hare Kriszna, Hare Kriszna, Kriszna, Kriszna, Hare, Hare, Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare". Mantrę śpiewa się tańcząc przy dźwiękach bębenków, cymbałów i cytry w świątyni i na ulicach. Powinna ona być powtórzona codziennie aż 1728 razy. Czciciel Kriszny musi bowiem powtórzyć te słowa szesnaście razy dotykając każdego ze 108 koralików symbolizujących wszystkie dźwięki twórczej siły wszechświata.

Ciągłe śpiewanie i podrygiwanie ucznia Kriszny wprowadza go, jak sądzi, w mistyczny kontakt z jego bóstwem. Powtarzanie tych samych słów przez cztery godziny dziennie (bo tyle mniej więcej to trwa) niewątpliwie wprawić może w swego rodzaju trans. Inną formą oddania czci Krisznie jest codzienne przygotowanie dla niego pokarmów (oczywiście wegetariańskich). Wszystkie potrawy stawia się przed posągiem boga, a dopiero potem zlewa do innych naczyń i spożywa.

Zaawansowani członkowie ruchu noszą stroje żółte, początkujący – pomarańczowe. Pozostawanie na ogolonej głowie wyznawcy Kriszny długiego pasma włosów, na tylnej środkowej części czaszki, służy bardzo praktycznemu celowi: bóg może za jego pomocą wciągnąć swego wyznawcę do nieba.

Wyznawców obowiązuje zakaz spożywania kawy, herbaty, alkoholu, narkotyków i palenia tytoniu; zakaz pozamałżeńskiego współżycia seksualnego; zakaz uprawiania hazardu.

Sympatycy towarzystwa mogą mieszkać w swych rodzinnych domach i tam wypełniać swoje obowiązki religijne. Bardziej zaawansowani członkowie zobowiązani są jednak do mieszkania w świątyniach, tworząc zorganizowaną hierarchicznie wspólnotę, w której obowiązuje rygorystyczne podporządkowanie się guru. Są to najczęściej farmy, w których uprawia się ryż czy jarzyny ze względu na wegetarianizm. Propagatorzy ruchu wymagają od młodzieży porzucenia szkoły czy pracy. Grupa uznaje się za jedynie doskonałą część ludzkości, której zadaniem jest skierowanie wszystkich ku czci Kriszny i do przyjęcia zasad Towarzystwa.

Członkowie wspólnoty poza modłami i pracami związanymi z życiem grupy (przygotowanie jedzenia, sprzątanie, itp.) resztę czasu poświęcają na działalność propagandową i werbowanie nowych członków. Jeżdżą po Polsce, sprzedają czasopisma, płyty i zapachowe kadzidełka, organizują wykłady, zapraszają na degustację wegetariańskiego jedzenia. Są także zobowiązani (dotyczy to także nieletnich) zbierania datków, które przekazują potem swoim "opiekunom duchowym". Oto fragment listu, jaki otrzymał jeden z członków ruchu (opublikował go po wystąpieniu z ruchu): "Sam Suhotra Macharaja częstokroć krytykuje postawę ucznia zwaną "uczeń dandavad", która polega na wyłącznym składaniu pokłonów przed obrazkiem, a gdy przychodzi do wykonania rzeczywistej służby dla Guru, uczeń taki bezradnie rozkłada ręce. Jaki jest pożytek z takiej osoby, która tylko je i składa pokłony? (...) Szczególnie osoby będące brahmacarinami (lub brahmacarinkami) zobowiązane są do zbierania (Śrimad Bha-gavatam mówi nawet o żebraniu) datków dla swojego mistrza duchowego."

W Polsce Towarzystwo zarejestrowano w 1988 roku. Wyznawców Kriszny w naszym kraju, łącznie z przyjaciółmi tego ruchu, jest około 1200, z czego około 300 mieszka w świątyniach.

Rytm dnia w świątyni
Wielu sympatyków ruchu mieszka w domach. Bardziej gorliwi porzucają swe mieszkania i wprowadzają się do świątyni. W Polsce takich świątyń jest kilka. Dzień w świątyni wygląda następująco (relacja byłego członka ruchu:

"Przed 4 rano pobudka, przy czym pudżari wstaje jeszcze wcześniej, bo musi się przygotować na służenie bóstwom. Potem obowiązkowe mycie całego ciała, czasami w zimnej wodzie. Potem mantrowanie. Po budynku i na zewnątrz snują się bhaktowie i matadżi wibrując ustami w skupieniu. Niektórym nie wychodzi dobrze, zamiast Kriszna mówią Riksza, czasem ktoś zwróci komuś uwagę, dziękuje za poprawienie wymowy. Niektórzy ledwo żyją z niewyspania i zasypiają na siedząco. Rozpoczyna się arati poranne – uroczystość w świątyni, w czasie której bóstwa się budzą, wszyscy je witają, modlitwy, śpiewy, trochę tańca przy akompaniamencie ludowych instrumentów – karatali i mridangi (dwustronny bęben).

Po arati można mantrować dalej, bóstwom ofiarowywane jest pożywienie ugotowane na śniadanie. Kiedy bóstwa już zjedzą, resztki tego co zostaje mogą zjeść bhaktowie. Nazywa się to wtedy przyjmowaniem łaski Kriszny. Nikt nie mówi o jedzeniu – jedzenie. Mówi się "przyjmować prasadam" (prasadam oznacza łaskę). W świątyni wszystko co się gotuje, gotuje się dla bóstw, a więc dla Kriszny. W praktyce wygląda to tak: z garnków, w których jest jedzenie, zabiera się po trochę z każdej potrawy i wkłada do naczyń, które stawia się na ołtarzu. Te naczynia są własnością bóstw i nie wolno ich nigdy za żadne skarby dotknąć ustami, co dopiero jeść z nich. Bóstwa smakują to co się im podaje (oczywiście jest to niewidzialne dla zwykłych śmiertelników), po czym zawartość naczyń wrzuca się z powrotem do garnków. Tym sposobem całe pożywienie jest święte i stanowi łaskę Kriszny.

Standardowe śniadanie to np. kasza manna na mleku lub wodzie, z dodanymi owocami, np. jabłkami. Do tego jakiś napój: albo lassi (jogurt), albo jakiś kompot lub napój miętowy.

Po tym posiłku każdy rozchodzi się do swoich zajęć, a w świątyni pracy jest dużo. Hoduje się tam krowy, uprawia dużo warzyw, zbóż. Trzeba zbierać ziemniaki, kopać rowy melioracyjne, generalnie nie jest to sielanka i miejsce dla mięczaków. Jest dużo pracy przy sprzątaniu, wszystko musi być czyste jak łza. Zajęcia są podzielone na męskie i kobiece. Pełniący dyżur w kuchni szykują się już do gotowania obiadu dla bóstw.

Ci co nie zdążyli wymantrować rano wszystkich rund mają też trochę czasu teraz. W ciągu dnia o ile mnie pamięć nie myli odbywa się jeszcze arati południowe i wieczorne. Są dłuższe i połączone z wykładami z Bhagavad-Gity i Śrimad Bhagavatam.

Obiad: warzywa, np. Bandgobhi alu sabdżi (kapusta, ziemniaki, pomidory, na słodko/ostro), jakieś może czapati (placki z mąki), może dal (zupa z grochu). Czasami jest czatnej (piekielnie ostre i słodkie smażone owoce, np. śliwki i jabłka), lub raita (ogórki w jogurcie). W niedzielę jedzenie jest bogatsze, są też goście, rytm dnia jest inny. W ogóle w niedzielę jest inaczej, goście muszą mieć przecież wrażenie, że wszyscy są uśmiechnięci i szczęśliwi, nie widzą więc tyle ciężkiej pracy, a wyznaczony bhakta/matadżi ma czas odpowiadać na pytania i oprowadzać gości.

Potem praca, może jeszcze mantrowanie, arati wieczorne w czasie którego bóstwa idą spać. Kolacji nie ma, na kolację każdy dostaje ciepłe mleko z cynamonem.
Jest godzina 22-22.30. Wszyscy zasypiają jak zabici, są wykończeni całodzienną pracą i niedoborem snu. Każdy chce więc jak najlepiej wykorzystać te pozostałe kilka godzin. Każdy chce też dorównać założycielowi ruchu Hare Kriszna, który w końcowej fazie życia spał bardzo mało, a poza tym medycyna wedyjska twierdzi, że 4 godziny snu to wystarczająca ilość dla każdego."

Prabhupada i Harrison
W Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej ruch stał się bardzo popularny już pod koniec lat sześćdziesiątych. Hipisowska rewolucja obyczajowa zachłysnęła się kulturą Indii. W dodatku jeden z muzyków zespołu The Beatles, George Harrison, sympatyzował z Here Kriszna. Zadedykował Towarzystwu piosenki: "My Sweet Lord" i "Living in the Material Word" oraz wspierał ruch finansowo.

Założyciel ruchu był postacią dość ciekawą. Abhay Caranarawinda Bhaktivedanta Swami Prabhupada naprawdę nazywał się Śri Śrimad Abhay Charan. Urodził się w 1896 roku, był filozofem, propagatorem wisznuizmu, uczniem Bhaktisiddhanty Sarasvati Goswaniego, założyciela wielu instytutów wedyjskich.

Był autorem komentarzy do Bhagawadgity – jednej ze świętych ksiąg hinduizmu oraz inicjatorem wydawania w Indiach dwutygodnika w języku angielskim "Back to Godhead" (1944). W 1950 wycofał się z życia rodzinnego i rozpoczął życie w średniowiecznej świątyni Radha-Damodara, gdzie dokonał opatrzonego jego komentarzem tłumaczenia Śrimad-Bhagavatam.

Po opublikowaniu trzech tomów przekładu przybył do Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1966 założył Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kriszny (ISKCON). Zmarł w 1977 roku. Pozostawił blisko 70 tomów tłumaczeń, komentarzy i opracowań filozoficznych oraz religijnych klasycznych dzieł Indii.

Kryminalni przywódcy
Śmierć założyciela była początkiem poważnych problemów z przywódcami, co w tak hierarchicznym ruchu jak Hare Kriszna musi budzić niepokój. Wiele wpływowych osób w Hare Kriszna okazało się niebezpiecznymi przestępcami. Nic więc dziwnego, że w 1984 roku przed tymruchem ostrzegał Parlament Europejski, a w wielu krajach (m.in. we Francji i w Belgii) działalność Towarzystwa jest zakazana.

Właściwie kłopoty zaczęły się już za życia Prabhupady. Już wówczas zaczęły się mnożyć procesy przeciwko ośrodkom ruchu Hare Kryszna. Jedną z najbardziej komentowanych w USA stała się sprawa Susan Murphy, która w wieku 13 lat została wciągnięta do ruchu, a później za zgodą bostońskiego przywódcy świątyni uciekła z 19-letnim krysznaitą na Hawaje.

Po powrocie Susan do domu, jej matka Mary Murphy w 1974 roku oskarżyła bostoński oddział ruchu o bezprawne przetrzymywanie córki, przemoc seksualną i zmuszanie jej do pracy (wbrew obowiązującym przepisom zabraniającym zatrudniania nieletnich). Susan zeznała, że wysyłający ją na kwestę, polecali jej aby mówiła, że zbiera na rehabilitację narkomanów, uniwersytet i inne cele, które nigdy nie były realizowane. Otrzymała wysokie odszkodowanie. W 1977 roku Marcia George i jej córka Robin wytoczyły nie mniej sławny proces w Kalifornii, zarzucając miejscowym przywódcom ruchu skłonienie 14-letniej dziewczynki do ucieczki z domu i przetrzymywanie jej wbrew woli i bez zgody rodziców w różnych ośrodkach w Kanadzie i USA.

W 1973 roku kilku krysznaitów doniosło na policję o olbrzymich, międzynarodowych transakcjach przemytniczych, przeprowadzanych za zgodą Prabhupady. Dopiero 22 października 1977 roku, gdy kalifornijskiej policji w Orange County udało się zapobiec pewnej operacji przemytu narkotyków, doniesienia sprzed kilku lat nabrały większego znaczenia. Okazało się bowiem, że niejaki Alexander Kulik, złapany z azjatycką heroiną, wartą ponad 1 milion dolarów, był pomocnikiem Prabhupady i przez 7 lat – jego osobistym sponsorem. Kulik i sześciu innych krysznaitów zostali oskarżeni o współudział w morderstwie (zlecenie zabójstwa płatnym mordercom), rywalizującego z nimi, innego dealera narkotyków – Stevena Bovana oraz o przemyt heroiny. Kulik zeznał, że dostarczył Prabhupadzie ponad 2 miliony dolarów, które – jak ustalono podczas procesu – pochodziły z handlu heroiną i innymi zabronionymi towarami. Rzecznik Hare Kriszna oświadczył, że wszyscy zamieszani w tę aferę są byłymi członkami ruchu. Jednak podczas procesu wyszło na jaw, że oskarżeni na 9 miesięcy przed aresztowaniem otrzymali list od Prabhupady, w którym guru gratulował im założenia "Prasadam Distributing" ("Prasadam Distributing" – fabryka spożywcza ruchu, została oskarżona przez agentów federalnych o "pranie brudnych pieniędzy", pochodzących z handlu narkotykami) oraz poradził: "Tam nie ma potrzeby angażować się w nic nieuczciwego. Kryszna otrzymał wystarczającą ilość pieniędzy – teraz zarabiajcie uczciwymi środkami". Niestety Prabhupada nie mógł już zeznawać, ponieważ umarł przed rozpoczęciem procesu. Oskarżeni, ostatecznie przyznali się do stawianych im zarzutów i zostali skazani.

Kilka miesięcy później wybuchła następna afera narkotykowa, w której uczestniczyli członkowie ruchu "Hare Kryszna". Siedmiu, spośród jedenastu zatrzymanych mężczyzn (uczestniczących w przemycie z Pakistanu haszyszu o wartości wielu milionów dolarów), było aktualnymi lub byłymi członkami ruchu. Jednym z nich okazał się być były prezydent świątyni w Laguna Beach – Rsvadera Dasa Adhikary (Roy Christopher Richard). Ruch tradycyjnie zaprzeczył jakimkolwiek swoim powiązaniom z zatrzymanymi, pomimo tego, że Rsvadera mieszkał w świątyni w trakcie składania zeznań podczas pierwszej fazy procesu.

W 1979 roku, na skutek doniesień na członków ruchu Kryszny, którzy podczas zbierania ulicznych datków, podawali się za reprezentantów Kościoła katolickiego, sędzia Robert L. Weil w Los Angeles zabronił organizacji jakiejkolwiek działalności na terenie międzynarodowego lotniska w jego mieście.

Prabhupada przed śmiercią wyznaczył jedenastu najwyższych guru. Niestety nie dokonał najlepszego wyboru. Już w 1991 roku już ośmiu z nich opuściło swoje "stanowiska", w tym: sześciu (Bhaktipada, Hansadutta, Jayatirtha, Bhagavan,Vishnupad, Ramesvara) zostało z ruchu wykluczonych.

Bhaktipada (Kirtanananda) czyli Keit Ham, ulubiony uczeń Prabhupady, którego guru w wieku 29 lat uczynił pierwszym sannyasinem na Zachodzie, w 1991 roku został skazany na 90 lat pozbawienia wolności i ponad 76 milionów dolarów grzywny. Udowodniono mu 6 oszustw gospodarczych i współudział w dwóch morderstwach. Kirtanananda zaprzeczył postawionym mu zarzutom i skomentował fakt swojego uwięzienia jako wynik nietolerancji religijnej. Został wydalony z Towarzystwa dopiero w 1987 roku – po nagłośnieniu całej sprawy – podczas gdy pierwsze morderstwo zostało popełnione w 1983, a następne w 1986 roku. Obawę przed uznaniem wiarygodności jakiegokolwiek guru z GBC dodatkowo uzasadnia relacja Lotty Danielson, byłej członkini Ruchu Świadomości Kriszny: "Wisznupada bardzo dobrze wyrażał się o Bhaktipadzie. W jakiś czas później Bhaktipada został wykluczony z ruchu. Bez wyjaśnienia. Wszyscy wiedzieli, że to jedna z tych spraw, o które nie wolno było pytać".

W 1976 roku – czyli na rok przed śmiercią Prabhupady – policja w Zachodnich Niemczech aresztowała ówczesnego guru na Europę – Hansaduttę (Hansa Kary'ego) i 13 innych wielbicieli Kriszny pod zarzutem m.in. nielegalnego posiadania pokaźnego zapasu broni (rewolwerów, karabinów i amunicji), uprowadzenia dziecka, uchylania się od płacenia podatków oraz fałszerstwa paszportów. W 1980 roku, Hansadutta, odpowiedzialny wtedy za Zachodnie Wybrzeże Pacyfiku i południowo-wschodnią Azję, został ponownie aresztowany, tym razem przez policję kalifornijską, w związku z użytkowaniem nielegalnie sprowadzonego mercedesa oraz posiadaniem, także nielegalnym, karabinów, broni maszynowej, dwu naładowanych pistoletów i amunicji. W 1984 roku Hansa Kary'ego jeszcze raz zatrzymała policja - za strzelanie na oślep do okien sklepowych na University Avenue w Berkeley. Potem znalazł się na oddziale dla narkomanów w Klinice Medycznej w Haight Ashbury. Hansaduttę, nie uwzględniając jednorocznego zawieszenia w prawach członka za ekscesy seksualne w świątyni w Berkeley, wykluczono z ruchu dopiero w 1985 roku.

Jayatirtha (James Immel), kierujący ruchem w Wielkiej Brytanii, przez 3 lata zażywał LSD. Lotta Danielson poświadczyła, że "Towarzystwo wiedziało o tym, lecz dopiero wtedy, gdy było to wyraźnie widoczne, przestał być guru i został wykluczony z ruchu".

Vishnupad (Charles Baces) – guru w Australii został wykluczony za homoseksualizm oraz za sprawowanie obowiązków guru, pomimo zawieszenia w czynnościach mistrza duchowego.

Ramesvara (Robert Grant) z Los Angeles kierował korporacją wydawniczą "The Bhaktivedanta Book Trust" (BBT). Usunięto go za wykorzystywanie 14-letniej dziewczynki oraz za złe traktowanie personelu firmy.

***

UWAGA: Artykuł został napisany w roku 2002, stąd niektóre zawarte w nim informacje mogą już być nieaktualne.