Stolica Boża i Barankowa: Niebieski komunizm

publikacja 28.10.2002 15:38

"Proletariusze wszystkich krajów łączcie się – Wierzący i Niewierzący w Jednej Owczarni Jednego Pasterza!". "Pojednanie wszystkich narodów w Prawdziwym Niebieskim Komunizmie" – takie kuriozalne hasła głosi ruch religijny o wyjątkowo długiej nazwie: Stolica Boża i Barankowa Apostołów w Duchu i w Prawdzie, Alfa i Omega, Początek i Koniec.

Stolica jest rdzennie polskim ruchem religijnym, istnieje tylko w naszym kraju. Założył ją rolnik ze Śląska, Bernard Wilk, zwany przez swych zwolenników Alfą i Omegą.
Wilk urodził się w roku 1906 w Lisowicach na Śląsku. Nie był człowiekiem wykształconym, ale pilnie studiował Biblię. Wyczytał, że w kilku miejscach w Piśmie Świętym pojawia się, jak to określał "nazwa organizacji społeczno-polityczno-religijnej", która w czasach ostatecznych ma objąć cały świat, ludzi wszystkich wyznań, a także niewierzących. Stwierdził, że jest powołany do tego, by tę organizację utworzyć i w przyszłości objąć panowanie nad światem. W 1939 roku, tuż przed wojną, zamieszkał w Brzozowicach-Kamieniu (dziś dzielnica Piekar Śląskich) i zaczął przekonywać sąsiadów o swym posłannictwie. Przytaczał dwa cytaty z Biblii: "I ukazał mi rzekę wody życia lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka" (Ap 22,1) oraz: "Nic godnego klątwy już odtąd nie będzie. I będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą cześć mu oddawali" (Ap. 22,3). Interpretował to jako zapowiedź utworzenia organizacji powołanej do rządzenia światem.
W 1970 roku wspólnotę odwiedził Andrzej Tokarczyk, badacz wyznań religijnych w Polsce, autor książki "Trzydzieści wyznań" (Warszawa 1987). Wilk tak mu tłumaczył ideę prowadzącą do utworzenia ruchu: "Widzimy przecież, że na czele każdej gromady stoi jak gdyby jej ojciec, przewodniczący gromadzkiej rady. Ale ma on nad sobą ojca powiatu, ten zaś ojca województwa, ojciec województwa – ojca państwa; państwa należą do ONZ itp. Musi przyjść taki czas, że wszystko wróci do swego pierwiastka. W Piśmie Św. jest mowa tylko o jednej organizacji religijnej i politycznej, inne nie są wymienione z nazwy. Nazwa jej brzmi: Stolica Boża i Barankowa w Duchu i w Prawdzie, Alfa i Omega, Początek i Koniec. I my tej nazwy używamy".

Mąż Wykładowca Alfa i Omega
Apostolstwo Wilka przerwała wojna. W 1947 roku zamieszkał on w Zgorzelcu i ponownie wziął się do pracy. O dziwo szybko zdobył ponad setkę zwolenników, głównie rolników i robotników, którzy zdecydowali się zamieszkać wraz z nim we wspólnocie majątkowej, którą dziś nazwalibyśmy komuną. W komunie często dochodziło do rozłamów i musiała się przeprowadzać na inne tereny. Zwolennicy Wilka mieszkali kolejno w Koszęcinie, Sztutowie, Cieplicach, Staniszowie, Jeżowie, Zgorzelcu, Wrocławiu, Dzierżoniowie, Szczecinie, Olsztynie, Goleniowie, Zielonej Górze, Świnoujściu, by na koniec osiąść w Nysie. W lutym 1959 zamieszkali w gospodarstwie rolniczym na przedmieściach Nysy w Niwnicy, by ostatecznie przenieść się bliżej centrum miasta, gdzie żyją do dziś.
Wilk zmarł w roku 1995. Wówczas na czele Stolicy stanął jego uczeń Ignacy Danecki. Cześć dla założyciela przejawia się m.in. posługiwaniem się przez jego następcę tytułem "Zastępca Założyciela".
Pomimo śmierci lidera grupa jego zwolenników w dalszym ciągu prowadzi życie wspólnotowe według wskazań swego nauczyciela. Nie piją alkoholu, nie palą tytoniu, prowadzą gospodarstwo rolne, które kiedyś uważane było za wzorcowe, dziś podupadło.
Stolica ma własny symbol – gołębia spoczywającego na dwóch złożonych dłoniach uniesionych nad kulą ziemską. Symbol ten jest elementem uroczystych strojów "stoliczan", składających się z niebieskiej lub czarnej togi oraz kwadratowego biretu z pomponem. Członkowie ruchu sami układają swoje pieśni. Piszą teksty religijne do muzyki znanych przebojów, śląskich pieśni ludowych, czy nawet piosenek dla dzieci (np. Stary niedźwiedź mocno śpi).
Najwyższą godnością, którą mogą piastować członkowie Stolicy Bożej i Barankowej jest funkcja Męża Wykładowcy Alfa i Omegi Pierwszej Nauki Wiecznej. Tytuł ten otrzymywało się po zdaniu egzaminu przed Alfą i Omegą, czyli przed założycielem Bernardem Wilkiem. Po otrzymaniu błogosławieństwa, złożenia przysięgi wierności, posłuszeństwa i wytrwania w nauce Alfa i Omega, członek wspólnoty mógł używać tytułu Apostoł w Duchu i w Prawdzie.

Stolica wszystkich stolic
Stolica od początku swego istnienia dawała do zrozumienia władzom poszczególnych państw o swoim istnieniu, sugerując, że prędzej czy później będą musiały się jej podporządkować. Pracowicie wysyłano listy i apele wzywające do pokoju i do zjednoczenia całego świata w jedno państwo pod przywództwem Stolicy, czyli uznanie jej za "stolicę wszystkich stolic". Adresatami byli kolejni papieże, przewodniczący ONZ oraz prezydenci i premierzy krajów.
Oto przykład fragmentu takiego listu, datowanego 20 lutego 1967 r.: "Wodzowie! Mężowie stanu! I inni, wierzący i niewierzący! Stolica Boża i Barankowa (...) zapytuje: Dlaczego na całym świecie jest taki niepokój? Dlaczego na całym świecie są wojny, morderstwa, różne zło itp. Dajcie odpowiedź, czy byłyby wojny, gdyby cały świat był taki jak jest np. jedno państwo, które ma 17 województw o jednych prawach i ustawach?" 17 województw miał ówczesny PRL.
Liderzy Stolicy często posługiwali się retoryką teoretyków marksizmu i leninizmu. Brzmi to dzisiaj szczególnie kuriozalnie. Wydaje się, że była to nie tylko taktyka, mająca zjednać przychylność władz. Wizja komunistycznego "raju" była zapewne bliska Wilkowi. Tak sobie chyba wyobrażał "panowanie jednego pasterza nad jedną owczarnią". Mówił o tym zresztą Andrzejowi Tokarczykowi: "Co nas czeka? Niebieski komunizm. Niechby tylko wszystkie rządy, wszystkie organizacje religijne i polityczne na całym świecie zrozumiały, że są cząstką jednej wielkiej całości! Żeby wytłumaczyły to ludziom!".
Członkowie wspólnoty brali w czasach PRL udział w pochodach pierwszomajowych z własnymi hasłami wypisanymi na sztandarach. Np. w 1970 roku ich hasło brzmiało: "Bóg wojen nie prowadzi! Komunizm wojen nie prowadzi! Alfa i Omega. Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! – Jedna owczarnia i jeden pasterz".
Komunistyczne władze doceniały te hasła. Wspólnota przy każdej przeprowadzce otrzymywała od państwa tanio ziemię. Dzięki temu w Niwnicy koło Nysy mogła gospodarować aż na 50 hektarach i prowadzić wzorcowe gospodarstwo.

UWAGA: Artykuł został napisany w roku 2002, stąd niektóre zawarte w nim informacje mogą już być nieaktualne.