Judaizm o rzeczach ostatecznych: Życie, śmierć i żałoba

publikacja 01.12.2002 09:55

Judaizm traktuje śmierć jako naturalną konsekwencję życia, część cyklu biologicznego wszystkich istot na ziemi.

Zgodnie z tradycją, od chwili śmierci do pogrzebu, który odbywa się następnego dnia, ktoś czuwa przy zmarłym i recytuje psalmy. Hewra kadisza (bractwo pogrzebowe) zajmuje się rytualnym obrządkiem pogrzebowym: obmyciem oraz obleczeniem ciała w biały całun (kitel). Podczas pogrzebu trumna jest zamknięta, co ma symbolizować, że zmarły już nie należy do świata doczesnego. Innym znakiem nieodwracalności śmierci jest sypanie garści ziemi na trumnę już opuszczoną do grobu.
Rytuały dotyczące pogrzebu utwierdzają nas w poczuciu świętości i piękna życia. Ceremonia pogrzebowa ma na celu ułatwienie ukochanym zmarłego zaakceptowanie takiego porządku rzeczy i dalszego życia.
W czasach Talmudu wprowadzono trwającą 7 dni żałobę po zmarłym (sziwa). Członkowie najbliższej rodziny opłakują zmarłego, nie wychodzą z domu, unikają wykonywania codziennych czynności oraz przyjmują kondolencje.

Życie
W judaizmie życie jest najwyższą wartością. Talmud głosi, że cała ludzkość wywodzi się od jednego człowieka, dlatego ocalić jedno życie to jak ocalić cały świat, ale i zgładzić jedno, to jak zniszczyć świat.
Spośród 613 nakazów, jedynie zakazu morderstwa, wielobóstwa, kazirodztwa i cudzołóstwa nie można naruszyć dla ocalenia życia. Judaizm nie tylko zezwala, lecz nawet nakazuje pogwałcić nakazy jeśli jest to konieczne dla ocalenia życia. Poważnie chorym i kobietom w połogu zabrania się świętować Jom Kippur, ponieważ mogłoby to narazić ich życie. Lekarze mają obowiązek odbierania nagłych telefonów w Szabat, mimo iż narusza to wiele przepisów związanych z tym świętem. Aborcja jest obowiązkiem w przypadku gdy ciąża zagraża życiu matki (prawo żydowskie nie uznaje nienarodzonych za istoty ludzkie, stąd ważniejsze jest życie matki).
Ze względu na to, że ludzkie życie jest tak cenne nie wolno nam zrobić niczego, co mogłoby przyspieszyć nadejście czyjejś śmierci, nawet dla zmniejszenia cierpienia. Eutanazja, samobójstwo, ułatwienie samobójstwa są w żydowskim prawie zakazane.
Talmud podkreśla, że nie wolno nawet poruszyć ręki umierającego jeśli mogłoby przyspieszyć to jego śmierć.
Mimo tego, jeśli śmierć jest bliska i nieuchronna, a pacjent cierpi, prawo zezwala przerwać sztuczne podtrzymywanie przy życiu.

Śmierć
Judaizm nie traktuje śmierci jako wielkiej tragedii, nawet jeśli nastąpi ona bardzo wcześnie lub na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Śmierć jest procesem naturalnym. Nasza śmierć, tak samo jak życie, ma znaczenie i jest częścią Boskiego planu.
Wierzymy w życie po życiu, w lepszy świat, w którym ci, którzy żyli godnie zostaną nagrodzeni.
Żałoba nie ma podkreślać dystansu i obawy przed śmiercią. Żydowskie praktyki związane ze śmiercią mają za zadanie okazanie jej szacunku (kavod ha-met), oraz wsparcie bliskich (nihum avelim), którym brakuje zmarłego.

Opieka nad zmarłym
Po śmieci zmarłemu zamyka się oczy, ciało kładzie się na podłodze i przykrywa, ustawia się koło niego płonące świece. W dowód szacunku ciało aż do pogrzebu nie jest pozostawiane samo. Ludzie przebywający przy zmarłym nazywani są szomrim, nazwa ta pochodzi od rdzenia znaczeniowego Szin-Mem-Resz, co znaczy strażnik lub stróż.
Okazanie ciału respektu jest sprawą najwyższej wagi. Przykładowo: szomrim nie może jeść, pić ani wypełniać przykazań przy zmarłym, gdyż oznaczałoby to lekceważenie (ponieważ zmarły nie może już robić tych rzeczy).
W większości społeczności istnieją organizacje zajmujące się zmarłymi, zwane chewra kadisza (święta społeczność). Ich członkowie są wolontariuszami. Ich praca jest tym bardziej godna szacunku, że świadczą swe usługi tym, który nigdy nie będą mogli się im odwdzięczyć.
Autopsja jest postrzegana jako bezczeszczenie ciała zmarłego. Jest dozwolona jedynie gdy może ocalić czyjeś życie, lub gdy dopuszcza ją lokalne prawo. Gdy już musi być przeprowadzona, ingerencja powinna być możliwie najmniejsza.
Obecność ciała zmarłego jest źródłem rytualnej nieczystości. Z tego powodu kohen nie powinien przebywać przy zwłokach. Ludzie, którzy byli przy zmarłym powinni obmyć ręce przed powrotem do domu. Gest ten ma znaczenie symboliczne, oznacza oczyszczenie duchowe, nie fizyczne. Należy to zrobić niezależnie od tego, czy dotykało się ciała czy nie.
W trakcie przygotowań do pogrzebu ciało jest gruntownie myte i oblekane w prosty, płócienny całun. Mędrcy orzekli, że zarówno strój jak i trumna powinny być proste, dzięki temu, w obliczu śmierci, biednemu oddamy taką samą cześć jak bogatemu. Zmarłym zakłada się tallit i tzitzit, teraz już bezużyteczne.

Nie praktykuje się balsamowania ciała. Żadne organy ani płyny nie mogą być przeszczepiane. Ciało nie może zostać poddane kremacji. Należy pochować je w ziemi. Trumna nie jest konieczna, lecz jeśli już zostaje użyta, należy wywiercić w niej otwory, by ziemia mogła dostać się do środka.
Ciało nie jest pokazywane w czasie pogrzebu, ceremonie przy otwartej trumnie są zakazane. Zgodnie z prawem żydowskim odsłanianie ciała jest oznaką braku szacunku, ponieważ nie tylko przyjaciele mogą wówczas patrzeć na zmarłego lecz i wrogowie kpiący z jego bezsilności.
Prawo żydowskie wymaga postawienia nagrobka, dzięki temu zmarły nie zostanie zapomniany i nikt nie zbezcześci miejsca pochówku. W niektórych społecznościach istnieje zwyczaj ukrywania lub odwlekania stawiania nagrobka w pierwszym roku żałoby. Opiera się to na przekonaniu, że zmarły nie zostanie zapomniany skoro każdego dnia opłakuje się jego odejście. Tam, gdzie kultywuje się ten obyczaj funkcjonuje także formalna ceremonia, w trakcie której nagrobek jest odsłaniany.
W niektórych społecznościach istnieje też zwyczaj zostawiania na grobie małych kamyków w trakcie odwiedzin. Zwyczaj został rozpowszechniony przez twórców filmu "Lista Schindlera", w jednej ze scen dzieci ocalonych kładą kamyki na grobie Oscara Schindlera. Miałem duże trudności z ustaleniem skąd wywodzi się ten zwyczaj. Żadne z moich dotychczasowych źródeł ortodoksyjnych, czy konserwatywnych nie podawało wyjaśnienia takich praktyk. Nie jest to obyczaj uniwersalny, w środowiskach tradycyjnych nie znalazłem również jednoznacznego wyjaśnienia jego pochodzenia. Być może ma źródło w przesądach. Być może jego zadanie polega na pozostawieniu zmarłemu informacji o swoich odwiedzinach. Inne źródła sugerują, że początkowo robiono to ze względu na nakaz wznoszenia nagrobków, w nadziei, ze taki nietypowy nagrobek nie zostanie zbezczeszczony.

Żałoba
Żydowskie praktyki żałobne można rozbić na kilka etapów. Pozwalają one żałobnikom na pełne wyrażenie żalu i stopniowy powrót do normalnego życia.
Gdy krewny (rodzic, rodzeństwo, małżonek, dziecko) dowiaduje się o śmierci bliskiej osoby, pierwszym wyrazem jego bólu jest rozdarcie szat na sercu gdy zmarłym jest rodzic, na piersiach po prawej stronie gdy inny krewny. Rozdarcia te określa się nazwą keriyah (rozdarcia). Żałobnik odmawia błogosławieństwo opisujące Boga jako sprawiedliwego sędziego i wyrażające akceptację śmierci bliskiej osoby.
Od momentu śmierci aż do pogrzebu jedynym obowiązkiem żałobnika jest opieka nad zmarłym i przygotowania do pogrzebu. Okres ten nazywany jest aninut. W tym czasie żałobnicy są zwolnieni z wypełniania wszelkich pozytywnych nakazów, ponieważ przygotowania do pogrzebu są najważniejsze. Trwa to zwykle dwa, trzy dni, gdyż judaizm zaleca szybki pochówek.
W czasie aninut rodziny zmarłego nie powinno się niepokoić, to czas na wyrażenie najgłębszego żalu. Nie należy wówczas składać żadnych kondolencji.
Po pogrzebie bliscy krewni, sąsiedzi lub przyjaciele przygotowują pierwszy posiłek dla żałobników, se'udat havra'ah (posiłek kondolencyjny). Składa się on z jajek (symbolu życia) i chleba. To posiłek przeznaczony jedynie dla żałobników, goście w nim nie uczestniczą. Od tego momentu można składać kondolencje.
Kolejny etap żałoby to sziwa (siedem, ponieważ trwa siedem dni). Sziwa jest obchodzona przez rodziców, dzieci, małżonków i rodzeństwo zmarłego, najczęściej wspólnie w domu zmarłego. Sziwa zaczyna się w dniu pogrzebu i trwa do poranka siódmego dnia po pochówku. Żałobnicy siedzą na niskich krzesłach, lub bezpośrednio na ziemi, nie zakładają butów, nie golą się, nie obcinają włosów, nie używają kosmetyków, nie pracują, rezygnują z rzeczy, które sprawiają przyjemność lub dają zadowolenie, jak np. kąpiel, seks, czyste ubranie, studiowanie Tory (za wyjątkiem fragmentów związanych z żałobą lub cierpieniem). W trakcie sziwa modlitwy odbywają się w gronie sąsiadów lub przyjaciół tworzących minian (dziesięciu mężczyzn tworzących krąg modlitewny).
Przypadający na czas sziwa Szabat jest w nią wliczany, ale nie obchodzi się go jako dzień żałoby. Jeśli w czasie żałoby wypada święto, zostaje ona przerywana, ale jeżeli pogrzeb odbywa się czasie święta żałobę odkłada się do czasu jego zakończenia.
Kolejny etap żałoby to szloszim (trzydzieści, ponieważ trwa do trzydziestego dnia po pogrzebie). W tym czasie żałobnicy nie uczestniczą w zabawach, przyjęciach, nie golą się, nie obcinają włosów i nie słuchają muzyki.
Ostatnią formalną częścią żałoby jest avelut, który obchodzi się tylko po śmierci rodziców. Okres ten trwa dwanaście miesięcy od pogrzebu. Żałobnicy nadal rezygnują z zabaw, spotkań towarzyskich, teatru i koncertów. Przez jedenaście miesięcy, poczynając od momentu pogrzebu, syn odmawia każdego dnia Kadisz.
Po zakończeniu avelut rodzina zmarłego nie musi już pozostawać w żałobie. Mimo tego jest jeszcze kilka ceremonii związanych ze zmarłym. Każdego roku, w rocznicę śmierci członkowie rodziny obchodzą Yahrzeit (rocznicę śmierci). Synowie odmawiaja Kadisz i jeśli to możliwe dostępują w synagodze aliji (błogosławieństwo czytania Tory).
Żałobnicy zapalają na 24 godziny świece, by uczcić pamięć zmarłego. Ponadto w czasie obchodów Jom Kippur, Szmini Aceret, ostatniego dnia Pesach, i Szawuot, po odczytaniu w synagodze haftarah, bliscy krewni odmawiają modlitwę żałobną Yizkor (Oby wspomniał Bóg duszę). Również wtedy zapala się świece z Yahrzeit.
Odwiedzający żałobników nie powinni poprzestawać na konwencjonalnych frazesach. Gość powinien pozwolić żałobnikowi rozpocząć rozmowę. Nie należy unikać mówienia o zmarłym, ponieważ byłoby to naruszenie przysługującego żałobnikowi prawa do wyrażenia swego żalu. Wręcz przeciwnie, gość powinien wracać w rozmowie do zmarłego.
Gość opuszczający dom okryty żałobą powinien pożegnać się zwyczajowym zwrotem: Niech Pan pocieszy cię wraz ze wszystkimi żałobnikami Syjonu i Jeruzalem.

Kadisz
Kadisz jest znany jako modlitwa żałobników, ale w rzeczywistości różne jego odmiany są odmawiane przy wielu innych okazjach, a modlitwa ta sama z siebie ma niewiele wspólnego z żałobą i śmiercią. Modlitwa ta rozpoczyna się słowami: "Niech będzie wywyższone i poświęcone Imię Jego, wielkie w świecie, który sam stworzył według Swej woli. Niechaj ustanowi swoje królowanie, niechaj sprowadzi wyzwolenie..." i utrzymana jest w tym tonie. Modlitwą żałobną jest El Male Rachamim odmawiana nad grobem i w trakcie uroczystości żałobnych.
Dlaczego wobec tego Kadisz wiązany jest z żałobą?
Można się spodziewać, że po stracie jaką jest śmierć rodziców człowiek zwątpi w Boga, lub oskarży Go o niesprawiedliwość. Dlatego judaizm wymaga, by żałobnik każdego dnia publicznie (przed minianem, kworum dziesięciu dorosłych mężczyzn) potwierdzał, że wierzy w Boga mimo tej straty. Podnosi to również wartość zmarłego w oczach Boskich, gdyż musiał być dobrym rodzicem, skoro udało mu się wychować dziecko silne w wierze nawet w obliczu tragedii.
Dlaczego Kadisz odmawia się tylko przez 11 miesięcy, mimo że żałoba trwa rok?
Zgodnie z tradycją żydowską, dusza musi spędzić jakiś czas na oczyszczeniu zanim dostanie się do nieba. Czas oczyszczenia może trwać do 12 miesięcy dla najgorszego człowieka. Odmawianie Kadiszu przez 12 miesięcy znaczyłoby zatem, że rodzic był człowiekiem, który potrzebuje 12 miesięcy oczyszczenia. Aby uniknąć takiego podejrzenia mędrcy orzekli, że syn powinien odmawiać modlitwę tylko 11 miesięcy.
Powinno się odmawiać Kadisz również za innych bliskich zmarłych, ale tylko jeśli rodzice już nie żyją.

Jeszcze kilka słów o tym, jak wg Żydów wygląda życie po śmierci
W wyobrażeniu tego, co tak pięknie nazywamy rzeczami ostatecznymi, krzyżują się aspekt indywidualny i zbiorowy. Samo Pismo prawie w ogóle nie porusza problemu indywidualnego życia po śmierci. Biblijny hades jest bardzo ubogi: martwi nie chwalą Boga. Pojawienie się wyobrażenia o zmartwychwstaniu ciała w połączeniu z powszechnym sądem czyni z hadesu tymczasowe miejsce pobytu. W tym kręgu wyobrażeń człowiek pozostaje całkowicie na tym świecie.
W pewnym jednak momencie pojawia się wyobrażenie, że po indywidualnym sądzie dusza sprawiedliwego zostaje przyjęta do raju na tamtym świecie lub do nieba, zaś dusza złoczyńcy skazana zostaje na karę piekła, będącego w rabinicznym judaizmie raczej czasowo ograniczonym purgatorium, bolesnym oczyszczeniem duszy. Być może wyobrażenia te były pierwotnie obce judaizmowi, lecz później zostały doskonale z nim zintegrowane. Pozostała jednak wewnętrzna sprzeczność z oczekiwaniem zbiorowego zbawienia, która z trudem łagodzona jest przez oczekiwanie zmartwychwstania ciała i zbiorowego sądu.
Natomiast zbiorowe oczekiwanie końca czasów znajduje się na linii projekcji eschatologii biblijnej: oczekiwanie mesjasza, pomazańca z domu Dawida, który uwolni lud Izraela, poprowadzi go z powrotem do jego ziemi, a następnie odbuduje Świątynię;

szturm ludów pogańskich na Jerozolimę, wojny Goga i Magoga, po których sam Bóg, szechina, powróci do Jerozolimy w jawnej chwale; Bóg będzie królem na ziemi, tak jak jest w niebie, i - jak zostało to napisane w proroctwie Izajasza 65,17 - powstanie nowe niebo i nowa ziemia, a nawet znikną granice między nimi.
Należy jednak zaznaczyć, że przedstawiliśmy to wszystko w sposób nieco uproszczony. Mało wyobrażeń jest podobnie niejasnych i sprzecznych ze sobą, jak wyobrażenie o rzeczach ostatecznych. Są to w końcu rzeczy, które dopiero muszą się wydarzyć. Niemniej niczego się tak tęsknie nie oczekuje, jak przyjścia mesjasza i objawienia się panowania Boga; codziennie kilka razy modli się o to.
Ale kim jest mesjasz? Człowiekiem, będzie brzmieć odpowiedź już w perspektywie chrześcijaństwa. Idealnym królem czyniącym sprawiedliwość i przygotowującym w ten sposób powrót Boga w chwale. Przybędzie jako ubogi jadąc na ośle (Zach 9,9) lub na obłokach niebieskich w chwale (Dn 7,13). Już jest tutaj, mówił Jehoszua ben Lewi w IV wieku, cierpiąc wraz z Izraelem na wygnaniu, oczekując cierpliwie aż inni się nawrócą i odpokutowując w cierpieniu winę Izraela. Niekiedy obraz zbawiającego króla schodzi na drugi plan, staje się on tylko doskonałym królem, a na pierwszy plan wychodzi szechina, jej objawienie i powrót. Kiedy indziej znowu, jak na przykład w czasach Bar Kochby, jest nim tylko polityczny wyzwoliciel spod obcego panowania. Później dochodzi jeszcze mroczna postać mesjasza ben Józefa, pomazańca z domu Józefa, który ginie w walce z ludami pogańskimi.
Mesjasz nigdy nie jest wcielonym Bogiem, słowem, które stało się ciałem. W tym miejscu wytyczona została nieprzekraczalna granica między mesjanistycznymi koncepcjami judaizmu a chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo skupia w jednym człowieku Jezusie to, co w judaizmie występuje jako poszczególne cechy mesjasza i wyobrażenie szechiny. Przekładając ponownie na pojęcia judaizmu mesjasz byłby wcieloną szechina — idea w tej formie dla judaizmu nie do przyjęcia — królem z domu Dawida, sprawiedliwym sędzią, człowiekiem oddającym swe życie za grzechy Izraela, Bogiem, który nie unika cierpienia swoich stworzeń.
Przyszły świat judaizmu jest na tym świecie. Ale jest to nowe niebo i ziemia, świat z gruntu zmieniony i całkowicie uświęcony. To nie człowiek idzie do nieba (by użyć tej metafory), tak jak dusza sprawiedliwego apokaliptyka, żywego czy umarłego, która przemierza sale niebiańskie aż dotrze do Boskiego tronu, lecz Bóg przychodzi do człowieka. Jest to zgodne z "monistyczną" zasadą judaizmu rabinicznego. Gdyby ten świat miał zginąć na sądzie, a człowiek miałby być uratowany w niebie, oznaczałoby to negację świata będącego przecież stworzeniem Boskim i w konsekwencji musiałoby prowadzić do światopoglądu dualistycznego. Nowa ziemia i nowe niebo są raczej właściwe samemu stworzeniu, zostały stworzone wraz z tym światem.
Przyszły świat jest spełnieniem stwórczego zamiaru Boga.
Człowiek staje się ponownie nieśmiertelny, żyje we wspólnocie przed Bogiem, w obliczu Boga i z pełną wiedzą o Nim. Nie brakło oczywiście koncepcji określających przyszły świat jako raj, miejsce rozkosznego życia. Powszechnie dominował jednak pogląd, że chodzi tutaj o oglądanie Boga, o Jego pełne poznanie. Eliade napisał w swojej książce o micie wiecznego powrotu, że w eschatologu myśl ponownie włącza się w cykl wiecznego powrotu, tyle że cykl ten zostaje zastąpiony jednym odrodzeniem. Byłaby to w istocie przegrana światopoglądu historycznego i oznaczałoby to, że człowiek me może znieść pułapki prostej linii czasu. Myśl to ponętna, ale nie całkiem słuszna. Wprawdzie kładzie się tu kres nie kończącemu się biegowi dziejów, lecz kres ten nie jest powrotem początku ani odtworzeniem raju. Koniec znajduje się u kresu prostej linii czasu, jest spełnieniem. Nie zostaje zapomniane to wszystko, co znajduje się między początkiem a końcem, dzieje. To dzięki nim właśnie zbawiony człowiek pozostaje człowiekiem nie stając się aniołem, który nie ma własnego losu. Istnieje wspaniała i jedyna w swoim rodzaju rozprawa rabinów poświęcona kwestii, czy w dniach mesjasza lub w przyszłym świecie będzie się jeszcze wspominać wyjście z Egiptu. I rabini dochodzą do wniosku, że wprawdzie najważniejsze wtedy będzie ostateczne zbawienie, ale o wyjściu z Egiptu pamiętać się będzie zawsze. Na końcu jest nie tylko oglądanie Boga przez zbawionych, lecz także poznanie, wspólne doświadczenie historii, która łączy Boga i człowieka, dziejowy epos. Tak więc również przed Bogiem człowiek musi pozostać kimś innym niż Bóg, aby mógł pozostać człowiekiem.