O trudnościach chrześcijan w świecie islamu

Adam Wąs SVD

publikacja 20.10.2009 12:55

Sudan, Pakistan, Nigeria, Irak to tylko niektóre przykłady tych miejsc, w których najczęściej wspomina się o konfliktach muzułmańsko-chrześcijańskich. Odnosi się wrażenie, że również w Azji Południowo-Wschodniej nastąpiło pogorszenie tych relacji.

O trudnościach chrześcijan w świecie islamu fot. Józef Wolny

Nie pomniejszając wagi problemu i dramatów wielu chrześcijan, którzy nie raz stają się współczesnymi męczennikami, należy przyjrzeć się dokładnie przyczynom tych konfliktów.

Bardzo często źródłem problemów są motywy polityczne i ekonomiczne, które zasłania się przesłankami religijnymi. Wojna domowa w Libanie, która pod koniec XX wieku zniszczyła wielokulturową mozaikę tamtejszego społeczeństwa, jest w tym względzie dobrym przykładem. Scena polityczna była tu formowana według proporcji odpowiadających religijnemu podziałowi społeczeństwa na chrześcijan, sunnitów, szyitów i druzów, zgodnie z wynikami spisu ludności w 1932 roku.

Stanowiska państwowe i rządowe przydzielano według proporcjonalnej przynależności religijnej: chrześcijanie, sunnici, szyici i druzowie. W następstwie zmian demograficznych pojawiły się żądania nowego podziału władzy, co ostatecznie doprowadziło do fatalnego w skutkach konfliktu. Podobnie w sporze izraelsko-palestyńskim oraz w Indonezji i południowej części Filipin źródłem napięć są kwestie polityczne.

W ten sam scenariusz wpisują się dążenia niepodległościowe chrześcijańskiej części Timoru Wschodniego W konflikcie, w którym nie brakowało wprawdzie wymiaru religijnego, decydująca była jednak walka o niepodległość. Podobnie w Sudanie, gdzie mówi się często o walkach między arabsko-muzułmańską północą a chrześcijańskim południem, w rzeczywistości głównym jego powodem są znajdujące się w południowej części kraju złoża ropy naftowej.

W minionych dziesięcioleciach punktem wyjścia nietolerancji, prześladowań i terroryzmu ze strony muzułmańskiej stały się ruchy fundamentalistyczne. Lokalnym przywódcom religijnym popierającym przemoc i głoszącym nienawiść udaje się mobilizować tłumy do demonstracji i walk z innymi wspólnotami religijnymi. To właśnie doprowadziło do podpaleń kościołów i meczetów w Nigerii i w Indonezji; było przyczyną podkładania bomb w kościołach w Pakistanie oraz stało się motywem ataków na chrześcijan w Egipcie i południowych Filipinach. Fundamentalizm ma moc napędzania spirali nienawiści, stwarzając korzystny klimat dla ekstremistycznych organizacji, które mają swe powiązania z Al-Kaidą.

W kontekście problemów chrześcijan w świecie islamu aktualna staje się smutna prawda, że konflikty i prześladowania o podłożu religijnym istniały we wszystkich religiach, nie tylko w przeszłości. Przykładów nie brakuje: w Indiach fundamentaliści hinduscy walczą z muzułmanami i chrześcijanami; ortodoksyjni Serbowie nie mogą się pogodzić z muzułmańskimi Bośniakami, podobnie Żydzi z palestyńskimi chrześcijanami i muzułmanami; w północnej Irlandii istnieje napięcie między katolikami i protestantami; tak samo jak w Sri Lance pomiędzy hinduskimi Tamilami i buddystami. Religia ma ogromną siłę, która mobilizuje do dobrego, ale jej przesłanie można wykorzystać także do czynienia zła. Bardzo często ofiarą tego rodzaju manipulacji, dokonywanej na przesłaniu koranicznym, są chrześcijanie.

Prześladowania chrześcijan mają miejsce w niektórych krajach muzułmańskich, natomiast problemem, który występuje w niemalże całym świecie islamu, jest permanentny spadek liczby wyznawców Chrystusa mający swe źródło w emigracji i małżeństwach mieszanych. Prawo islamskie zezwala muzułmaninowi na poślubienie niemuzułmanki, pod warunkiem, że dzieci pochodzące z tego związku przyjmą religię ojca. Żona niemuzułmanka nie musi przechodzić na islam. Szarijat zabrania jednak kobiecie muzułmańskiej zawarcia związku małżeńskiego z niemuzułmaninem. Warunkiem dopuszczenia do takiego związku, np. z chrześcijaninem, jest przejście tego ostatniego na islam.

Permanentna emigracja chrześcijan z krajów islamskich na Zachód – głównie do USA, Kanady, Australii i Europy – ma podłoże zdecydowanie ekonomiczne. W związku z utrzymującą się tendencją spadkową liczby chrześcijan w tym regionie skrajni pesymiści przewidują zanik chrześcijańskich wspólnot nie tylko na terenach Ziemi Świętej, ale całym Bliskim Wschodzie.

Los chrześcijan w krajach arabskich leżał głęboko na sercu Janowi Pawłowi II. Odwiedzając Bliski Wschód, papież niestrudzenie podkreślał znaczenie dialogu między chrześcijanami i muzułmanami jako sposobu na pokojowe współistnienie. Podczas spotkań z przedstawicielami świata islamskiego do tolerancji wobec mniejszości religijnych nawołuje również Ojciec Święty Benedykt XVI.

Pieniężno, styczeń 2008 r.