Jezus Chrystus w hinduizmie

z: Dokument Komisji ds Dialogu Międzyreligijnego Papieskiego Komitetu Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000

publikacja 10.04.2009 09:38

Większość hindusów („hindus" - wyznawca hinduizmu; „Hindus" - mieszkaniec Indii [przyp. red.]) jest po prostu zafascynowana Tajemnicą Jezusa Chrystusa i wielu obdarza Go wielkim uczuciem.

Jezus Chrystus w hinduizmie HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ Dla wielu hindusów Jezus Chrystus pozostaje inspiracją ich społecznego nauczania. Mahatma Gandhi jest tego znakomitym przykładem

Fakt ten w sposób jasny uwidocznił się w życiu kilku hinduskich przywódców religijnych, zwłaszcza tych, którzy byli odpowiedzialni za reformę hinduizmu, podczas okresu zwanego hinduistycznym odrodzeniem.

Chcemy pokazać specyfikę tego zjawiska po to, abyśmy my jako chrześcijanie potrafili bardziej docenić naszych hinduskich braci, ale także stać się bardziej świadomymi ich postawy w stosunku do Jezusa Chrystusa, której z chrześcijańskiego punktu widzenia brakuje kilku podstawowych elementów.

Dobrą znajomość Jezusa Chrystusa wielu hindusów zawdzięcza misjonarzom, którzy przybyli do Indii wraz z kolonizatorami. Misjonarze ci, zainspirowani swoją wiarą w Jezusa Chrystusa, pochłonięci całkowicie Jego Ewangelią i jednoznacznie przekonani o swej niepodzielnej miłości do Kościoła, gorliwie i uczciwie głosili Chrystusa ich świętej tradycji hindusom. Wielu hindusów odpowiedziało na to głoszenie, jednak na różne sposoby. Każda odpowiedź była postawą złożoną, którą implikowały czynniki kulturowe, psychologiczne i teologiczne.

Najbardziej rozpowszechnioną postawę reprezentują ci, którzy odpowiadają na przesłanie Jezusa Chrystusa, bez oddania się Jego sprawie. W rzeczywistości, kiedy wylewnie zachwycali się osobą Jezusa, jednocześnie niemalże nienawidzili i odrzucali instytucję Kościoła. Widzieli w Kościele przeszkodę na drodze do Jezusa Chrystusa. Drugą postawę prezentują ci, którzy odpowiedzieli Chrystusowi i oddali się Jego sprawie w ramach hinduizmu. Nie pragnęli być włączeni w Kościół, w stosunku do którego manifestowali swoją obojętność. Trzecią postawę reprezentują ci wszyscy, którzy odpowiedzieli Chrystusowi i otwarcie poprosili o chrzest. Jednakże, pozostając w Kościele, nigdy nie wyzbyli się swego krytycznego ducha, niekiedy nawet bardzo zaciekłego, wobec instytucji Kościoła.

Dla wielu hindusów Jezus Chrystus pozostaje inspiracją ich społecznego nauczania. Mahatma Gandhi (1869-1948) jest znakomitym przykładem takich osób. Odkrył on całe społeczne nauczanie Jezusa Chrystusa znakomicie podsumowane w „Błogosławieństwach”. Jezus Chrystus mniej interesuje Mahatme Gandhiego jako osoba, natomiast uważa on Go za „zasadę moralną czy symbol etyczny”. Innymi słowy, Gandhi był wprost zafascynowany przesłaniem Ewangelii głoszonej przez Chrystusa.

Powiedział on: „Mogę powiedzieć, że Jezus historyczny nigdy mnie nie interesował. Nie miałoby dla mnie żadnego znaczenia, gdyby ktoś udowodnił, że Jezus nigdy nie istniał i że przekaz Ewangelii jest fikcyjną historią. Dlatego, ponieważ przesłanie Kazania na Górze zawsze pozostałoby dla mnie prawdziwe”. Z pewnością był on poruszony do głębi [nauczaniem Jezusa - przyp. red.], jednak jego postawy nie można nazwać ewangeliczną. Najlepiej określić ją, jako postawę opartą na wartościach płynących z Ewangelii. Śledząc uważnie to, co napisał Mahatma Gandhi, można dojść do wniosku, że był on przywiązany do osoby Chrystusa. Gandhi powiedział kiedyś: „Przez wiele lat mojego życia uważałem Jezusa z Nazaretu za wielkiego Mistrza, prawdopodobnie najpotężniejszego, jakiego kiedykolwiek znał świat... Mogę powiedzieć, że Jezus zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, jako nauczyciel, który wywarł olbrzymi wpływ na moje życie”. Nie można jednak mówić w tym przypadku o zaangażowaniu wiary w Chrystusa. Jezus Chrystus dla takich wyznawców hinduizmu jak Gandhi pozostaje najwyższym wzorcem człowieka godnego naśladowania i inspiracji.

Trzeba zauważyć, że hindusi praktycznie nie rozróżniają tego co ludzkie, od tego, co boskie. To, że Jezus Chrystus był Bogiem, jest rzeczą bezdyskusyjną dla wielu hindusów. Trudno im jednak uwierzyć w to, kiedy chrześcijańskie rozumienie stwierdza, że Jezus Chrystus jest jedynym wcieleniem Boskości. Hindusi mają zwyczaj interpretowania Tajemnicy Jezusa Chrystusa wyłącznie z hinduskiego punktu widzenia. W ten sposób, zgodnie z hinduskim światopoglądem, dla wielu hindusów Jezus Chrystus jest jednym z wielu Mistrzów, Proroków czy Wcieleń. Mahatma Gandhi wyraża ten sposób postrzegania Jezusa przez wielu hindusów tak: „Uważam Jezusa za jednego z największych Nauczycieli ludzkości, jednak nie uważam go za jedynego Syna Bożego... Jezus jest tym, który zbliżył się najbardziej do doskonałości. Mówienie jednak, że jest on doskonały, jest odmawianiem Bogu jego suwerennej nadrzędności, jaką Bóg ma względem człowieka”.

Keshave Chandra Sen, hindus, żyjący w latach 1838-1884, widzi w Jezusie Chrystusie przedmiot swojego głównego zaabsorbowania. Zakorzeniony w patriotyzm, odbierał on Chrystusa, jako autentycznego Azjatę. Pytał: „Czyż Chrystus i jego uczniowie nie byli Azjatami? Chrześcijaństwo zostało założone i zaczęło się rozwijać w Azji”. Nacechowany bardzo głęboko hinduską tradycją „bhakt” (Nurt religijny w Indiach i zarazem rozpowszechniona forma religijności indyjskiej, wyrażająca się w silnie emocjonalnej pobożności, miłosnym oddaniu i czci wobec boga [przyp. red.])? K.C. Sen wyraża, z emocjonalnym zapałem, swoją głęboką miłość do osoby Chrystusa. Równocześnie jednak podstawowe Misterium Chrystusa jako Boga i Człowieka pozostaje przez takich hindusów jak K.C. Sen, nie zauważone. W powyższych przykładach nie można oprzeć się myśleniu o tych paralelach, które porównać można z herezjami, odrzuconymi przez pierwsze synody (sobory) ekumeniczne.

Synkretyzm jest zjawiskiem, na które Zachód patrzy negatywnie. Nazywając jednak synkretyzm „próbą syntezy” wszystkie takie wysiłki są traktowane przez hindusów z wielkim szacunkiem. Dr Sarvapalli Radhakrishnan (indyjski mąż stanu (w latach 1962-68 prezydent Indii), polityk, filozof (w latach 1936-52 profesor filozofii w Oksfordzie); autor m. in. Dwutomowej historii filozofii indyjskiej (wyd. polskie PAX 1958-60) [przyp. red.]) (1888-1975) jest typowym przykładem takiej postawy. Znany jest ze swego bystrego umysłu, eklektycznych idei i rozległych wizji. Podobnie jak wielu hinduskich intelektualistów, jego podejście do Tajemnicy Chrystusa ma charakter filozoficzny. Zakorzeniony mocno w neo-wedantycznej (Neowedantyczny - od wyrazu: neowedanta, dosl. „nowa we-danta”, tj. nowe ujęcie systemu wedanry (dosł. „koniec Wedy”), jednego z najważniejszych bramińskich systematdw filozoficznych Indii [przyp. red.]) wizji, interpretuje on Jezusa Chrystusa jako wzór zrodzenia dojrzałego i rozwiniętego człowieczeństwa. Innymi słowy, Jezus Chrystus nie jest konkretną osobą, ale symbolem postępowo rozwiniętego człowieczeństwa, bądź też człowieczeństwem, które zrealizowało się w pełny sposób. Pisze on: „Ponieważ Chrystus narodził się z Ducha, każde wydarzenie z jego życia, powinno być postrzegane jako uniwersalno-symboliczny poziom życia duchowego; bycie Chrystusem jest stanem wspaniałego wewnętrznego oświecenia, w którym boska mądrość staje się dziedzictwem duszy”. Jak również: „Nasienie boskości można znaleźć w każdej osobie. Zbawienie polega na wyzwoleniu się ze wszystkich więzi nierzeczywistych wartości, które nas zdominowały. Możemy to uczynić poprzez kontemplację w nas samych boskiej tajemnicy. W tym kontekście Jezus Chrystus jest tym, kto rozumie to lepiej, ponieważ mocno wierzy w Wewnętrzne Światło, ignoruje wszelki rytualizm, i jest obojętny na legalistyczną pobożność. Tajemnica Krzyża jest 'porzuceniem ego i utożsamieniem się z pełniejszym życiem, o wiele wyższą świadomością”.

Wielu wyznawców hinduizmu, podobnie jak S. Radhakrishnan ma idealistyczną wizję Jezusa Chrystusa, tzn. całkowicie dehistoryzuje Jezusa, redukując Go do iluzji. Taka wizja zbliża się bardzo do gnostycyzmu. Obsesyjnie marząc o tak zwanej „religii uniwersalnej”, S. Radhakrishnan widzi w Misterium Jezusa Chrystusa historyczne sformułowanie bezpostaciowej Prawdy.

Interesującą kwestią jest dostrzeżenie całkowicie różnego postrzegania historii przez hindusów w zestawieniu z perspektywą chrześcijańską. Według tradycji hinduskiej historia jest zawsze cząstkową wiedzą rzeczywistości; jest zatem wiedzą niedoskonałą. W takim kontekście utożsamianie Tajemnicy Jezusa Chrystusa z faktem historycznym jest ograniczaniem (redukcją) Boga do niedoskonałości.

Swami Akhilananda (1894-1962), którego misja skierowana była na Zachód, interpretuje Tajemnice Jezusa Chrystusa, jako tego, który jest już integralną częścią hinduizmu. Celem hinduskiej „dharmy” (nazwa odwiecznego prawa moralnego w wielu systemach. W hinduizmie, zgodne z normami postępowanie moralne, warunkujące doskonalenie się [przyp. red.]) jest samorealizacja, a Jezus Chrystus jest najwyższym przykładem takiej „duszy, która jest całkowicie oświecona”. Szczytowe doświadczenie wyzwolenia w hinduizmie jest opisywane jako „aham Brahma asmi”, tzn. uświadomienie, że „Ja jestem Tym” (Absolutem). Jedynie Jezus Chrystus, według takich hindusów, jak np. Akhilananda, który medytował Ewangelie według św. Jana, jest zdolny utożsamić tę Prawdę ze Sobą („Ja i Ojciec jedno jesteśmy” [J 10, 30 - przyp. red.]).

Biorąc jako przykład Chrystusa Akhilananda przedstawia argumenty przemawiające za wielkością Hinduizmu, jako najwyższej religii: „hinduizm jest doświadczeniem żyjącego Chrystusa”. Jeszcze raz widzimy tutaj, że Tajemnica Chrystusa jest oddzielona od swoich historycznych korzeni.

Pociągnięty hinduistycznym portretem Jezusa Chrystusa M.C. Parekh (1885-1967) nawrócił się na anglikanizm. Powiedział: „Im bardziej jestem hindusem, tym bardziej idę za Jezusem”. W hinduizmie „adwajty” (adwajta [-wedanta] (advaita-vedanta) — dosł. „niedualistyczna" [wedanta], kierunek myśli indyjskiej [przyp. red.]) cały dualizm znika. Idąc za tym, M.C. Parekh, opisuje Jezusa Chrystusa jako najwyższego dogina (hinduski asceta uprawiający jogę, posiadający umiejętność opanowywania ciała i doskonalenia władz psychicznych [przyp. red]), który przewyższył w swojej istocie cały dualizm podmiotu-przedmiotu. Opierając się na modelu „doświadczenia adwajty”, wielu hindusów, jak M.C. Parekh uczyniło z Jezusa nadczłowieka, byt nieosiągalny.

Bhawami Charan Banerji (1861-1907) reprezentuje interesującą wizję Jezusa podzielaną przez wielu hindusów. Kiedy nawrócił się na chrześcijaństwo, przyjął imię Brahmabandhava Upadyaya, zachował jednak Wedy (hinduskie pisma) jako przewodnie zasady życia religijnego. Powiedział on: „Wedy mówią o Najwyższym Bycie, który wie wszystko, Bogu Osobowym, który jest Ojcem, Przyjacielem, a nawet bratem wiernego, który obdarza dobrem cnotliwych i karze zło czyniących, który ma władze nad przeznaczeniem wszystkich ludzi”. Podobnie jak wielu hindusów, kochających Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelie, B. Upadyaya odrzucił wszystkie zabobonne wierzenia wprowadzone do hinduizmu w ciągu wieków. Dumny z dziedzictwa hinduizmu stwierdził: „Z urodzenia jesteśmy hindusami i pozostaniemy nimi aż do śmierci. Przez ‘dwidża’ , tzn. narodzenie sakramentalne, stajemy się katolikami, członkami wspólnoty bez zarzutu, która obejmuje wszystkie wieki i wszystkie miejsca”. Idąc jego śladami, wielu hindusów lubi obecnie powtarzać to zdanie, przypisywane B. Upadyayi, tzn. pod względem religijnym jesteśmy chrześcijanami, ale pod względem społecznym jesteśmy hindusami.

Przedstawiono tutaj sześć sposobów podejścia do osoby Jezusa Chrystusa z hinduskiego punktu widzenia. Są hindusi, którzy włączają Tajemnice Jezusa Chrystusa w swoje życie i naśladują Go jako nauczyciela etycznego, czczą Go jako przedmiot pobożności, objaśniają Go jako filozofię (mądrość), służą Mu jako teologii, podziwiają Go jako ascetę lub kontemplują Go, jako mistyka. Tych sześć modeli ogólnie rzecz biorąc reprezentuje powszechną mentalność ł postawę wielu hindusów, którzy na swój własny sposób kochają i podziwiają Jezusa Chrystusa. Kwestie, które dla wiary chrześcijańskiej mają znaczenie podstawowe wydają się nie mieć dla nich żadnego znaczenia. W rzeczywistości jest to jednak największa przeszkoda w dialogu hindusko-chrześcijańskim. Słowa wybitnych przedstawicieli hinduizmu o Jezusie są poruszające i wywierają duże wrażenie: „Życie Jezusa jest kluczem do zrozumienia Jego bliskości z Bogiem; wyraził przez swoje życie, jak nikt inny, ducha i wolę Boga. To jest właśnie znaczenie, w którym rozumiem i uznaję Go Synem Bożym” (M. Gandhi); „Jezus Chrystus ukazał Boskość jak żaden inny człowiek w historii. Oto przed nami jest Chrystus, który jest źródłem krystalicznej przejrzystości, przez którą znajdujemy boskie życie. W Nim nie widzimy Jego indywidualności. Przez Chrystusa możemy w sposób wyraźny zobaczyć Boga Prawdy i Świętości” (K.C. Sen). Komentując werset pochodzący z Ewangelii według św. Jana, „Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, (o Nim) pouczył”, Swami Vivekananda mówi: „Jest to prawda. Gdzież zobaczymy Boga, jeśli nie w Synu (Jezusie Chrystusie)?” Można wiec zauważyć, że być może najbardziej niezwykłe u wyznawców hinduizmu jest to, że Jezus Chrystus jest przez nich głęboko kochany, podziwiany, prawdziwie naśladowany, jest nawet przedmiotem modlitw i uwielbienia; jednak, co oczywiste, w ich własnych kategoriach i uwarunkowaniach. Głęboki podziw dla Jezusa Chrystusa ze strony wyznawców hinduizmu osiąga swój szczyt w hymnie, skomponowanym przez Bhavami Charana Banerji, na adorację Boga w Trójcy jedynego: „Wielbię Byt, Inteligencje i Szczęście (Saf, Czit, Ananda), najwyższy Cel Życia, ignorowany przez światowych ludzi i którego pragną świeci. Uwielbiam Najwyższego, Początek wszystkich i wszystkiego, Najwyższego, który jest niepodzielną pełnią, transcendentnego i dlatego też immanentnego. Uwielbiam Jedynego i Względnego, Świętego i Niezależnego, Samoświadomego i Niepojętego. Uwielbiam Ojca, Pana Najwyższego, niestworzonego, Zasadę wszelkiej egzystencji, która nie ma korzeni w drzewie życia, który — sam niestworzony, stwarza poprzez Logos. Uwielbiam Syna, który nie został stworzony, Odwieczne Słowo, Najwyższy Obraz Ojca, którego postacią jest Inteligencja i Ten, który obdarza najwyższą wolnością. Uwielbiam Ducha, który pochodzi od Bytu i Inteligencji, Błogosławiony Stwórca, Ogromne Szczęście, Uświęciciel, szybki w swym działaniu, wyrażający się przez Słowo, ten, ktory obdarza wszystkich Życiem” (Brahmabandhava Upadhyaya).

Na zakończenie warto przytoczyć tu list przywódcy hinduskiego (wysłany w roku 1997 [przyp. red]) do chrześcijan za pośrednictwem swych ponad miliona hinduskich zwolenników, z okazji Wielkiego Piątku. Hinduscy uczniowie przynosili ten list z sobą, kiedy - z wielkim oddaniem i nabożeństwem - uczestniczyli w liturgii Wielkiego Piątku w parafiach katolickich w Indiach Zachodnich:

Dzisiaj jest bardzo ważny dzień. Jest to dzień, w którym pamiętamy o Wielkiej Mocy, która poświeciła swoje życie dla ludzkości.

Bóg stworzył wszechświat, a potem przyszedł w postaci człowieka, aby go zobaczyć i ulepszyć. Jest to święty zamysł, dający nadzieje życia. Z powodu tej nadziei chce się żyć w tej dolinie łez, w świecie, któremu brakuje wiary.

Wszystkie religie nauczają o przykazaniach, które są po to, aby człowiek mógł żyć szczęśliwie i w pokoju. Również chrześcijaństwo naucza o takich przykazaniach.

Chrześcijaństwo jest religią wiary w Boga. Opiera się na wierze w Boga. Jest religią, która wiarę w Boga krzewi. Chrześcijaństwo naucza miedzy innymi o dwóch przykazaniach, które w szczególny sposób zwracają naszą uwagę i które powinny być naśladowane przez cały wszechświat.

My, którzyśmy się tu dzisiaj zebrali, jesteśmy zapewne grzesznikami. Największym jednak grzechem jest zapomnieć o Bogu. W tym wieku, kiedy ludzkość odwraca się od swojej moralnej drogi, właściwą rzeczą jest przywoływanie pamięci tych, którzy poświecili swoje życie, aby utrzymać dwie cnoty osoby ludzkiej, czyli wiarę w Boga i wierność Bogu.

Skrucha - wyznanie grzechów prowadzi do nowego narodzenia. Hinduizm nazywa to „dwidża” (drugimi narodzinami). Nie ma nic złego w wyznawaniu grzechów Bogu, ponieważ On jest [Bogiem] przebaczającym. Temu, który w swoim życiu nie czynił nigdy żadnej różnicy pomiędzy bogatymi a biednymi, rozwiniętymi i zacofanymi, temu, który głosił miłość wzajemną, który ofiarował całej ludzkości wielką zasadę zaparcia się samego siebie i poddania się Panu, Czcigodnej Osobie Jezusa Chrystusa, wieczny pokłon!”

Bibliografia w języku polskim
(opracował Marek Mejor [przyp. red.])

A. BASHAM, Indie od początku dziejów do podboju muzułmańskiego, Warszawa 1964.
K. BUKOWSKI, Religie świata wobec chrześcijaństwa, Kraków 1997.
DALAJLAMA TYBETU, Wolność na wygnaniu. Autobiografia, Warszawa 1993.
F. KONIG, H. WALDENFELS, Leksykon religii. Zjawiska, dzieje, idee, Warszawa 1997.
Mały słownik klasycznej myśli indyjskiej, praca zbiorowa, Warszawa 1992.
E. SAKOWICZ, H. ZIMOŃ, Jezus w hinduizmie, EK VII 1398-1399.
Słownik mitologii hinduskiej, A. ŁUGOWSKI (red.), Warszawa 1994.

(Dokument papieskiej Komisji do spraw Dialogu Międzyreligijnego)