Co za szaleństwo

oprac. Andrzej Kerner

publikacja 20.01.2011 09:40

Niezwykły obraz wyłania się z listów franciszkanina ojca Symeona Stachery, żyjącego na misji wśród muzułmanów w Maroku.

Co za szaleństwo Symeon Stachera OFM Ojciec Symeon świętuje wspólnie z przyjaciółmi muzułmanami

Powoli wchodzę w niełatwy, ale piękny świat muzułmański. Ciągle cierpię na tle języka arabskiego, ale zrozumiałem, że to potrwa kilka dobrych lat, zanim człowiek nauczy się gardłowej wymowy wielu zgłosek.
Meknes, 19 maja 2003

Odkrywam na nowo moje powołanie, które zostawił św. Franciszek Kościołowi: być świadkiem miłości bez głoszenia jej słowem wśród muzułmanów. Zacznę od Eucharystii. Nigdy jej nie przeżywałem tak, jak ją przeżywam dzisiaj. (...)
Czuję się KOCHANY przez muzułmanów i tak bardzo pragnę ich KOCHAĆ.(...) Kilka dni temu dziewczyna o imieniu Loubna zapragnęła usłyszeć coś więcej o Chrystusie, poprosiła mnie o Biblię po arabsku. Prawo muzułmańskie zabrania mi jej dać, bo oznaczałoby to, że chcę jej zmienić religię. Zaproponowałem jej, aby podzieliła się ze mną swoją wiarą muzułmańską i ja podzielę się z nią moim życiem w Chrystusie. To bardzo się jej podobało i powiedziała mi na pożegnanie, że od dzisiaj jestem jej bratem. Z radości pragnąłem płakać, bo widziałem w tym rękę Bożą jak nas prowadziła.
Meknes, 19 lipca 2003

Dla mnie muzułmanie to moi bracia i siostry. KOCHAM ich w moim ubóstwie i możliwościach, które są tak małe w porównaniu z potrzebami. Szukamy wspólnie drogi do NIEBA. (...)
Meknes, 22 maja 2004

Będąc wśród muzułmanów, jedyne, co mogę czynić, to KOCHAĆ i bezinteresownie dzielić tę Miłość szczególnie z ubogimi. (...) Dzień zaczynamy Eucharystią w kaplicy, która znajduje się pomiędzy domami muzułmańskimi. Słychać, jak sąsiedzi przygotowują jedzenie, czy nawołują dzieci do pójścia do szkoły. A z wieży meczetów dochodzi do nas śpiew: „Allah Akbar”(Bóg jest Najwyższy). Eucharystia odprawiana w tej atmosferze ma wymiar, który nas przerasta. Chrystus modli się za muzułmanów i ofiarowuje ich życie swemu Ojcu. Moje serce pęka z radości i nadziwić się nie mogę mej duszy tajemnicą (...)Rodziny muzułmańskie zapraszają nas do odwiedzania ich domów. Emocje są tak wielkie, że trudno mi opisać ich niesamowitą wartość w oczach Boga.
Meknes, Wielki Post 2005

Z muzułmanami – cudownie, to dobrzy ludzie, na swój sposób zaangażowani w życie, nie goniący za przepychem. To, co cenię u nich, to relacje międzyludzkie. Mają czas dla ciebie, chcą bez końca rozmawiać, być w twej obecności. Ich pobożność czyni mnie jeszcze bardziej oddanym Bogu.
Meknes, 27 maja 2005

Dzisiejsza misja w kraju muzułmańskim jest próbą wytrwałości dla uczniów Chrystusa. Istnieje wielka pokusa porzucenia jej, bo owoców nie można się doczekać.
Larache, 13 lipca 2008

W sobotę i niedzielę otwarliśmy nasz dom na dzieci ubogie. Przychodzi 75 dzieci na naukę pisania i czytania. To żmudna praca alfabetyzacyjna. Szkolnictwo w mieście jest tak fatalne, że nie sposób o tym pisać. Nie ma motywacji ze strony nauczycieli, aby uczyć i dobrze uczyć, aby nauczyć dzieci i dać im przyszłość... Ignorancja bardzo często jest ubierana w religijność, która chce wszystko zakryć i uczynić człowieka niewolnikiem. To smutne, że człowiek posługuje się Bogiem, aby drugiego zniszczyć, pracować byle jak, być egoistą...
Larache, 26 października 2008

Kiedy przybyłem do nowego miejsca we wrześniu zeszłego roku, spotykałem każdej nocy kogoś śpiącego pod oknami naszego domu. Razem z moim współbratem Włochem Giuseppe prosiliśmy Boga o odwagę i siłę wiary w działaniu. Po dwóch tygodniach wspólnej modlitwy przygotowaliśmy w garażu pokój gościnny: 2 łóżka, szafę, stolik, telewizor, pościel, piżamę... etc. Burali i Mustafa od 20 lat spali po raz pierwszy pod dachem, na łóżku, wykąpani i w piżamie...
Larache, 12 marca 2009

Zabieram się na całego za pracę dla Uniwersytetu z Granady i dla Kustodii Franciszkańskiej w Maroku. Ufam, że w tym roku ją skończę. Jest na czasie i Uniwersytet jest zainteresowany owocami odkryć na temat: Relacje pomiędzy sułtanami i franciszkanami. Jest wiele perełek w tej materii i niesamowitych przykładów świętości i poświęcenia ze strony franciszkanów.(…) Dać – oddać życie, kochać bez granic dla Chrystusa – co za szaleństwo….
Tanger, 2 października 2010

Wielu zadaje mi pytanie: po co ty tu jesteś wśród muzułmanów, gdzie nikt nie wierzy w Chrystusa jako Boga i Zbawiciela? Kiedy w krajach chrześcijańskich jest tyle potrzeb i jest  wiele krajów misyjnych, do których nie doszła jeszcze Ewangelia? Jesteśmy tutaj świadkami miłości Chrystusa.
Tanger, Boże Narodzenie 2010