70 na 70

GN 41/2011 |

publikacja 13.10.2011 00:15

O autobusach jeżdżących w szabat, niewierzącym narodzie wybranym i bawiącym się Izraelu z naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem rozmawia Jacek Dziedzina.

Michael Schudrich – naczelny rabin Polski od 2004 r., urodził się w 1955 roku w Nowym Jorku w żydowskiej rodzinie o polskich korzeniach Roman Koszowski/GN Michael Schudrich – naczelny rabin Polski od 2004 r., urodził się w 1955 roku w Nowym Jorku w żydowskiej rodzinie o polskich korzeniach

Jacek Dziedzina: Ma Pan może rozkład jazdy autobusów w Jerozolimie?

Michael Schudrich: – Nie… ale w internecie jest.

A komunikacja kursuje od piątku wieczora przez sobotę?

– W szabat?

W szabat.

– Myślę, że w samym centrum Jerozolimy już na pewno nie. Ja nie wiem, bo zawsze z lotniska biorę taksówkę lub wynajmuję auto.

Niedawne badania dla Instytutu Smitha w Izraelu pokazują, że aż 63 proc. Żydów chciałoby, żeby autobusy kursowały normalnie przez cały wieczór w piątek i przez całą sobotę. Czy szabat przestał być ważny dla Żydów?

– Nie. Przeciwnie – dzisiaj właśnie więcej Żydów zachowuje szabat niż jeszcze 30 lat temu. Tutaj raczej chodzi o możliwość wyboru. Człowiek ma prawo nie zachować szabatu, jeśli nie chce. Ja chcę być człowiekiem pobożnym i zachowywać szabat, ale są też ludzie inaczej myślący, którzy nie chcą go przestrzegać. Prawda jest również taka, że jak ktoś ma pieniądze, to ma samochód i może łamać szabat przez cały dzień. Jeżeli natomiast jest biedny, to ma kłopot, jeśli nie jeżdżą autobusy. I to pewnie o to chodzi tym 63 procentom.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.