• :)
    28.03.2010 09:21
    absurd....
  • ses
    28.03.2010 10:51
    Czy jak bioenergoterapeuta pomaga się wyleczyć to jest zło. A Pan Jezus co robił - leczył ludzi.
    • Paladyn
      28.03.2010 18:28
      Jest jedna mała różnica. Jezus leczył (i nadal leczy) zupełnie za darmo, a co ważniejsze oprócz chorób ciała leczy choroby duszy, które często są powodem chorób ciała.

      Bioenergoterapeuta ma raczej inne podejście. "Leczy", ale za pokaźną sumę pieniędzy, często doprowadzając ludzi do krytycznych stanów nie pozwalając korzystać z metod konwencjonalnych.

      Z doświadczenia moich znajomych: pamiętam jak się modlili za bioenergoterapeutę podczas "operacji". Przerwał, wyszedł do nich, wyrzucił ich za drzwi. Ciekawe skąd wiedział, że się modlili, skoro robili to w duchu?
    • Nab
      28.03.2010 22:56
      Pan Jezus jest Bogiem, a bioenergoterapeuta nie.
      Pan Jezus leczy swoją mocą, a żaden człowiek - czyli żaden bioenergoterapeuta nie jest równy Bogu, więc i nie ma Jego mocy. Zatem poprawę (zwykle krótkotrwałą dającą złudzenie leczenia) wywołuje ktoś inny - kto? widomo kto jest tak pyszny, że chiał być równy Bogu i wymówił Mu posłuszeństwo.
  • Mateusz
    28.03.2010 11:11
    A wyleczyła Cię bioenergoterapia?
  • ses
    28.03.2010 13:55
    jeśli przyjąć bioenergoterapię jako rodzaj terapii to tak, wyleczyła i bardzo pomogła.
  • wladek5413@wp.pl
    28.03.2010 15:23
    Wśród moich znajomych są ludzie korzystający przy każdej okazji z wahadełka,a także przy pomocy tegoż wahadełka stosujący "jakies formy leczenia,uzdrawiania,dobierania właściwych ziół w tej tzw.terapii".Są to ludzie na pozór głęboko wierzący,praktykujący,odbywający pielgrzymki,również piesze do Częstochowy.Wśród"pacjentów"tychże "wahadełkowych uzdrowicieli"trafiają się równiez księża.Proboszczowie oraz okoliczni księża również o tych praktykach wiedzą.Mam mieszane uczucia i zastanawiam się jaki jest mój udział w aprobacie tych praktyk.A moze nie mam racji,bo to są dopuszczalne zachowania,tak"wahadłujących" jak i nas wszystkich znających problem?
  • Paweł
    28.03.2010 21:06
    Wiele z tych symptomów to naciągane ogólniki. Przykładem niech będą tatuaże. Dla wielu ludzi jest to rodzaj sztuki, taki inny rodzaj biżuterii i nic więcej. Dalej w grupie zdrowie: medycyna niekonwencjonalna - czyli co? Ziołolecznictwo o ile nie sprzedawane przez zakonników również? Aromaterapia ma działanie relaksacyjne i w tym względzie dlaczego jest potępiana? Znam ludzi, którym bioenergoterapeuta pomógł i to w bardzo ciężkich przypadkach, a jedyne o co prosił to aby chodzić do kościoła i zawierzyć Chrystusowi. Znajomy moich rodziców to bardzo religijny tzw. kręglarz z wrodzonym darem, uratował zdrowie niejednemu człowiekowi, przywrócił do normalnego życia i też robi to za nic. Medytacja jako wyciszenie, służyć może rozmowie z Bogiem albo samym sobą, co w tym zdrożnego? Albo należy to wszystko szczegółowo rozłożyć na czynniki pierwsze, dokładnie przeanalizować co i jak, albo dać sobie spokój z tak ogólną klasyfikacją.
  • Pan Bigosik
    28.03.2010 21:18
    Bigosoterapia zmieniła moje życie! Polecam każdemu!
  • warrior
    29.03.2010 13:30
    Z homilii pewnego młodego neoprezbitera do ewangelii o tym, jak to Jezus uznał wszystkie pokarmy za czyste, bo "nic nie wchodzi z zewnątrz człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym":
    - W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus uspokaja nas, że nic, co zewnętrzne, nie może nas skrzywdzić. Takie pytanie często zadają sobie ludzie, którzy w niezdrowy sposób interesują się egzorcyzmami, okultyzmem czy czarną magią: Czy ja już nie jestem opętany? Czy szatan nie zaczął już we mnie działać? Czy ja nie otworzyłem swego życia na wpływ złego ducha? Jezus uspokaja: Nic, co przychodzi z zewnątrz, nie może nam zaszkodzić bez naszej zgody!

    Miałam ogromną ochotę sprezentować wielebnemu pentagram. Bez jego zgody nie zaszkodzi, a całkiem ładnie się komponuje z krzyżykiem na szyi...
    Kogo oni wypuszczają z tych seminariów???
    • Zygmunt
      30.03.2010 18:44
      Racja. Też mi się wydaje, że tu akurat Jezus się pomylił i chyba nas okłamał, kiedy mówił o tym, że to z wnętrza człowieka pochodzi kłamstwo, złość, itd. Bo przecież całe zło pochodzi z różnych symboli, które na pewno jeśli nie są krzyżem, to są szatańskie. ;)
  • ses
    29.03.2010 14:42
    Myślę, że między plewami są i ziarna. Racją jest, że wróżbiarstwo, spirytyzm, tarot etc. to zło, ale z bioterapią to według mnie jest różnie. Może pochodzić od Złego i od Boga. Myślę, że Kościół trochę na wyrost zakazuje, zamiast wziąść takich ludzi i porozmawiać z nimi co i jak robią. Sam Pan Jezus powiedział, że jak ludzie będą wieżyć to będą leczyć innych ludzi poprzez nałożenie rąk.
    • Paladyn
      30.03.2010 00:04
      Nałożenie rąk, czyli modlitwę.
      Jest różnica między uzdrowicielami, którzy leczą "własną mocą" i to leczenie "własnej mocy" przypisują, a charyzmatykami, którzy tylko proszą (m.in. przez nakładanie rąk) za osoby chore dając miejsce Bogu na działanie i uzdrowień nie przypisują sobie, ale Bogu właśnie.
      • ses
        30.03.2010 15:48
        To się zgadza, ale pytanie czy każdy bioenergoterapeuta to zło? Czy wszystkich należy wkładać do jednego worka. Czy jak mówi, że jest tylko przekaźnikiem energii to należy z góry przyjąć, że działa źle. Dobry bioenergoterapeuta nigdy sobie nie przypisuje ze cos zrobił.
    • mama
      26.06.2011 14:04
      Wielou takich uzdrowicieli,ktorych zachwalasz utracilo swoj dar uzdrawiania po modlitwie wstawienniczej , odmawianej przez kapłana- więc gdyby pochodzilo od Boga te cudo ,ktore zachwalasz- pewnie nadal zarabialiby na tym darze;)
  • Katarzyna
    21.05.2010 15:23
    Uczę się metodą SITA i naprawdę nie wiem, jakim cudem jest to bałwochwalstwo?
  • Kam
    21.07.2018 17:37
    Aż przykro czytać, zapatrzeni, zadufani w sobie księża katoliccy.... którzy sieją zgorszenie, obtaczając luksusem, krzyczący z ambon o karze boskiej.... wiara przez strach.... a gdzie miłość bliźniego? Bóg jest miłością i kocha wszystkich tak samo... ludzką sprawą jest błądzić, szukać, poznawać.... Boską, kochać i przebaczać.
  • Maniek
    01.04.2019 16:09
    Nie jest moją intencją umniejszać problem niebezpieczeństwa opętania. Elementem wiary w Boga jest istnienie szatana. Ale czy to nie jest tak, że o ile od tego drzewka szczęścia czy słonika nie oczekuję że załatwi moje problemy ale stawiam na półce bo ładnie wygląda to chyba nie jest to brama dla złego. Pogańskie zwyczaje.... a czy nie istnieją pogańskie zwyczaje w kulturze chrześcijańskiej? Np te związane z Wielkanocą (Smigus Dynagus, wierzbowe witki itp.)
    • Beata
      17.01.2020 15:00
      Poprostu nie praktykujmy smigusów dyngusów a adorujmy Pana Jezusa w czasie swiat.Czrny kot bzdura,trzynastego bzdura.Jak sie dowiemy gze jest to zagrozeniem dla duszy to poprostu odrzucajmy to .Spowiedz ,szczery zal,zadosczuczynieni ,moze byc to modlitwa za siebie i innych n.grzeszniów całego świta i odrzucenie złego.
  • Beata
    17.01.2020 14:56
    Właśnie miłosierdziem jest przez tych kapłanów ostrzeganie człowieka przed szatańskimi praktykami. Wazniejsze jest zbawienie wieczne duszy po śmierci niż doczesne zdrowie lub pozorne szczęscie.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg