• Grzegorz
    07.12.2010 08:43
    Z naukowego punktu widzenia jest jeszcze jedno pytanie: dlaczego tym ludziom udało się nawiązać głębokie relacje? Bo za to odpowiada właśnie Jezus, a więc Wspólnota - Jego ciało.
    Kolejność jest właśnie taka: jeżeli jestem blisko Jezusa, to zbliżam się do innych. Więc jednak wiara - myślę, że można to zbadać :)
  • Człowiek i Mysz
    08.12.2010 11:50
    Innymi słowy logicznym jest bycie praktykującym ,lecz niewierzącym.
  • dfsg
    08.12.2010 17:18
    ja tez jestem wierzacy , ale uważam ze większośc jest uzależniona.To moje zdanie. Bardzo duzo ludzi po prostu się podnieca
  • ADRIAN
    08.12.2010 17:20

    JA TEZ JESTEM WIERZACY , ALE UWAZAM ZE WIEKSZOSC POBOZNIKOW SIE PODNIECA I JEST UZALEZNIONA OD WIARY . tO MOJE ZDANIE.pOZDRAWIAM

  • Paulina
    09.12.2010 14:37
    Grzegorzu, czy w związku z Twoją wypowiedzią uważasz, że ludzie, którzy nie są religijni, nie mają w ogóle przyjaciół?
    Chciałabym zwrócić uwagę na bardzo wąski temat badań, czyli korelację religii ze szczęściem. Z nich wynika, że katalizatorem tegoż szczęścia są przyjaciele, wspólnota. Uważam, że do pełnego obrazu szczęścia powinno się zrobić badania o stopniu korelacji między przyjaciółmi a szczęściem, tym razem w grupie osób niereligijnych. Wtedy możnaby stwierdzić jednoznacznie, czy to religia czyni ludzi szczęśliwymi, czy przyjaciele.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg