• Miruda
    18.06.2011 14:29
    Pewnie, ze dwa pokolenia będą musieli poczekać, az ludzie zapomną, jak sami szanowali wolność religijną bhutanskich dzieci

    Buddyjska "niewdzięczność"?- jak chrześcijanie szanowali wolność religijną bhutańczyków he he
    Wspomnieniaa samej królowej Bhutanu, która została jako 8latka wysłana do szkoły z internatem w Indiach. Była to wtedy jedyna możliwość zdobycia anglojęzycznego wykształcenia, innych szkół niż chrześcijańskie nie było:

    "Niedziela oznaczała również obowiązkową wizytę w kościele na mszy. Katolickie zakonnice ze szkoły ST Helen wymagały tego, podobnie jak odmawiania modlitwy przed posiłkiem i dziękowania Bogu po posiłku (dziękowanie za ten obrzydliwy gulasz wołowy przychodziło mi z trudem!) Wkrótce doskonale opanowałyśmy katolicki obrządek kościelny. Lata póżniej zwiedzając bazylikę Bom Jesus w Goi nagle zorientowałam się że klęcze przed ołtarzem i odmawiam stosowne modlitwy, ku wielkiemu zakoczeniu oprowadzającego mnie księdza"
    http://www.matras.pl/skarby-krolestwa-grzmiacego-smoka-tajemnice-bhutanu.html

    Skoro zareagowała w taki sposób to to musiała być niezła tresura, pranie mózgu, Czy fair było takie wykorzystanie swojej przewagi ekonomicznej? Nie dziwię się, że po takich przygodach nie chcą chrześcijan do Bhutanu wpuszczać.
  • M.O.
    25.06.2011 23:07
    To, że ojciec Kinley należy do rodziny królewskiej wcale nie rozwiązuje problemu, raczej stwarza nowe. Prości bhutańczycy darzą tak wielkim szacunkiem rodzinę królewską, że mogliby się ochrzcić bo Dasho (książe) Kinley ich o to prosi
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg