Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Tutaj można przeczytać relację naocznego świadka:
Nie pozwolę oczerniać Jedwabnego!
http://www.geocities.ws/jedwabne/nie_pozwole_oczerniac_jedwabnego.htm
Rozmowa z archeologiem Andrzejem Kolą, który kierował pracami ekshumacyjnymi w Jedwabnem
http://www.geocities.ws/jedwabne/nie_pozwole_oczerniac_jedwabnego.htm
The truth about Jedwabne (Prawda o Jedwabnem) - professor Iwo Cyprian Pogonowski 1/3
https://www.youtube.com/watch?v=4Rj2AtKwtuM
Warto też przypomnieć że śledztwo IPN było prowadzone za liberałów i postkomunistów (którzy wówczas rządzili) którym lekko mówiąc nie zależało na obronie dobrego imienia Polski. Sam prezes IPN gdy śledztwo było jeszcze w powijakach w wywiadzie dla „Polityki” (kwiecień 2001 r.) stwierdził: „Nie czuję się jako Polak odpowiedzialny za to, co zdarzyło się w Jedwabnem, ale czuję w sobie za to winę”. Przy takiej postawie trudno oczekiwać innych wniosków z śledztwa.
Jak można obwiniać Polaków skoro nie przeprowadzono ekshumacji ofiar i nie zbadano przyczyn śmierci. Jak można dawać wiarę kłamliwym relacją, mówiącym o sprawstwie Polaków i 1600 ofiarach, a jednocześnie pomijać, podważać relacje które potwierdziły rozpoczęte ekshumacje. To jest niegodziwe.
Rozmowa z archeologiem Andrzejem Kolą, który kierował pracami ekshumacyjnymi w Jedwabnem
http://www.geocities.ws/jedwabne/rozmowa_z_prof_kola.htm
Nie wiem czy to jest dokładna wypowiedź, bo aż trudno uwierzyć, w te słowa. Przecież takie zbrodnie dokonują osoby albo niewierzące, które często szydzą z Boga (jak w tzw pogromie kieleckim zorganizowanym przez komunistów narzuconym nam przez bezbożnych Sowietów), albo które wybrały drogę zła, wyrzekły się Chrystusa, nie idą jego droga , opuściły Kościół tak jak Niemcy (z bluźnierczą plakietką „Gott mit uns”) dokonujący mordów na Polakach i m.in. w Jedwabnem, mordujący 1/3 Polskiego duchowieństwa, a nie przykładni Katolicy, osoby które chodzą do kościoła i słuchają biskupów, deklaracji soborowych.
Nikogo nie interesuje, że od stu do dwustu żydowskich mieszkańców Jedwabnego zostało w miasteczku ukrytych tego dnia i uratowanych. Przez kogo, przez Niemców przed Polakami, czy odwrotnie? Od następnego dnia, po wyjeździe Niemców całkiem bezpiecznie mieszkali - przez kolejne kilkanaście miesięcy! - wśród rzekomych morderców. Po wojnie grupka ocalonych wróciła do Jedwabnego i ludzie ci mieszkali tam do swej śmierci. Wśród nich był przedwojenny prezes gminy Żydowskiej Izrael vel Józef Grądowski."