Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Osiem dni święta Chanuka cechuje nastrój wesołości i wspólnego spędzania czasu.
Egipska bogini będąca personifikacją jednej z gwiazd widniejących na nieboskłonie.
Parę innych niefortunnych określeń (być może nie było to Pana intencją ale ja to tak odczytałem), jest poniżej - wezwanie do nieufności s
wobec islamu (uuu przykład o wbijanie noża w plecy... wyjątkowo niedobry), krucjaty jo 'nie takie złe jak się uważa', czy też uznanie że powinniśmy przestać ulegać prośbą muzułmanów o zrozumienie?
Ma Pan rację, że po ludzku wydaje się że filozofia miłości nie ma szans z dżihadem, nie nam to jednak sądzić, dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych...
Fragment o Benedykcie XVI faktycznie zabrzmiał dwuznacznie, więc dodałem jedno słowo. Teraz brzmi ono (...) kiedy Benedykt XVI w wykładzie w Ratyzbonie rzekomo obraził islam uznając go niby za religię nierozumną i skłonną do kierowania się przemocą.
Powiem panu jak bezpieczny europejczyk, bezpiecznemu europejczykowi, banialuki pan prawisz.
nie wiem jak bym się zachował gdyby to mnie bezpośrednio groziło niebezpieczeństwo, nikt nie tego nie wie. Ale wierzę, że z pomocą Boską dałbym radę.
Patrzysz na to wszystko zbyt po ludzku.
Popatrz... Bóg gdyby zechciał mógłby zmiażdżyć wrogów, lecz tego nie robi - nie robi tego nie dlatego byśmy żyli w nienawiści i sami ich miażdżyli, ale dlatego byśmy nieśli miłość.
Bóg zostawia ludziom wolną wolę, dlatego my nie możemy postąpić inaczej, nie możemy przemocą wolnej woli odbierać.
Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że czym innym jest przyjmowanie cierpienia na siebie, a czym innym pozwalanie na to by inni cierpieli.
W całym nauczaniu Kościoła Katolickiego, Biblii nie znajdzie pan zezwolenia na akceptacje ucisku, a tu mamy do czynienia z prześladowaniem braci w wierze. W chrześcijaństwie trwa wezwanie do sprawiedliwości i ochrony słabszych.
Błąd przedmówcy polega na tym, że miesza wskazania Chrystusa dotyczące dobrowolnego przyjmowania doświadczeń - indywidualnie, ze społeczną sprawiedliwością – w tym wypadku z niesprawiedliwością.
Gdyby sprzyjać, że przedmówca ma racje, to trzeba uznać, że wszelka forma społecznego, kulturalnego, czy finansowego wyzysku, jest uzasadniona biblijnie, a to jest bzdurą.
Podsumowując, człowiek ma prawo przyjmować cierpienie, nie ma jednak prawa pozwolić, by inni cierpieli.
W tym znaczeniu, Autor artykułu ma racje, wskazując, że krucjaty (uwzględniając świadomość ludzi Średniowiecza i kontekst historyczny) były próbą podjęcia odpowiedzialności, za uciskanych braci w wierze.
Dziś tej odpowiedzialności całkowicie brak. Wniosek jest taki że obecna epoka jest bardziej niegodziwa, niż czasy krucjat.
zauważ, że Chrystus chodził po Galilei w której przemocy, wyzysku i niesprawiedliwości było wiele - lecz On tylko nauczał, pouczał i pocieszał. Nie zesłał gromów, ani plag niszczycielskich by zapobiec złu. Mógł przecież uciskających zmiażdżyć i wymierzyć sprawiedliwość - mało tego - może to zrobić w każdej chwili, lecz tego nie robi. Na tym właśnie polega Dobra Nowina (Nowy Testament).
Popatrz jak sprzeczne z tym są Twoje słowa: "Podsumowując, człowiek ma prawo przyjmować cierpienie, nie ma jednak prawa pozwolić, by inni cierpieli." i jak stąd blisko do wiecznie żywego wyrzutu: "Boże jak mogłeś na to pozwolić..."
Zapomniałem, pani nie ma czasu na realizm, pani się zajmuje filozofią ekumenizmu.
Ad Tineczka) trzeba się wreszcie wyzbyć naiwności, że cukierkowate słowa o miłości przekonają drugą stronę, która ani chrześcijan ani ich miłości nie uznaje. Oni do dnia dzisiejszego (podobnie jak w całej dotychczasowej historii) mają w programie nawracanie na islam ogniem i mieczem każdego na całym świecie.