• Vedo
    12.04.2013 14:04
    Niebezpiecznie napisany artykuł, wkłada Pan w usta papieża słowa i znaczenia, których nie miał na myśli i od których się odciął - papież nie uznał islamu "religię nierozumną i skłonną do kierowania się przemocą".
    Parę innych niefortunnych określeń (być może nie było to Pana intencją ale ja to tak odczytałem), jest poniżej - wezwanie do nieufności s
    wobec islamu (uuu przykład o wbijanie noża w plecy... wyjątkowo niedobry), krucjaty jo 'nie takie złe jak się uważa', czy też uznanie że powinniśmy przestać ulegać prośbą muzułmanów o zrozumienie?
    Ma Pan rację, że po ludzku wydaje się że filozofia miłości nie ma szans z dżihadem, nie nam to jednak sądzić, dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych...
    • Andrzej_Macura
      12.04.2013 15:23
      Andrzej_Macura

      Fragment o Benedykcie XVI faktycznie zabrzmiał dwuznacznie, więc dodałem jedno słowo. Teraz brzmi ono (...) kiedy Benedykt XVI w wykładzie w Ratyzbonie rzekomo obraził islam uznając go niby za religię nierozumną i skłonną do kierowania się przemocą.

    • nirs
      12.04.2013 15:41
      Wolno panu ot tak sobie mędrkować, bo to nie panu chcą spalić kościół i wymordować rodzinie.
      Powiem panu jak bezpieczny europejczyk, bezpiecznemu europejczykowi, banialuki pan prawisz.
      • vedoevido
        13.04.2013 10:16
        Nirs,
        nie wiem jak bym się zachował gdyby to mnie bezpośrednio groziło niebezpieczeństwo, nikt nie tego nie wie. Ale wierzę, że z pomocą Boską dałbym radę.
        Patrzysz na to wszystko zbyt po ludzku.
        Popatrz... Bóg gdyby zechciał mógłby zmiażdżyć wrogów, lecz tego nie robi - nie robi tego nie dlatego byśmy żyli w nienawiści i sami ich miażdżyli, ale dlatego byśmy nieśli miłość.
        Bóg zostawia ludziom wolną wolę, dlatego my nie możemy postąpić inaczej, nie możemy przemocą wolnej woli odbierać.
      • nirs
        13.04.2013 10:54
        Coś się Panu pomyliło, to nie chrześcijanie mordują, tylko chrześcijanie są mordowani.
        Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że czym innym jest przyjmowanie cierpienia na siebie, a czym innym pozwalanie na to by inni cierpieli.
        W całym nauczaniu Kościoła Katolickiego, Biblii nie znajdzie pan zezwolenia na akceptacje ucisku, a tu mamy do czynienia z prześladowaniem braci w wierze. W chrześcijaństwie trwa wezwanie do sprawiedliwości i ochrony słabszych.
        Błąd przedmówcy polega na tym, że miesza wskazania Chrystusa dotyczące dobrowolnego przyjmowania doświadczeń - indywidualnie, ze społeczną sprawiedliwością – w tym wypadku z niesprawiedliwością.
        Gdyby sprzyjać, że przedmówca ma racje, to trzeba uznać, że wszelka forma społecznego, kulturalnego, czy finansowego wyzysku, jest uzasadniona biblijnie, a to jest bzdurą.
        Podsumowując, człowiek ma prawo przyjmować cierpienie, nie ma jednak prawa pozwolić, by inni cierpieli.
        W tym znaczeniu, Autor artykułu ma racje, wskazując, że krucjaty (uwzględniając świadomość ludzi Średniowiecza i kontekst historyczny) były próbą podjęcia odpowiedzialności, za uciskanych braci w wierze.
        Dziś tej odpowiedzialności całkowicie brak. Wniosek jest taki że obecna epoka jest bardziej niegodziwa, niż czasy krucjat.
      • vedoevido
        13.04.2013 17:35
        Nirs,
        zauważ, że Chrystus chodził po Galilei w której przemocy, wyzysku i niesprawiedliwości było wiele - lecz On tylko nauczał, pouczał i pocieszał. Nie zesłał gromów, ani plag niszczycielskich by zapobiec złu. Mógł przecież uciskających zmiażdżyć i wymierzyć sprawiedliwość - mało tego - może to zrobić w każdej chwili, lecz tego nie robi. Na tym właśnie polega Dobra Nowina (Nowy Testament).
        Popatrz jak sprzeczne z tym są Twoje słowa: "Podsumowując, człowiek ma prawo przyjmować cierpienie, nie ma jednak prawa pozwolić, by inni cierpieli." i jak stąd blisko do wiecznie żywego wyrzutu: "Boże jak mogłeś na to pozwolić..."
      • nirs
        13.04.2013 19:49
        No to mnie pan uspokoił, teraz mogę mówić o miłości i palcem nie kiwnąć, widząc niesprawiedliwość.
  • Tomek
    12.04.2013 14:43
    Może i w górę. Łatwo jest mówić w kontekście walki o odzyskanie Chrześcijańskie Europy. Jednak co z chrześcijanami na Półwyspie Arabskim? Co oni mają zrobić i co my mamy w związku z tym zrobić?
  • Tineczka
    12.04.2013 18:15
    Europa nie jest antychrześcijańska. Jest antyreligijna, utożsamiająca Boga z wezwaniami do krucjat, dzihadu, inkwizycji, stosów. Dla ratowania chrześcijaństwa nie ma innej drogi, jak okazywanie swą postawą miłości. Jest to bardzo trudne. Ale musimy wśród muzułmanów szukać tych, którzy pomogą nam pokazać Boga ateistom. Nie możemy pozwolić, aby poczytali takie forum i pomyśleli: widzicie, jacy zawzięci są Chrześcijanie.
    • nirs
      12.04.2013 22:00
      Przez taką postawę (bierność i apatia), jaka pani zachwala, w Europie chrześcijanie milczą i udają, że nie ma problemu, gdy morduje się współwyznawców.
      Zapomniałem, pani nie ma czasu na realizm, pani się zajmuje filozofią ekumenizmu.
    • AKFJ
      12.04.2013 23:12
      Wcale nie musimy "wśród muzułmanów szukać tych, którzy pomogą nam pokazać Boga ateistom", mamy obowiązek sami im Go pokazywać, bo otrzymaliśmy pełnię objawienia w Chrystusie. To jest nowa ewangelizacja. Nie potrzebujemy, z całym szacunkiem, do ewangelizowania wyznawców innej religii. Ich też powinniśmy ewangelizować, choć trudno mieć nadzieję, by to było możliwe i miało sens. A jednak to jest główne zadanie, jakie nam powierzył Pan Jezus: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody..." Dobiegają końca czasy "silnego" chrześcijaństwa. Trudno. Pierwsi chrześcijanie byli wyrzynani w pień, ale spodobało się Panu zachować Kościół. Musimy się przygotować na prześladowania, również tutaj, w Europie. "Z tej właśnie przyczyny [głoszenia Dobrej Nowiny] znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu uwierzyłem, i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia." (2 Tm 1, 12)
  • waldi
    12.04.2013 20:48
    Tym razem 100% ma redaktor Macura. Trzeba mówić prawdę o drugiej stronie, a nie uprawiać fałszywego dialogu, który jedynie pogłębia beznadziejność życia chrześcijan na tamtym terenie.
    Ad Tineczka) trzeba się wreszcie wyzbyć naiwności, że cukierkowate słowa o miłości przekonają drugą stronę, która ani chrześcijan ani ich miłości nie uznaje. Oni do dnia dzisiejszego (podobnie jak w całej dotychczasowej historii) mają w programie nawracanie na islam ogniem i mieczem każdego na całym świecie.
  • secerdos
    13.04.2013 00:46
    Zarówno zdrowy ekumenizm jak i zdrowy dialog międzyreligijny zakłada OBUSTRONNE POSZANOWANIE i OBUSTRONNE zrozumienie. To nie PŁASZCZENIE się przed "drugą stroną" przy jednoczesnej rezygnacji ze swoich racji. Dość mam już tego "płaszczenia się" przed islamem lub - co gorsza - postępowym liberalizmem niby to "żeniącym" się z chrześcijaństwem! Naprawdę - niebawem zamiast dzwonów będziesz 5 x na dzień słyszał ryczącego muezzina!
  • dośka
    14.04.2013 20:04
    Vedoevido czy Ty znasz ewangelię ???Jezus nie tylko nauczał i pocieszał Ale i karmił,leczył,wypędzał złe duchy,wskrzeszał nawet przekupniów za pomocą biczów ze świątyni wyganiał.Cóż zło trzeba nazwać złem
  • chris
    15.04.2013 11:02
    nic nie robic ? Gdyby katolicy, pomijajac grupe nacjonalistow, nie wyszli na ulice, to meczet, ktory jest obecnie w trakcie budowy, byl wyzszy od katedry w Köln...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg