Gdy powstaje nowy cmentarz dla czworonogów, przywołuje się historyczne precedensy, np. pochówki zwierząt w starożytnym Egipcie.
Wśród materiałów prasowych na tematy listopadowe znalazłem artykuł o gorzowskim cmentarzu dla zwierząt.
Podobno groby są tam zadbane. Stoją na nich kwiaty i palą się znicze. Zdarzają się prawdziwe kamienne nagrobki ozdobione fotografiami pochowanych zwierząt.
Na pogrzeby psów, kotów czy papużek przyjeżdżają całe rodziny. Grabarze noszą specjalne uniformy. Są łzy i składanie do grobu ulubionych przedmiotów grzebanego pupila. Wszystko to ma jakoby świadczyć o tym, że ludzie stają się wrażliwsi, bardziej ludzcy.
Dla uzasadnienia takich praktyk przywołuje się historyczne precedensy, np. pochówki zwierząt w starożytnym Egipcie. Zupełnie mnie to nie przekonuje. Widzę bowiem, że z jednej strony chcemy dziś „uczłowieczać” pochówki zwierząt, z drugiej natomiast - odczłowieczamy pogrzeby ludzi. Przykładem jest choćby rosnąca moda na kremację.
Ubóstwiamy zwierzęta, jak starożytni Egipcjanie, a degradujemy człowieka. Mówiąc krótko, po prostu poganiejemy i w ten sposób sami sobie kopiemy grób.
Pamiętajmy jednak, że kiedy już się w nim znajdziemy, żaden najwierniejszy nawet pies nie przyjdzie nas tam odwiedzić, a ukochana papuga - choćby i gadająca - nie zmówi za nas modlitwy.
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Osiem dni święta Chanuka cechuje nastrój wesołości i wspólnego spędzania czasu.
Egipska bogini będąca personifikacją jednej z gwiazd widniejących na nieboskłonie.