Dziady

Ów pogański, starosłowiański obrzęd znany jest nam z twórczości Adama Mickiewicza.

Polski wieszcz narodowy wzbogacił go jednak o liczne elementy dramatyczne, poetyckie, stąd też konieczność oddzielenia fikcji literackiej od wierzeń religijnych.

Z religioznawczych publikacji wiemy, że dziady świętowali nie tylko Słowianie, ale i przedstawiciele ludów bałtyckich. Była to uroczystość ku czci zmarłych, którą obchodzono dwa razy w roku: jesienią i wiosną.

Wiosenne obrzędy – jeszcze po wiekach, w tradycji ludowej – odprawiano siedem dni po Wielkanocy. Wróżono wówczas kiedy dana dziewczyna wyjdzie za mąż. Ale chodziło w nich także o nawiązanie kontaktu z duchami (duszami) zmarłych. O ponowne spotkanie się z nimi i uzyskanie ich przychylność. W tym celu urządzano obrzędową ucztę-libację na którą zapraszano, wzywano duchy zmarłych. To im poświęcano pierwszą łyżkę pożywienia i pierwszy puchar, bądź szklanicę pitego akurat napoju, który wystawiano za okno lub wylewano pod stół.

Sam stół gospodarz takiej uroczystości obchodził trzykrotnie, „ogrzewając” zmarłego krewnego zapalonym łuczywem. Zmarły, zwany domowym – „przybywa na wezwanie po drodze wyścielonej białym obrusem lub ręcznikiem. Ofiarowuje mu się mleko, chleb, sól i najlepsze cząstki dań” – pisał Andrzej Szyjewski w „Religii Słowian” (wyd. WAM, 2003 r.).

Zmarłym składano również ofiary w miejscach pochówku. Były to nie tylko mające ich ogrzewać kaganki, ale także dary z jedzenia.

Na Białorusi nazywano dziady Stawruskimi, co wiązało się z podaniem o ukochanych psach księcia Boja, Stawrze i Gawrze. To właśnie w miejscu, w którym pogrzebano zwierzęta, książę nakazał przynosić picie i jedzenie, a następnie ucztowano, wzywając przez cały dzień Stawra i Gawra z zaświatów.

***

Tekst z cyklu Alfabet religii

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg