Ostatnia świątynia Słowian

Piotr Drzyzga

publikacja 18.07.2016 12:32

Arkona - bo o niej w tytule mowa - upadała 12 czerwca 1168 roku. Zniszczona została przez wojska duńskiego władcy Waldemara I Wielkiego.

Bp Absalon w Arkonie Laurits Tuxen Bp Absalon w Arkonie
Tak niszczenie posągu Świętowita i zdobycie ostatniej świątyni Słowian wyobrażał sobie duński malarz Laurits Tuxen

Czy król ten działał w sojuszu z niemieckim władcą Henrykiem Lwem? A może raczej z nim rywalizował, gdy idzie o podbijanie terytoriów dotąd należących do Słowian? Tego historycy nie są w stanie jednoznacznie orzec. Sporo wiadomo natomiast na temat samej Arkony.

To przylądek na wyspie Rugia i jednocześnie nazwa handlowego grodu, w którym znajdowała się świątynia słowiańskiego boga wojny i opiekuna pól - Świętowita. Miała być ona drewniana, zdobiona licznymi malowidłami i rzeźbami. W jej centrum stał ogromny posąg boga o czterech twarzach.

Jego świętem były wrześniowe dożynki, zaś tym, co wyróżniało go (poza wspomnianymi tu już czterema twarzami), były biały rumak i róg obfitości. Ten ostatni, napełniany raz w roku miodem lub winem, to niezwykle ważny atrybut. Na podstawie stanu nalanego do niego płynu, pogański kapłan wnioskował, jakie plony czekają Rugian w nadchodzącym roku.

M. in. z dzieł takich, jak „Gesta Danorum” Saxo Grammaticusa, czy „Chronica Slavorum” Helmolda wiemy, że Świętowitowi składano ofiary ze zwierząt oraz ogromny kołacz, które następnie Rugianie zjadali podczas uczty kultowej.

Wierzyli, że ich największy bóg nocami cwałuje po polach i lasach na swym białym rumaku, zaś w czasie bitew toczonych przez Słowian pojawia się między walczącymi, by swym świętym mieczem pomóc im uporać się z wrogami. 

Biały koń Świętowita (żywy, nie pomnikowy) był zwierzęciem wróżebnym. Prowadzono go czasem wzdłuż rzędu włóczni. Jeśli trącił którąś z nich lewym kopytem, był to zły znak. Jeśli prawym – oznaczało to, iż można np. przystąpić do pokojowych rokowań, wypowiedzieć wojnę, bądź też ruszyć na wyprawę tą, czy inną drogą.

Przy okazji warto wspomnieć o człowieku, który na równi z królem Waldemarem I przyczynił się do wyplenienia pogaństwa z Rugii. Był to urodzony w 1128 roku biskup Roskilde, arcybiskup Lund, prymas Danii i Szwecji, zwany Absalonem. Jedna z najważniejszych postaci w duńskiej historii.

W młodości studiował w Paryżu, dzięki czemu dziś postrzegany jest jako pierwszy przedstawiciel kultury francuskiej na duńskim dworze. 

Absalon nie obawiał się protestować przeciw decyzjom cesarza Fryderyka Barbarossy, czy walczyć z poganami. To on „złamał potęgę morską Słowian i opanował wybrzeże Bałtyku oraz Estonię (…) Zmusił Bogusława, księcia zachodniopomorskiego do złożenia hołdu królowi duńskiemu” – przeczytać można w „Encyklopedii katolickiej”.

To także jemu Duńczycy zawdzięczają powstanie prawa karnego zwanego Vederlov, wspominanej tu już kroniki „Gesta Danorum” (jej sporządzenie Absalon zlecił Grammaticusowi), czy też samej Kopenhagi. Początkowo tak właśnie zwał się zameczek Absalona, wokół którego z czasem zaczęło powstawać miasto, dziś będące stolicą Danii.

*

Tekst z cyklu Alfabet religii