Zagrożenie dla chrześcijan

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 12.06.2012 20:53

Włoski jezuita o. Paolo Dall’Oglio zdecydował się natychmiast opuścić Syrię.

Syria FreedomHouse2 / CC 2.0 Syria
Bojownik FSA - Wolnej Armii Syrii

Misjonarz pracujący od ponad 30 lat w tym bliskowschodnim kraju od wielu miesięcy oskarżany był przez reżimowe władze o wspieranie rewolucji. W rozmowie z papieską rozgłośnią zwraca uwagę, że nadal pozostanie zaangażowany na rzecz rozwiązania syryjskiego konfliktu.

„Opuszczam Syrię, by uniknąć jeszcze większych szkód spowodowanych moją osobistą sytuacją. Uznałem, że moim obowiązkiem jest pełne korzystanie z wolności słowa na podstawie zobowiązań, które syryjski rząd podjął na cały rok 2012. Doprowadziło to jednak do tego, że władze kościelne były zmuszone, poprosić mnie o opuszczenie kraju dla uniknięcia gorszych konsekwencji. Nie znaczy to, że nie będę nadal zaangażowany kulturalnie i duchowo w proces pełnego rozwiązania tego dramatycznego konfliktu oraz na rzecz demokratyzacji tego wspaniałego kraju” – powiedział ks. Dall’Oglio.

57-letni o. Dall’Oglio już w listopadzie ub. r. otrzymał nakaz natychmiastowego opuszczenia Syrii, jednak się mu nie podporządkował. Od lat był zaangażowany w dialog chrześcijańsko-muzułmański. Do tej pory jego działania były powszechnie szanowane i nagradzane. Misjonarz ceniony był szczególnie za uratowanie przed zagładą klasztoru Mar Moussa i uczynienie z niego światowego ośrodka modlitwy i dialogu.

Włoski jezuita odmówił skomentowania obecnych wydarzeń w oblężonych syryjskich miastach, w których codziennie giną dziesiątki ludzi. W wypowiedzi dla misyjnej agencji MISNA zwrócił on jedynie uwagę na wiele przekłamań, jakie pojawiają się w zachodnich mediach piszących o tym konflikcie. Misjonarz przypomina, że syryjskiego, odważnego powstania młodych, wspieranych przez wielu innych członków społeczeństwa, nie można redukować do epizodów związanych z walką z terroryzmem. W jego przekonaniu po 15 miesiącach konfliktu niemożliwe jest jego rozwiązanie za pomocą wewnętrznych negocjacji, ale konieczne jest do tego odpowiedzialne wsparcie międzynarodowe.