Prorządowi szyici

PAP |

publikacja 08.01.2013 23:45

Tysiące ludzi zgromadziły się we wtorek w kilku, w większości szyickich, miastach na południu Iraku, by wyrazić poparcie dla rządu Nuriego al-Malikiego, przeciwko któremu od kilku tygodni trwają demonstracje w zdominowanych przez sunnitów częściach kraju.

Kirkuk PAP/EPA/KHALIL AL-A'NEI Kirkuk
Manifestacja poparcia dla rządu Nuriego al-Malikiego

Manifestacje poparcia odbyły się m.in. w Basrze, Kucie, Diwanii, Karbali i Samawie. Ich uczestnicy odrzucają apele o zreformowanie przepisów antyterrorystycznych wysuwane przez sunnickich demonstrantów i przekonują, że w organizację antyrządowych demonstracji zaangażowane są obce państwa. Jak pisze Reuters tylko w Basrze i Karbali udział w protestach wzięło po 7 tys. ludzi.

"Z całej naszej duszy i naszą krwią będziemy bronić Iraku", "Nie dla podziałów wyznaniowych, tak dla jedności narodowej" - można było przeczytać na transparentach. Manifestanci przynieśli również portrety bliskich, którzy zginęli w zamachach przeprowadzonych przez sunnickich rebeliantów i plakietki wyrażające poparcie dla premiera Malikiego.

Już od ponad dwóch tygodniu tysiące demonstrantów wychodzą na ulice w zdominowanych przez sunnitów regionach Iraku. Protesty zaczęły się pod koniec grudnia, kiedy policja aresztowała ochroniarzy ministra finansów, sunnity Rafii al-Isawiego. Aresztowanie ochroniarzy wywołało protesty sunnitów uważających, że są dyskryminowani przez rząd Malikiego, który wykorzystuje przeciwko nim przepisy mające ułatwić walkę z terroryzmem.

We wtorek sunniccy i kurdyjscy ministrowie w rządzie Malikiego zbojkotowali posiedzenie gabinetu, by wyrazić poparcie dla antyrządowych demonstrantów.

O decyzji ministrów ze swojej partii poinformowali m.in. deputowani Irackiego Ruchu Narodowego. "Zdecydowali się zbojkotować dzisiejszą sesję - oświadczył Dżaber al-Dżaberi - Nie widzą reakcji rządu na protesty, ani na apele o poszanowanie umowy o podziale władzy (między przedstawicielami wyznań)".

W Iraku szyici tworzą większość - ok. 60 proc. mieszkańców kraju. Ludność ta była dyskryminowana za czasów Saddama Husajna, obalonego w następstwie amerykańskiej inwazji z 2003 roku. Sunnici, którzy dominują w całym świecie arabskim, stanowią 15-20 proc. ludności Iraku. Zajmowali za rządów Husajna najwyższe stanowiska w aparacie rządowym, wojsku i służbach specjalnych.