Smutek herosa

Piotr Drzyzga

publikacja 22.04.2013 00:15

Czyli czy martwy może blask słońca zobaczyć?

Czy martwy może blask słońca zobaczyć? Jakub Szymczuk/GN Czy martwy może blask słońca zobaczyć?
Przejmujące słowa zmagającego się ze śmiertelnością Gilgamesza

Gilgamesz wspomina nie tylko zmarłego Enkidu, ale także jego rodziców - matkę gazelę i ojca, którym miał być dziki osioł. Być może chodzi tu o przodków totemicznych, z którymi utożsamiał się wychowany na stepie druh herosa.

Wzywa też wszystkich mieszkańców miasta Uruk do opłakiwania przyjaciela, z którym udało mu się pokonać zesłanego przez bogów potwora-bykołaka. „Niech płacze kapłan, co miastu Eredu imię twe wieścił, niech płacze mędrzec, który lejąc wodę przed Ea imię twe wygłosił!”.

Zrozpaczony Gilgamesz określa swego towarzysza następująco: „topór z boku mego, wsparcie mej ręki, miecz z pasa mojego, tarczę sprzede mnie, płaszcz mój odświętny”. Wszystko to zabrać miał mu Bibbu – tajemniczy zły bóg, o którym leksykony i słowniki bóstw nie wspominają. Być może jego daleką „krewną” jest pojawiająca się w mitologii cygańskiej demonica Bibi, także przynosząca choroby i śmierć.

Następnie heros nakazuje sporządzić pomnik przyjaciela i zaczyna rytuał ofiarny ku czci słonecznego boga Szamasza. Na stole-ołtarzu z drzewa elammaku ustawia napełnione miodem naczynie z krwawnika oraz pełen oleju dzban z lapis lazulit. Później prezentuje bogu rzeźbę przedstawiającą Enkidu (lica wykonano z alabastru, ciało i szaty były ze złota, włosy zaś z lapis lazulit).

Choć przyjaciel Gilgamesza zginął na rozkaz Szamasza, w eposie czytamy: „niech przyjmie ofiarę, niech się z niej cieszy! Niech idzie sam Szamasz u jego boku!”.

Dalej następuje chwila, w której bohater zwierza się bogu i uświadamia sobie swoją śmiertelność. „Trwogę przed śmiercią poczułem, Szamaszu! Racz mnie, jak dotąd, wśród żywych zachować!”.

Szamasz z nieba przemawia do Gilgamesza, zaznaczając, iż obdarzył go władzą królewską, a nie nieśmiertelnością. Nieśmiertelne będzie tylko jego imię i czyny, po śmierci zaś zostanie jednym z Anunnakich, czyli bogiem-sędzią w krainie umarłych.

Po przemowie Szamasza również inni bogowie spoglądają na ofiarę złożoną przez Gilgamesza. Jeden z nich – dokładnie Ellil – także zaczyna przemawiać do bohatera. Przekonuje go, że ludzkie egzystencja musi zakończyć się śmiercią.

„Z dawna, Gilgameszu, taki los ludzki! Rolnik ziemię orze, żniwo z niej zbiera, łowca i pasterz zwierzęta dobywa, skóry ich przywdziewa, mięsa pożywa. Ty chcesz, Gilgameszu, czego nie było od czasów, jak wiatr mój wody popędza” – stwierdza bóg Ellil. Szmasz dodaje zaś: „Gilgameszu! Na co ty się porywasz? Życia, co go szukasz, nigdy nie znajdziesz!”. Heros odpowiada zaś ze smutkiem:

„Skoro już tyle po świecie chadzałem, czyż dla mnie tak wiele w ziemi spokoju? Wszystkie lata dotychczas przespałem, niech jednak oczy me widzą słońce, niech się słońcem nasycę! Pusta jest ciemność, jeśli się raz światło znalazło! Czy martwy może blask słońca zobaczyć?”

***

Cytaty – jeśli nie zaznaczono inaczej – pochodzą z książki „Gilgamesz. Epos starożytnego dwurzecza” wydanej przez PIW w 1980 r. Tłumaczem, rekonstruktorem i autorem wstępu do niej jest Robert Stiller.