Izyda

Piotr Drzyzga

publikacja 16.12.2013 00:15

Jedna z największych bogiń starożytnego Egiptu i najpopularniejszych bohaterek tamtejszej mitologii.

Izyda Ammodramus Izyda
Rzeźba dłuta Augusta Puttemansa znajdująca się na terenie Herbert Hoover National Historic Site w amerykańskiej miejscowości West Branch

Matką Izydy była niebiańska bogini Nut, a ojcem bóg magii Thot – stąd też zamiłowanie Izydy do czarów. Poświadcza to już sam tytuł ważnego, staroegipskiego, mitologicznego tekstu „Izyda Czarodziejka” oraz przypominający krzyż symbol, czy też amulet Izydy, który miał chronić ciężarne przed krwotokami i ułatwiał im porody.

Dla Egipcjan była Izyda swoistym ideałem siostry, żony i matki. Prawdziwą patronką rodziny, którą w sztuce bardzo często przedstawiano jako kobietę karmiącą lub trzymając małego Horusa.

Horus był synem Ozyrysa, którego zamordował jego brat Seth. Gdy Horus znajdował  się w łonie Izydy, została ona ostrzeżona przez Thota przed knowaniami Setha. Gdyby ten dowiedział się o ciąży, zabiłby Horusa, a może i Izydę.

Bogini postanowiła ratować siebie i nienarodzonego potomka. Najpierw ukryła się na zaczarowanych bagnach w okolicach Chemnis, a po urodzeniu Horusa przeniosła się do Buto, gdzie matkę z dzieckiem chroniła boska kobra Uadżet. Ale któregoś dnia mały Horus poważnie się rozchorował. Niemowlę było umierające.

Zrozpaczona Izyda próbowała wszystkiego, ale żaden lek ani zaklęcie nie pomagały. Wówczas to bóg Re polecił Thotowi by przekazał dziecku oddech życia. Horus błyskawicznie wyzdrowiał, a - by w przyszłości - uniknąć podobnych, mrożących krew w żyłach zdarzeń, postanowiono, by malca strzegły Petet, Czetet, Matet, Mesetet, Mesetef, Tefen i Befen – siedem skorpionów-opiekunów. Te imiona pobożni Egipcjanie wypowiadali niczym zaklęcia, mające chronić ich dzieci.

Wiesław Bator, autor książki „Religia starożytnego Egiptu” (wyd. WAM 2004 r.) przywołuje ciekawą opowieść o podróżującej z dzieckiem Izydzie, której gościny odmówiła pewna bogata dama i bogini musiała szukać schronienia gdzie indziej.

„Skorpiony nie zamierzały puścić płazem zniewagi wyrządzonej przez niegościnną damę. Przekazały cały jad jednemu z nich – Tefenowi, który przedostał się do pałacu winowajczyni i użądlił jej synka siedmiokrotnie zagęszczoną dawką jadu. Przerażona matka podniosła wielki lament na widok malca wstrząsanego śmiertelnymi konwulsjami. Na jej szczęście Izyda nie była tak mściwa. W porę wypowiedziała stosowne zaklęcie neutralizujące truciznę. W historycznych czasach Egipcjanie używali tego zaklęcia, uważając wypowiedziane wtedy przez boginię ‘słowa mocy’ za środek przeciw wszelkim ukąszeniom” – pisze Bator, z którego książki korzystałem przy pisaniu tego tekstu.

Na jego zakończenie warto wspomnieć o zawrotnej karierze, jaką Izyda zrobiła w starożytnym Rzymie. W czasach Kleopatry w Imperium zapanowała prawdziwa moda na wszystko co egipskie. Rzymianie zaczęli więc czcić i Izydę. Za panowania Kaliguli wystawiono jej Izeum na Polu Marsowym, a podobne świątynie zaczęły powstawać także w innych miastach i prowincjach rzymskich.

W miesiącu marcu Rzymianie obchodzili navigium Isidis – uroczyste święta w największych portach Morza Śródziemnego. Wierzyli bowiem, że Izyda jest także opiekunką żeglarzy.