Prokuratura zdecyduje, czy będzie śledztwo ws. uboju rytualnego w Bohonikach

PAP |

publikacja 17.10.2013 06:51

Trzy zawiadomienia od obrońców praw zwierząt wpłynęły do prokuratury w Sokółce (Podlaskie) w związku z dokonaniem we wtorek w Bohonikach uboju rytualnego podczas muzułmańskiego Święta Ofiarowania. Śledczy mają miesiąc na decyzję, czy wszcząć śledztwo.

Bohoniki Henryk Przondziono /GN Bohoniki
Wnętrze meczetu

Jak powiedział PAP w środę szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce Tomasz Pianko, wpłynęły trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na naruszeniu przepisów ustawy o ochronie zwierząt, w której jest zapis o zakazie uboju bez ogłuszania, a takim ubojem jest ubój rytualny.

Złożyły je: Zarząd Główny Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, OTOZ Animals oraz Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Prokurator Pianko zastrzegł, że na razie trudno przesądzić, czy wszczęte będzie śledztwo i w jakim zakresie; na razie rozpoczęło się postępowanie sprawdzające. "Sprawdzamy, czy są podstawy prawne do wszczęcia takiego śledztwa" - dodał. Powiedział, że prokuratura ma na razie informację o uboju jednego zwierzęcia.

Zawiadomienie policji o dokonaniu uboju rytualnego podczas wtorkowych uroczystości w Bohonikach zapowiedział także mufti Tomasz Miśkiewicz z Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP. Jeszcze w środę stosowne pismo ma trafić do policji w Białymstoku i Sokółce.

"Nie uchylam się od odpowiedzialności, jestem do dyspozycji prokuratury. Zrobiłem to indywidualnie, podtrzymując tradycję i dziedzictwo kulturowe Tatarów, muzułmanów polskich" - powiedział Miśkiewicz w środę dziennikarzom.

Dodał, że wieloletnią tradycją Kurban Bajram - Święta Ofiarowania - w Bohonikach jest złożenie ofiary ze zwierzęcia. "Uważam, że ubój religijny podczas świąt odbył się zgodnie z wiarą muzułmańską, z konstytucją, ustawą o stosunku państwa do Muzułmańskiego Związku Religijnego i ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych, gdzie mniejszość tatarska także jest wpisana jako mniejszość etniczna" - powiedział Miśkiewicz.

Jeszcze przed wtorkowymi obchodami w Bohonikach nie ukrywał, że zamierza dokonać tam uboju rytualnego związanego ze Świętem Ofiarowania, bo uważa, że polscy wyznawcy islamu mają do tego prawo.

Po tej informacji w Bohonikach zjawili się we wtorek działacze OTOZ Animals, którzy nie chcieli dopuścić do uboju, a nawet zabrać zwierzęta. Doszło do utarczek słownych, a ubój się wtedy nie odbył.

Po południu we wtorek mufti Miśkiewicz przyznał w rozmowie z PAP, że tego dnia doszło jednak w Bohonikach do uboju jednego baranka, potwierdził to także wydany wieczorem komunikat sekretariatu Najwyższego Kolegium MZR.

W środę zdarzenia z Bohonik mufti przedstawił posłom z sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych, przebywającym w województwie podlaskim. Spotkanie odbyło się przed południem w Domu Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku i było zamknięte dla mediów.

Miśkiewicz powiedział potem, że rozmawiano o możliwości pewnych rozwiązań ustawowych do czasu rozstrzygnięcia kwestii uboju rytualnego przez Trybunał Konstytucyjny (do TK trafiły pytania prawne z sądu w Białymstoku oraz wniosek gmin żydowskich - PAP).

Powiedział, że w ustawie o mniejszościach narodowych można byłoby - jego zdaniem - zdefiniować ubój rytualny i wpisać jako dziedzictwo kulturowe Tatarów polskich. "Dla nas sprawą priorytetową jest to, by nie zakłócać świąt muzułmańskich, żeby była możliwość wpisania do przepisów, iż podczas świąt muzułmańskich Kurban Bajram, czy podczas innych świąt, muzułmanie mają prawo złożyć ofiarę ze zwierzęcia zgodnie ze swoją tradycją, bez ogłuszania" - powiedział Miśkiewicz.

Pytany przez PAP powiedział, że będzie składał zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez działaczy OTOZ Animals, polegającego na zakłóceniu uroczystości religijnych w Bohonikach.

W wydanym we wtorek komunikacie ministerstwo rolnictwa przypomniało, że od 1 stycznia 2013 r. możliwe jest dokonywanie uboju zwierząt według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne m.in. pod warunkiem, że ubój odbywa się w rzeźni, a zwierzę zostało uprzednio ogłuszone.

Przypomniało też, że za złamanie tych przepisów grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

Miśkiewicz powiedział, że stanowisko resortu, iż taki ubój należałoby przeprowadzić w ubojni i z ogłuszaniem, uważa za "hipokryzję, niedorzeczność, ingerencję struktur rządowych w wewnętrzną teologię wiary zarówno społeczeństwa muzułmańskiego, jak i żydowskiego".