PAP |
publikacja 04.11.2013 07:16
Polscy wyznawcy islamu skończyli w niedzielę 1434 rok według kalendarza księżycowego, używanego przez społeczność muzułmańską przy ustalaniu dat religijnych uroczystości.
Liu and Sul / CC 2.0
Kalendarz muzułmański oparty jest na fazach księżyca
Bierze swój początek od ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny, co miało miejsce w 622 roku według kalendarza gregoriańskiego
Oparty na fazach księżyca kalendarz bierze swój początek od ucieczki Mahometa (zwanej też emigracją lub wywędrowaniem) z Mekki do Medyny, co miało miejsce w 622 roku według kalendarza gregoriańskiego.
Rok w kalendarzu księżycowym jest jednak krótszy od tradycyjnego, bo ma 354 dni, dlatego główne święta islamskie ulegają ciągłym przesunięciom względem kalendarza gregoriańskiego. Z różnicy w długości roku w obu kalendarzach wynika też, że 33 lata księżycowe odpowiadają 32 słonecznym, czyli tradycyjnym.
Koniec roku muzułmańskiego nie jest świętowany jak tradycyjny sylwester, chociaż niektórzy polscy muzułmanie spotykają się wtedy w gronie rodziny i znajomych, by wspólnie zakończyć rok. Odprawiane są też modlitwy.
Mufti Tomasz Miśkiewicz z Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, pytany o kończący się rok, ocenił go pozytywnie. "Czas powoli leczy rany po kongresie MZR z 2012 roku" - powiedział PAP, nawiązując do konfliktu, który unaocznił się w listopadzie 2012 roku, podczas wyborów w Białymstoku nowych władz organizacji.
Podjęto wówczas decyzję o rozdzieleniu funkcji przewodniczącego i muftiego, na to pierwsze stanowisko wybierając Tomasza Aleksandrowicza. Miśkiewicz, który łączył obie te funkcje, nie uznał wyników tych wyborów argumentując, że w obecnym stanie prawnym nie można tych funkcji rozdzielać, a tytuł muftiego - również w obecnym stanie prawnym - jest dożywotni. Taką też interpretację przepisów dotyczących działalności MZR przyjęło Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w wydanym muftiemu zaświadczeniu.
Niedawno Aleksandrowicz zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego, ale jego zwolennicy nie uznają władzy Miśkiewicza. "Myślę, że najbliższy kongres przyniesie definitywne wskazówki i też podjęcie administracyjnych decyzji w sprawie przyszłości MZR" - dodał mufti. Kongres planowany jest na początek 2014 roku.
Tomasz Miśkiewicz zwrócił też uwagę na problemy z ubojem rytualnym podczas świąt Kurban Bajram w połowie października. "Zakaz uboju wpływa negatywnie na opinię środowiska muzułmańskiego, ale można powiedzieć, że mimo wszystko rok minął spokojnie i dobrze" - dodał. Pytany o życzenia na nowy rok, powiedział że chciałby przede wszystkim stabilizacji w MZR, pogodzenia się "różnych frakcji" tej społeczności, a także wyjaśnienia spraw związanych z obchodami świąt.
Rzecznik grupy skonfliktowanej z muftim Miśkiewiczem, przewodniczący gminy muzułmańskiej w Kruszynianach Bronisław Talkowski także wymienił kongres MZR jako ważne wydarzenie w kończącym się roku muzułmańskim. On jednak zwrócił uwagę na to, że w takich sprawach jak wybór władz organizacji, administracja państwowa "nie może wchodzić w autonomiczny związek". Dodał, że gwarantuje to konstytucja.
Talkowski powiedział PAP, że ta sprawa "nabrała medialnego rozgłosu" i pokazała społeczność tatarską jako skłóconą. Powiedział też, że wpływa to na samych członków tej społeczności, którzy często są zdezorientowani i "nie wiedzą, o co chodzi".
Do pozytywnych wydarzeń kończącego się roku muzułmańskiego Talkowski zaliczył pozyskanie przez gminę wyznaniową w Kruszynianach unijnych środków na budowę Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich. Do końca 2013 roku gmina musi jednak pozyskać wkład własny do projektu.
Zdaniem Talkowskiego, ubój rytualny, do którego doszło w Kurban Bajram w Bohonikach (uroczystościom tym przewodniczył T. Miśkiewicz) był "jawną prowokacją i degradacją społeczności". Talkowski mówił, że w świat poszła informacja, że społeczność tatarska "chce walczyć, chce zabijać", a - jak powiedział - "większość społeczności tego nie chce". "Znakomita większość, pięć gmin z sześciu zrzeszonych w MZR, jest przeciwko takiemu stanowisku Tomasza Miśkiewicza. To duży i silny głos" - dodał.
Liderzy MZR w RP liczbę polskich wyznawców islamu, głównie Tatarów, szacują na 5 tys. Największe ich skupiska są w województwie podlaskim.