Chasydzi w Lelowie

PAP |

publikacja 08.01.2014 15:00

Kilkuset ortodoksyjnych Żydów - chasydów z całego świata przybyło do Lelowa (Śląskie), by jak co roku modlić się u grobu cadyka Dawida Bidermana. W tym roku przypada 200. rocznica śmierci cadyka, co upamiętnia ufundowana przez gminę Lelów tablica.

Chasydzi w Lelowie Roman Koszowski /foto gość Chasydzi w Lelowie (w roku 2010)

"Oto kamień odmawia kadisz. Pamięci cadyka Dawida Bidermana (1746 - 1814) - oraz Żydów lelowskich, mieszkających na tej ziemi do zagłady w 1942 roku. Społeczeństwo Lelowa" - głosi napis w językach polskim i hebrajskim na odsłoniętej w środę tablicy.

Z okazji rocznicy spodziewany jest w tym roku przyjazd prawie 300 pielgrzymów, m.in. z Izraela, Holandii, Anglii. Jak co roku o tej porze na ulicach Lelowa można spotkać brodatych mężczyzn w charakterystycznych czarnych kapeluszach, czarnych chałatach, z długimi pejsami.

"Mieszkańcy Lelowa przyzwyczaili się do tego. Choć obecnie w gminie nie ma żydowskich mieszkańców, a chasydzi wyprowadzili się stąd jeszcze w XIX w., to kojarzą się z Lelowem. To nasz wyróżnik, coś co przyciąga turystów, a zarazem element dziedzictwa tej ziemi" - powiedział PAP wójt Jacek Lupa.

Po modlitwach przy grobie cadyka chasydzi zasiądą przy wspólnym stole, będą także tańczyć i śpiewać, uważają bowiem, że w ten sposób także można chwalić Boga.

Cadyk (hebr. caddik - sprawiedliwy) Dawid Biderman był rabinem, pierwszym cadykiem chasydzkiej dynastii Lelow, jednym z najbardziej znanych ówcześnie cadyków na ziemiach polskich. Nauczał m.in., że kto nie pozna swych błędów, nie dozna zbawienia. Był zwolennikiem pokojowego współistnienia wyznań i narodów. Prowadził ascetyczny tryb życia, pościł od szabatu do szabatu. Gdy podczas rytualnych tańców miał odzyskać pełnię władzy w nodze, wyznawcy uznali jego moc uzdrawiania i zaczęli przybywać do niego nieraz z daleka.

Myśli Bidermana cytowane są do dziś przez chasydów na całym świecie. Jego następcą został syn Mosze Biderman, który przeniósł siedzibę dynastii z Lelowa do Jerozolimy.

Po śmierci w 1814 r. cadyk Biederman został pochowany na cmentarzu w Lelowie, a jego grób odwiedzano licznie aż po czasy Holocaustu. Po wojnie na miejscu dawnego cmentarza żydowskiego wybudowano pawilony i sklepy gminnej spółdzielni, dawną synagogę przerobiono na fabrykę świec, a rytualną łaźnię na magazyn.

W 1988 r. z inicjatywy rabina Szimona Anshina z Izraela przeprowadzono w Lelowie poszukiwania miejsca pochówku cadyka Biedermanna. Nad pracami czuwała Fundacja Rodziny Nissenbaumów. Ustalono, że szczątki słynnego cadyka spoczywają pod jednym ze sklepów spółdzielni. Wykopano czaszkę, piszczele oraz kości rąk, które przekazano na badania do Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Kiedy okazało się, że szczątki należą do Dawida Bidermana, na zapleczu budynku w lutym 1989 r. wybudowano ohel cadyka.

W grudniu 2008 r. nastąpiło formalne przekazanie tego gruntu przez spółdzielnię do Skarbu Państwa, który przekazał go Gminie Żydowskiej w Katowicach. Skarb Państwa zapłacił GS-owi 603 tys. zł., a Fundacja Chasydów w formie darowizny dała spółdzielni dodatkowe 200 tys. zł. Gmina Wyznaniowa Żydowska przekazała kirkut Fundacji Chasydów. Latem 2011 r. Fundacja Rodziny Nissenbaumów ogrodziła teren cmentarza. Wybudowano też nowy ohel.

Przed wybuchem II wojny światowej w Lelowie mieszkało dwa tysiące Żydów, stanowiących połowę wszystkich mieszkańców miasteczka. Większość została zgładzona przez nazistów.