GOSC.PL |
publikacja 20.01.2015 10:31
W latach 2004-2013 na Zachodzie doszło do kilkuset zamachów. W samym Iraku było ich ponad 12 tysięcy.
Muzułmanie protestują przeciw terroryzmowi
AUTOR / CC 2.0
Choć działania Państwa Islamskiego, Boko Haram czy wydarzenia wokół "Charlie Hebdo", które pociągają za sobą odwetowe akcje środowisk muzułmańskich, mają konotacje religijne, religia jest tylko jedną z przyczyn światowego terroryzmu, zwraca uwagę Erin Miller z Maryland University.
Uniwersytet opublikował studium na temat mapy światowego terrorozymu - Global Terrorism Database (GTD). Z opracowania dowiadujemy się m.in., iż pomiędzy 2004 a 2013 rokiem 60 proc. terrorystycznych ataków miało miejsce w Iraku, Afganistanie i Pakistanie, a więc w krajach w większości muzułmańskich.
W latach 2004-2013 na Wyspach Brytyjskich, głównie w Irlandii Północnej, doszło do ok. 400 ataków - w większości bez ofiar. W USA miało miejsce 131 przypadków zamachów, ofiar było mniej niż 20. Do 47 zamachów doszło we Francji. W tym samym czasie w samym Iraku doszło do 12 tysięcy ataków, z czego prawie 8 tys. pociągnęło ofiary śmiertelne.
Miller zwraca uwagę na "pokusę" kreowania grup religijnych "na bardziej brutalne" , lecz to "rażące uproszczenie". W analizie GTD "większość ataków terrorystycznych jest uwarunkowana geopolitycznie", a religia "jest z pewnością częścią z nich, ale tylko częścią".