Kalifat działa

Jacek Dziedzina

GN 41/2015 |

publikacja 08.10.2015 00:15

Państwo Islamskie to więcej niż organizacja terrorystyczna czy bojówki islamistów. Ten samozwańczy kalifat posiada zaplanowany budżet, ministerstwa, struktury władzy lokalnej, służby specjalne, armię, sądownictwo i system oświaty. Stopnia zorganizowania mogłoby mu pozazdrościć niejedno państwo „istniejące teoretycznie”.

Władza Państwa Islamskiego na zajętym przez nie obszarze opiera się m.in na terrorze, który zaprowadza agencja Amni REX/Shutterstock/east news Władza Państwa Islamskiego na zajętym przez nie obszarze opiera się m.in na terrorze, który zaprowadza agencja Amni

W ubiegłym roku Państwo Islamskie kontrolowało w Iraku i Syrii terytorium większe od Anglii. Na uwagę, że to ciągle tylko „organizacja terrorystyczna”, a nie prawdziwe państwo, można by odpowiedzieć pytaniem retorycznym: czy Irak lub Syria są dzisiaj „prawdziwymi” państwami? W Iraku struktury państwowe praktycznie nie funkcjonują. W Syrii władza nie kontroluje znaczących i strategicznych obszarów. Państwo Islamskie, ze swoim aparatem, pieniędzmi, strukturami oraz – co równie ważne – ideologią stało się trudnym do pokonania przeciwnikiem. Samuel Laurent, francuski dziennikarz i znany w świecie specjalista do spraw terroryzmu islamskiego, przeniknął do struktur PI, poznając od kuchni zasady jego funkcjonowania. W swojej książce „Kalifat terroru” przytacza dane, które powinny postawić w stan gotowości najbardziej bagatelizujące zagrożenie rządy. Bo nawet we Francji, która bombarduje cele islamistów w Syrii, minister spraw zagranicznych nazywa ich wyłącznie „organizacją”, która co najwyżej podrzyna gardła swoim ofiarom. Informacje, do których dotarł Laurent, powinny uświadomić panu ministrowi, że to dość pieszczotliwe określenie tego, czym naprawdę jest Państwo Islamskie. „Proklamowany 27 czerwca 2014 r. kalifat przypomina potwornego noworodka spragnionego ludzkiego mięsa” –  pisze autor. I przekonuje, że próba pokonania PI to walka z państwem, a w każdym razie z organizacją, która ma niemal wszystkie jego cechy.

Wsiąkanie w teren

Tylko ci, którzy nie rozumieją, że mają do czynienia z niemal równym sobie przeciwnikiem, a nie tylko wielotysięczną grupą uzbrojonych fanatyków, dziwią się, że same naloty i bombardowania są, jak dotąd, nieskuteczne w walce z PI. Bojownicy, a tak naprawdę regularna armia Państwa Islamskiego, rozproszona po całym terytorium i doskonale ukryta, składa się z licznych pułków o ściśle określonym profilu. Są zatem: artyleria, piechota, oddziały pancerne, zwiadowcze, strzelcy wyborowi, straż graniczna, a nawet pracujące pełną parą własne fabryki uzbrojenia. Mobilizacja i pozyskiwanie nowych ochotników są możliwe nie tylko dzięki ideologii, ale również dzięki strumieniowi pieniędzy, które płyną ze sprzedaży ropy z przejętych rafinerii i pól naftowych. Żołnierze dostają obfite zasiłki, szkoły oraz darmową służbę zdrowia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.