Samobójstwo Zachodu

publikacja 28.07.2016 00:00

O źródłach kryzysu Zachodu, zagrożeniach dla naszej cywilizacji i postawie chrześcijan wobec tych zjawisk mówi filozof polityki prof. Zbigniew Stawrowski.

Samobójstwo Zachodu jakub szymczuk /foto gość

Bogumił Łoziński: Z rosnącym natężeniem doświadczamy wojen, terroryzmu, konfliktów cywilizacyjnych czy kryzysów politycznych. Czy świat oszalał?

Prof. Zbigniew Stawrowski: Patrząc na historię ludzkości, można powiedzieć, że świat nieustannie szaleje, choć bywają fazy, gdy to się nasila. To, co obecnie się dzieje, wydaje się wstępną fazą tego, co dopiero nadchodzi. Szczyt jeszcze przed nami.

Które tendencje są szczególnie niebezpieczne?

Oczywiście problem muzułmańskich uchodźców. Można wręcz mówić o wędrówce ludów, która intensywnie zaczęła się w zeszłym roku. Teraz fala jakby została zahamowana, ale znów ruszy, to kwestia czasu. Przypomina to najazd ludów, które ongiś zniszczyły Cesarstwo Rzymskie.

Taka opinia jest bardzo niepoprawna politycznie. Przecież mamy być otwarci na wyznawców islamu.

Wskazał pan na drugie niepokojące zjawisko, które się nasila, a które jest wewnętrznym problemem świata Zachodu. Chodzi o niezdolność rozpoznania, co jest prawdziwym zagrożeniem dla naszej cywilizacji. Podstawową cechą prawdziwego męża stanu – wskazywał na to Carl Schmitt – jest umiejętność identyfikacji wrogów własnej wspólnoty. Nie chodzi tu o to, abyśmy sami w sobie pielęgnowali wrogość wobec innych, ale o zwykły realizm – zdolność dostrzegania, że wokół nas mogą być ludzie, wspólnoty czy państwa, które chcą nas zniszczyć. Kto tej umiejętności nie posiada, staje się bezbronny jak dziecko. Przecież nawet chrześcijanie, żeby móc miłować swoich nieprzyjaciół, muszą najpierw wiedzieć, kto faktycznie jest ich nieprzyjacielem.

Wyznawcy imigranckiej poprawności politycznej, mimo że wokół nich giną ludzie z rąk islamskich terrorystów, nie tylko nie są w stanie uznać zagrożenia ze strony muzułmanów, ale wręcz agresywnie reagują, gdy ktoś twierdzi, że takie istnieje.

Ta hipokryzja jest zatrważająca. Tak zachowują się ludzie niepoczytalni. Jeśli ktoś sam chce myśleć i działać w ten sposób, to jego sprawa, ale jeśli robią to ludzie odpowiedzialni za wspólnotę: politycy, policja czy media, to mamy do czynienia z głęboko samobójczymi tendencjami wewnątrz świata Zachodu.

A więc tendencje samobójcze przejawiają instytucje Unii Europejskiej, które popierają politykę pełnej otwartości wobec uchodźców, jaką zastosowały Niemcy.

Krążą opinie, że polityka wpuszczenia uchodźców do Europy bez żadnych ograniczeń i kontroli może być próbą szerszego projektu ideologicznego. Jego celem jest zburzenie chrześcijańskich fundamentów Europy, zatarcie w ramach Unii wszelkich granic, także granic państw, i zniszczenie tożsamości narodowych, co ma przygotować powstanie jednego europejskiego państwa z jednym europejskim narodem.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.