Królewska Dziewica z Gizy

WIARA.PL |

publikacja 12.12.2016 09:22

To niecodzienne zjednoczenie wobec objawienia pozwala mieć nadzieję na złagodzenie napięć i konfliktów dzielących społeczeństwo Kairu. Fragment książki "Świat maryjnych objawień" Wincentego Łaszewskiego publikujemy za zgodą wydawnictwa Polwen.

Królewska Dziewica z Gizy W.Łaszewski: "Świat maryjnych objawień" Al Warraq

Objawienia w Al Warraq mają akceptację Kościoła koptyjskiego.

Tłumy ludzi, chrześcijanie i muzułmanie obok siebie, wspólnie wpatrują się w kopułę świątyni w Al Warraq, wspólnie oddają cześć Maryi. To niecodzienne zjednoczenie wobec objawienia, którego świadkami byli mieszkańcy Kairu, pozwala mieć nadzieję na złagodzenie napięć i konfliktów dzielących tamtejsze społeczeństwo.

W czasie świąt Bożego Narodzenia (w Kościele koptyjskim jest ono obchodzone w dniu 11 stycznia) w stolicy Egiptu, w jednej z przepełnionych ubogich dzielnic tzw. Wielkiego Kairu zdarzyło się coś tak zadziwiającego, że mimo późnej nocy przyciągnęło tłumy ludzi. Mówi się nawet o setkach egipskich muzułmanów i chrześcijan, którzy tamtą wtorkową noc spędzili na ulicach, gromadząc się wokół świątyni w Al Warraq.

Al Warraq jest objawieniem podobnym do tego, które miało miejsce w egipskim Zeitun. Oto znowu mamy Egipt, znowu mamy Kościół koptyjski, znowu mamy Matkę Najświętszą ukazującą się nad budynkiem świątyni. Czyżby były to objawienia, które miały umocnić wiarę chrześcijan w obliczu nadchodzących prześladowań? A może nawet więcej: miały do nich nie doprowadzić? A może miały zjednoczyć ludzi różnych wyznań, którzy stali ramię w ramię pod cerkwią św. Archanioła Michała, wspólnie wznosząc modlitwy?

„Maryja ukochała Egipt ”

„Znak Maryi” pojawił się jednakże nie tylko w Zeitun i w Al Warraq. W 2009 r. lokalna prasa donosiła, że Matka Najświętsza ukazywała się kolejno nad różnymi kościołami w rejonie Kairu. Maryja objawiała się w długim świetlistym płaszczu, białej sukni przewiązanej niebieskim paskiem. Na głowie miała koronę zwieńczoną krzyżem – takim samym jak na jednej z kopuł kościoła. Kiedy ukazywała się, krzyże na świątyni świeciły jasno. Maryja poruszała się pomiędzy kopułami kościoła i ponad bramą wejściową między jego dwiema wieżami. Gdzie pojawiła się Matka Najświętsza? Wymienia się kilka miejsc: Al Masarah, Ayn Shams, Izbat al-Nakhl, Mahmashah, Al Marj, Al Fajjalah, Al Umraniyah i Imbabah.

Ziemia egipska była wielokrotnie odwiedzana przez Maryję. Po Zeitun (rok 1968) Matka Boża przyszła do kościoła św. Damiana w Shoubra (25 marca 1986). Otaczające go wąskie, czterometrowej szerokości uliczki wypełniły tysiące chrześcijan i muzułmanów. Między sierpniem a listopadem 1992 r. Maryja ukazywała się nad swym kościołem w mieście Edfu.

Potem, między sierpniem a wrześniem 1997 r., objawiła się w Shentena Al-Hagar. Kolejne spotkania z Matką Bożą miały miejsce w małym egipskim mieście Assiut, w Górnym Egipcie, gdzie Maryja ukazywała się między sierpniem 2000 r. a styczniem 2001 r. Wokół kościoła ludzie śpiewali: „Przyjdź, Maryjo, przyjdź” i „Twe światło jest na Krzyżu”.

12 lipca 2002 r. przyszła kolej na Omrania Gharbia. Tysiące ludzi zbierały się pod wymienionymi świątyniami. Odmawiano hymny i modlitwy do Matki Najświętszej, Matki Prawdziwego Światła. Muzułmanie recytowali koraniczną surę o Miriam, Matce Jezusa.

Al Warraq

Spośród wspomnianych nadprzyrodzonych interwencji najbardziej znana jest ta w Al Warraq. Może dlatego, że była pierwsza w ostatniej długiej serii egipskich objawień? Objawienie w Al Warraq zbiegło się z początkiem koptyjskiego miesiąca Kiahk, znanego jako „miesiąc Maryi”. Trwało od 1.00 do 4.00 rano. Pierwszy niezwykłe zjawisko nad kościołem koptyjskim zaobserwował muzułmanin o imieniu Hassan, który około 20.30 zobaczył silne światło promieniujące z kościoła. Również przechodnie zauważyli dziwne światło rozlewające się wokół budynku, dostrzegli też gołębicę, która krążyła nad świątynią. Następnie o 1.00 ukazała się cała postać Matki Bożej, która przemieszczała się po dachu kościoła. Widziano też świetliste gołębice latające nocą bez poruszania skrzydłami. Na niebie pojawiały się gwiazdy większe od zwykłych, które poruszały się w kierunku świątyni, a następnie znikały. Kościół otaczała świetlana aura mająca kolory od pomarańczowego do błękitnego. Krzyże zamontowane na kościele lśniły fosforyzującym światłem. Nad głową Matki Najświętszej pojawiał się śnieżnobiały krzyż. Wokół świątyni rozchodził się przyjemny zapach kadzidła, który unosił się w postaci białego dymu.

Dochodziło do cudownych uzdrowień (chociaż być może większym cudem było to, że na wspólnym wyrażaniu radości i nadziei zgromadzili się wyznawcy różnych religii), cudu dostąpiła m.in. 39-letnia Kawkab Munir Shehata, która nie widziała na jedno oko na skutek zwyrodnienia siatkówki wywołanego przez cukrzycę. Jest ona przekonana, że to Matka Najświętsza przywróciła jej wzrok w lewym oku. „Było około 3.40 – wspomina. – Poczułam silny ból, który trwał około kwadransa. A potem z radością przekonałam się, że widzę wyraźnie. Teraz moje lewe oko jest nawet lepsze od prawego”.

O tym, jak poważnie objawienia potraktował lokalny Kościół, świadczy oficjalny komunikat biskupa Gizy. Czytamy w nim: „Diecezja w Gizie informuje, że Maryja Dziewica objawiła się przy kościele Jej poświęconym w Warraq Al-Hadar, w piątek, 11 grudnia 2009 roku, o godzinie 1.00 w nocy. Najświętsza Dziewica ukazała się w pełnej postaci, ubrana w świetliste szaty, nad centralną kopułą kościoła, w lśniąco białej szacie przepasanej królewskim, niebieskim pasem. Na głowie nosiła koronę, ponad którą widać było krzyż umieszczony na głównej kopule. Również krzyże nad kopułami kościoła i wieży promieniowały światłem. Najświętsza Dziewica przemieściła się między kopułami i nad bramą kościoła między bliźniaczymi wieżami. Widzieli ją miejscowi mieszkańcy. Objawienie było widoczne od godziny 1.00 do godziny 4.00 nad ranem w piątek i zostało sfotografowane i zarejestrowane przez aparaty fotograficzne i telefony komórkowe. Około 3 tysiące osób pochodzących z dzielnicy, okolicy i przyjezdnych zgromadziło się na ulicy przed kościołem, aby obserwować objawienie. Od piątku, wielki tłum, który gromadzi się w pobliżu kościoła, mógł obserwować emanujące światło, gołębice fruwające nad świątynią o różnych porach dnia i nocy, oraz pojawiające się znikąd na niebie gwiazdy, które przemieszczały się na odcinku 200 metrów i znikały. Wielki tłum, zgromadzony wokół kościoła nieustannie śpiewa pieśni i hymny na cześć świętej Dziewicy. To wielkie błogosławieństwo dla Kościoła i narodu egipskiego. Niech Jej błogosławieństwo i wstawiennictwo wspomoże nas wszystkich. Podpisano: Anba Theodosius, Biskup Gizy”.

Dlaczego?

Zdaniem wielu najnowsze objawienia Matki Bożej należy łączyć z podobnymi objawieniami w latach 1967-1971, które dokonały się w trudnych czasach: klęska militarna w 1967, spory etniczne, śmierć zwierzchnika Kościoła koptyjskiego Kyrillosa. Kilka dekad później nadal mówi się o czasach prześladowań chrześcijan przez władze muzułmańskie, a także przez współmieszkańców. Koptowie stanowią 10 procent społeczeństwa, są zepchnięci na margines życia i często stają się obiektem prześladowań.

Są i tacy, którzy dopatrują się związku objawień z artykułem zamieszczonym w periodyku wydawanym przez Al-Azhar University. Jego autor zakwestionował fundamenty wiary chrześcijańskiej.

Proboszcz parafii w Al Warraq, ks. Fishay, patrzy na to szerzej: „Może Jej objawienia mają zbliżyć do siebie ludzi. Może położą kres napięciom między muzułmanami i chrześcijanami i zakończą ekstremizmy. Może doprowadzą do przebaczenia, jakie kiedyś było cechą Egiptu”.

Wiarygodność

Tamtejszy Kościół potwierdził wiarygodność objawień z kilku miejsc: w Al Warraq, Shoubra i Zeitun. W wygłoszonym przemówieniu papież Koptów, Szenuda III, stwierdził, że „ukochana Najświętsza Maryja Panna kocha Egipt” i dlatego wiele razy „ukazuje się w Egipcie”. Powiedział też, że objawienia potwierdzone zostały również przez muzułmanów, dodając, że „w przeciwieństwie do protestantów muzułmanie oddają cześć Najświętszej Dziewicy”. Sceptykom odpowiedział, że ci, którzy pragną zobaczyć Matkę Najświętszą, mogą dostąpić tej łaski, ponieważ Ona pozwala im się ujrzeć. Ale nie pozwala na to „skomplikowanym ludziom”, którzy odrzucają możliwość objawienia się Maryi.

Lęk przed wysoką falą

Od wieków islam był w oczach Europy ucieleśnieniem szatańskiego zła. Kiedy zbliżało się 666 lat od jego narodzin (rocznica przypadała na rok 1264), papież Innocenty IV był przekonany, że trzy szóstki nałożone na szatańskie wpływy w islamie oznaczają tak wielkie spotęgowanie zła, że muszą zaowocować apokalipsą i końcem świata. Proroctwo się nie spełniło, ale widmo islamizacji wciąż wisiało nad Europą jak nieuchronne fatum. Ostrzeżenie stanowił los Północnej Afryki, będącej do VII w. terenem kwitnącej cywilizacji chrześcijańskiej, całkowicie zmiecionej z powierzchni ziemi przez poddanych Allahowi. Wprawdzie kilkakrotnie udało się powstrzymać parcie armii muzułmańskiej z południa (bitwy pod Poitiers – 732 i Lepanto – 1571) oraz wschodu (Chocim – 1621, Wiedeń – 1683), ale zagrożenie nigdy nie minęło.

Zastanawiające, że poza domniemanym objawieniem Jezusa św. Małgorzacie Alocoque w XVII w. (mówiącym o karze 500 lat panowania islamu w Europie), niebo nie zabiera głosu w tym temacie. Islam pojawia się w objawieniach nieodległych czasowo: kryje się w wizjach z drugiej połowy XIX w. Wątki muzułmańskie w tak późnych objawieniach wydają się dziwne, skoro czasy zagrożenia przez imperium osmańskie minęły bezpowrotnie. A jednak są… Jakby nadchodziło nowe niebezpieczeństwo, poważniejsze niż w minionych epokach.

Czy nadchodzi czas „rzezi”?

Arcybiskup Giuseppe Bernardini, który od dziesiątków lat żyje w świecie islamskim, podczas zorganizowanego w Rzymie synodu biskupów (październik 1999) mówił o proroctwach dotyczących przyszłej inwazji dokonanej przez muzułmanów. Jego zdaniem niebawem kilka krajów znajdzie się w poważnych kłopotach z powodu zachwiania się ich integralności wewnętrznej, co postawi je w bezpośrednim zagrożeniu wojną domową.

Arcybiskup cytuje XIX-wieczną wizjonerkę ukrytą pod imieniem „Mistyczki z Tours”, która w 1872 r. zapowiadała, że w niedalekiej przyszłości we Francji i Włoszech dojdzie do wojny domowej: „Kiedy każdy będzie pewien, że pokój jest zapewniony, w czasie najmniej spodziewanym wybuchnie rewolucja. Rewolucja będzie rozprzestrzeniać się w każdym francuskim miasteczku. Będzie powszechna rzeź. Ta rewolucja będzie trwała zaledwie kilka miesięcy, ale będzie straszna. Krew będzie płynąć wszędzie, bo złość bezbożnych sięgnie szczytu. Ofiary będą niezliczone. Paryż będzie wyglądać jak rzeźnia. Prześladowania Kościoła będą coraz większe, ale nie potrwają długo. Wszystkie kościoły zostaną zamknięte (…), kapłani będą musieli się ukrywać. Wielu biskupów i księży będzie ukaranych śmiercią. Arcybiskup Paryża zostanie zamordowany. Wiele innych kapłanów w Paryżu będzie miało poderżnięte gardła, bo nie zdążą znaleźć kryjówki. Źli ludzie będą chcieli zniszczyć wszystko, co ma związek z religią, ale zabraknie im czasu. Niegodziwi będą panami przez jeden rok i kilka miesięcy”.

Podobnie o nadchodzącej nowej rewolucji francuskiej mówiła pół wieku wcześniej bł. Anna Maria Taigi: „Francja wpadnie w okres straszliwej anarchii. Francuzi przeżyją desperacką wojnę domową, w trakcie której nawet starcy chwycą za broń”. O przyszłej wojnie domowej we Francji prorokował też pod koniec XVIII stulecia o. Charles-Auguste Nectou: „Podczas tej rewolucji, która najprawdopodobniej będzie powszechna i nie ograniczy się do Francji, Paryż będzie zniszczony (...)”.

Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z zapowiedzią wojen domowych wywołanych w Europie przez muzułmanów. Świadczą o tym nie tylko nienawiść „wielkich rozbójników” do chrześcijan, o czym mówią wizje Madeleine Porsat, czy takie słowa jak „rzeź”, „rzeźnia”, „poderżnięte gardła”, ale i przywoływane przez abpa Bernardiniego proroctwo, że pod koniec tych zamieszek „muzułmanie zaatakują przez Bałkany”.

Wciąż nie znamy żadnych szczegółów. Znamy tylko proroctwa o ostatecznym zwycięstwie będącym owocem cudownej interwencji z nieba. O tym samym mówiła Matka Boża w Fatimie i Siostra Łucja w swoich zapiskach, zapewniało też wielu wizjonerów. „Zobaczymy zwycięstwa większe niż pod Lepanto i pod Wiedniem” – zapowiadał kard. August Hlond. Jego wybór bitew wydaje się wskazywać na to, że zwycięska bitwa będzie się toczyć z wojskami islamu…

Proroctwa i nadzieje

Objawienia fatimskie skupiają się na tym, co finalne: na zwycięstwie Maryi i – w sposób zawoalowany – na nawróceniu muzułmanów. Odwołują się one do głębokiej tradycji islamu, „Fatima” bowiem jest imieniem ukochanej córki Mahometa. To ona, obok Maryi, jest najważniejszą niewiastą religii półksiężyca. Jeśli Bóg wybiera parafię fatimską na miejsce najważniejszych objawień w historii, a Wysłanniczką Nieba czyni właśnie Maryję, to nie ma tu miejsca na przypadkowe zbieżności. W zamiarach Bożych w zachodzących tam wydarzeniach spotyka się córka Mahometa i Matka Zbawiciela. Niewiasta Maryja przychodzi do niewiasty Fatimy i wzywa do nawrócenia i pokuty. Przychodzi do córki Mahometa – uosobienia religii islamu – i mówi: „Dość obrażania Boga!”. Czy to znak, że muzułmanie nawrócą się na wiarę chrześcijańską, a Matka Boża będzie mostem, który umożliwi im przejście do wiary Kościoła? Po ludzku wydaje się to niemożliwe. Ale objawienia w Fatimie nie są czymś ludzkim, lecz Bożym; to, co się tam odbywa, nie jest „naturalną koleją rzeczy”. Jest cudem. A w jego ramach u Boga wszystko jest możliwe.

Zresztą taki właśnie scenariusz znajdujemy w wizjach Madeleine Porsat. Przypomnijmy: jej zdaniem drogę do zwycięstwa Maryi przygotują kobiety: „Ona [Maryja] ma swoich prekursorów – święte kobiety, zaangażowane apostolsko, które będą leczyć rany na ciele, jak i grzechy serca. Oto święte kobiety, wizerunki Maryi mające moc czynienia cudów. Po nich nadejdzie Najświętsza, aby przygotować miejsce dla swego Syna w Jego triumfującym Kościele”. Może nawrócenie wyznawców islamu dokona się właśnie przez „Fatimy” – islamskie kobiety?

Drugi wątek islamski obecny w Fatimie zdaje się być potwierdzeniem prawdziwości proroctwa o nawróceniu wyznawców Allaha. Mówi o typicznym nawróceniu – nawróceniu jednego człowieka, które jest zapowiedzią nawrócenia pozostałych. Stare portugalskie źródła tłumaczą nazwę tej małej osady. Opowiadają o muzułmańskiej księżniczce, która miała na imię Fatima, żyła pod koniec XII w. i zakochała się w chrześcijańskim rycerzu Gonzalu Hermiguezie, synu jednego z największych bohaterów Portugalii, Hermiga Gonzalesa. Fatima była gotowa przyjąć wiarę Gonzala, by móc wyjść za niego za mąż i dzielić z nim życie. Kiedy zmarła, zrozpaczony mąż nazwał jej imieniem ulubiony zakątek, w którym młoda żona lubiła najbardziej przebywać. Była to dzisiejsza Fatima.

Znów wraca temat nawrócenia wyznawców islamu poprzez nawrócenie kobiet muzułmańskich… Zdaniem wielu to już się dokonuje – przez objawienia Matki Bożej na terenach islamskich, których świadków liczy się w miliony. Niektóre już znamy. Ukazywała się tam Niewiasta z Nieba, dając muzułmanom wiele do myślenia…

W zapowiedziach z nieba wszystko jest warunkowe. Może nie będzie „rzezi”? Ktoś jednak musi dać miejsce Bogu, by Ten mógł zmienić treść proroctw i zmienić bieg historii.