Atak w Dortmundzie - w islamistycznym liście pojawia się nazwisko Merkel i stawiane są warunki

PAP |

publikacja 12.04.2017 12:58

Niemiecka agencja prasowa (DPA) ujawniła treść listu znalezionego w pobliżu ładunków wybuchowych, które we wtorek eksplodowały w Dortmundzie koło autokaru piłkarzy Borussii. Pojawia się nazwisko kanclerz Angeli Merkel oraz żądanie wycofania samolotów z Syrii.

Atak w Dortmundzie - w islamistycznym liście pojawia się nazwisko Merkel i stawiane są warunki PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL Niemiecka policja pod stadionem Borussii Dortmund

"12 niewierzących może zostać zabitych w Niemczech przez naszych błogosławionych braci. Ale Ty Merkel chyba się nie martwisz o swoich małych, brudnych poddanych. Twoje Tornada nadal latają nad ziemią Kalifatu, by mordować muzułmanów, ale my pozostajemy wytrwali w łasce Allaha" - można przeczytać w opublikowanym przez DPA liście.

Później jest napisane, że od tej pory na liście śmierci Państwa Islamskiego znajdują się także wszyscy niewierni aktorzy, muzycy, sportowcy i inni celebryci.

"I to tak długo, jak nie zostaną wypełnione dwa warunki: wycofanie samolotów Tornado operujących w Syrii oraz ma zostać zamknięta baza Ramstein Air" - napisano.

Jednostronicowe pismo zawiera także odniesienia do zamachu terrorystycznego na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie z grudnia ubiegłego roku - podała z kolei gazeta "Sueddeutsche Zeitung". Pismo rozpoczyna się słowami "W imieniu Allaha łaskawego i miłosiernego" - pisze "SZ".

Powołując się na ekspertów od islamu "SZ" zastrzega, że jest za wcześnie, by przesądzić o autentyczności pisma. Policja uważa, że nie można wykluczyć, iż sprawcy chcieli zostawić "fałszywy trop".

Do ataku przyznają się także Antyfaszyści (Antifa). Jak podała niemiecka agencja prasowa (DPA) znaleziono również drugie pismo, które było rozpowszechniane przez internet.

Do trzech wybuchów doszło we wtorek po godz. 19. Celem był autokar, przewożący piłkarzy BVB na ćwierćfinał Ligi Mistrzów z AS Monaco. Ranny został hiszpański obrońca Marc Bartra (jest już po operacji złamanej ręki) oraz policjant, który jechał na motorze przed autobusem.

Władze BVB zaapelowały do wszystkich kibiców, by przyszli na środowy mecz (18.45) wcześniej niż zwykle, ponieważ przed wejściem będą wzmożone kontrole bezpieczeństwa. To może znacznie przedłużyć wejście na sektory.

"Prosimy o zrozumienie, cierpliwość i wytwałość. Nie zostaną także wpuszczone wszystkie osoby, które będą miały ze sobą plecak" - napisano.

Także inny środowy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów między Bayernem a Realem Madryt, który o 20.45 rozpocznie się w Monachium, będzie miał wzmożone środki bezpieczeństwa. Zaangażowanych będzie 80 policjantów więcej niż zazwyczaj przy takich spotkaniach.

Piłkarze BVB są już po porannym rozruchu. Na obiekty treningowe przyjechały także władze klubu. "Chyba nikt tej nocy nie spał dobrze. Trudno zapomnieć o tym, co się stało i nie myśleć o tym, co mogło się stać" - przyznał prezydent Reinhard Rauball.

Zawodnikiem Borussii jest Łukasz Piszczek, z kolei w Monaco gra na co dzień Kamil Glik.