Wyrok za groźby

Andrzej Grajewski

publikacja 03.06.2017 16:57

Skazano islamistę, za wzywanie do wytępienia niewiernych.

Wyrok za groźby meeshypants / CC 2.0 Więzienie

Północonokaukaski Sąd Wojskowy skazał Michaiła Tarkojewa, mieszkańca Północnej Osetti, jednej z autonomicznych republiki na Północnym Kaukazie, wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej na karę 2.5 lat kolonii o zaostrzonym rygorze za wzywanie w Internecie do wytępienia niewiernych oraz muzułmanów, którzy nie popierają dżihadu. Ponieważ w tym wezwaniu Tarkojew używał terminu kafir, który może być tłumaczony zarówno jako niewierny, jak i muzułmanin nie-sunnita, być może jego groźby były skierowane także pod adresem szyitów.

Tarkojew (26 lat) od dłuższego czasu utrzymywał kontakty z islamistami. Kontaktował się z nimi przez zainstalowaną w komputerze aplikację „Zello”, która zamienia telefon lub tablet w radiotelefon, błyskawicznie przesyłający wiadomości. Na jednym z kanałów używanych przez islamistów Tarkojew zamieścił wezwanie, które rosyjskie służby przechwyciły i rozszyfrowały jego nadawcę. Został aresztowany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa i podczas śledztwa przyznał się do zarzucanych mu czynów. Skierował także petycję, aby zastosowano wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary. Sąd wziął to pod uwagę i Tarkojew otrzymał stosunkowo łagodny wyrok.

Rosyjskie media komentując ten wyrok zwracają uwagę, że ściganie sprawców terrorystycznych apeli w Internecie jest skutecznym sposobem przeciwdziałania zamachom, będących często odpowiedzią na takie wyzwania. Zwłaszcza wtedy, kiedy przygotowywane są przez zradykalizowanych osobników, podejmujących działania pod wpływem treści zamieszczanych w Internecie.

Rosjanie podkreślają, że zwalczanie propagandy islamistów jest równie istotne jak organizacyjnych przygotowań do zamachów. Trudno nie zgodzić się z takim stanowiskiem. Gdyby na Zachodzie reagowano równie stanowczo na takie przypadki, być może nie doszłoby do wielu zamachów. Tymczasem służby choć prowadzą rejestry np. radykalnych imamów, nauczających w meczetach Niemiec, Francji, czy Belgii i wzywających wprost do dżihadu nie są w stanie nie tylko doprowadzić do ich aresztowania, ale nawet deportować ich się nie udaje.