Upolityczniona reinkarnacja

Polityka /pd

publikacja 26.07.2017 08:37

Dlaczego ateistyczne, chińskie państwo, nieustannie zajmuje się kwestiami religii buddyjskiej?

Tenzin Gjaco Ted Lipien / CC 2.0 Tenzin Gjaco
XIV Dalajlama

Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w najnowszym, 30 numerze tygodnika „Polityka”. W artykule „Sam się odrodzę” Adam Szostkiewicz pisze o sprawie ponownego odrodzenia Dalajlamy. 

Obecny, XIV Dalajlama „sam dał wskazówki na ten temat w swych oświadczeniach. Chiny Ludowe, choć oficjalnie ateistyczne, wydały natomiast dokument zapowiadający, że mają zamiar kontrolować sprawę reinkarnacji. Czyli ingerować w tybetańskie procedury, aby zachować polityczną kontrolę nad Tybetem”.

Publicysta w swoim tekście wraca także m.in. do sprawy porwania Gendun Czoki Nimy. 20 lat temu obecny Dalajlama stwierdził, że chłopiec jest inkarnacją panczenlamy („numeru dwa w hierarchii tej gałęzi buddyzmu tybetańskiego”). Wkrótce potem został porwany przez Chińczyków, zaś Pekin, samozwańczo, mianował panczenlamą innego chłopca, Gjalcena Norbu, którego rodzice należą do Komunistycznej Partii Chin.

W artykule znajdziemy też np. streszczenie doktryny obecnego Dalajlamy, który od lat stawia sobie za cel krzewienie harmonii religijnej oraz poglądu, „że rodzaj ludzki jest jednością”.

Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu tygodnika „Polityka”.