Koncert pokoju

ks. Przemysław Pojasek

publikacja 29.11.2017 21:50

Wrocławski Chór Synagogi pod Białym Bocianem wypełnił świdnicki Kościół Pokoju żydowskimi modlitwami.

Jedyny w Polsce chór synagogalny nie wystąpił w Kościele Pokoju w pełnym składzie. ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość Jedyny w Polsce chór synagogalny nie wystąpił w Kościele Pokoju w pełnym składzie.

Koncert ośmioosobowej grupy pod  batutą Stanisława Rybarczyka został zorganizowany w ramach uczczenia ofiar „Nocy Kryształowej” z 1938 roku. Utwory Louisa Lewandowskiego, Josepha Rosenblatta czy Salomona Sulzera przeniosły zebranych w świat modlitwy i zadumy narodu wybranego.

Gospodarz miejsca, Waldemar Pytel, biskup Kościoła ewangelicko-augsburskiego, przywitał jedyny synagogalny chór w Polsce wspomnieniem zamachu z 24 listopada na meczet w Egipcie, w którym zabito 305 osób. 

- Nie może być przyzwolenia na tego typu wydarzenia i dlatego trzeba o tym mówić, edukować, spotykać się i wiedzieć, że tego typu działania będą skuteczne i wypełnią ludzki umysł oraz serce - szalom, pokojem, którego bez względu na wyznania i przekonania wszyscy sobie życzymy - wyjaśniał.

O porozumieniu między wyznaniami mówił również Stanisław Rybarczyk, wspominając wrocławską Dzielnicę Czterech Świątyń, gdzie zwykle chór występuje. Wspomniał też o wydarzeniu, które upamiętniał ten koncert.

- W nocy z 9 na 10 listopada w 1938 roku na terenie całych Niemiec odbyły się niesłychane rzeczy, które świadczyły o tym, że spadkobiercy wielkiego Goethego i Bacha i wielu innych zagubili się - oczywiście nie wszyscy. Tej nocy zostały spalone synagogi w wielu miastach. Na Dolnym Śląsku były to - Wrocław, Świdnica, Głogów, Legnica, Wałbrzych czy Kłodzko. Były to akty wandalizmu - dodał.

Wśród muzyków warto wyróżnić solistów - Magdalenę Dynowską i Piotra Bunzlera, którzy podobnie jak reszta chóru, wykonywali utwory w języku hebrajskim.