Minaret w oknie kościoła

Szymon Babuchowski

GN 07/2018 |

publikacja 15.02.2018 00:00

Zjednoczone Emiraty Arabskie to nietypowy kraj islamski, funkcjonujący głównie dzięki imigrantom. Prawie milion chrześcijan może tu swobodnie praktykować swoją wiarę. O ile nie próbują nawracać muzułmanów.

Nowe drapacze chmur wyrastają w Abu Zabi jak grzyby po deszczu. Henryk Przondziono /foto gość Nowe drapacze chmur wyrastają w Abu Zabi jak grzyby po deszczu.

Taksówkarz zaczyna kolejną rundę po tych samych ulicach. – To ten kościół? – wskazuje palcem. – Nie, to prawosławny. – A może tamten? – Też nie, ten jest ewangelicki – kręcimy głową. W tej dzielnicy kościół wyrasta obok kościoła. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jesteśmy w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Meczet Maryi

Jest! Katolicka katedra św. Józefa stoi na placu otoczonym murem, dlatego z ulicy trudniej ją było dostrzec. Ale gdy wejdzie się za bramę, nie sposób się pomylić: ścianę katedry zdobi wizerunek Jezusa Miłosiernego. Na tym samym terenie znajdują się: kuria, klasztor, szkoła katolicka, dom parafialny oraz jeszcze jeden kościół – pod wezwaniem św. Teresy. Na jego elewacji widnieje krzyż – wbrew obiegowej opinii, że tutejsze świątynie nie mogą eksponować symboli religijnych. Być może ma znaczenie fakt, że to wszystko dzieje się za murem. Ale i tak robi wrażenie tutaj, w sercu islamskiego kraju.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.