Spotkanie pragnących zbawienia

ABP STANISŁAW GĄDECKI

publikacja 04.09.2006 16:08

O istocie dialogu międzyreligijnego

W naszych czasach - także dzięki nowożytnym technikom komunikacji - wyznawcy różnych religii spotykają się częściej niż we wcześniejszych epokach. Wielość religii pozostająca w zasięgu ręki nie może pozostać niezauważona. Nie może też być traktowana jako zagrożenie. Nie może stanowić zachęty do naiwnego, relatywistycznego i synkretycznego pomieszania pojęć. Nie może być równoznaczna z porzuceniem pragnienia dzielenia się wiarą chrześcijańską z innymi.

W obliczu tego faktu Kościół nie może pozostać obojętny. Pragnie wziąć pod uwagę inne tradycje religijne, uszanować je i współpracować z nimi dla dobra ludzkości, ponieważ jest przekonany, że wszystko, co prawdziwe, piękne, dobre i święte zależy od Chrystusa. „Kościół katolicki nie odrzuca niczego, co w tych religiach jest prawdziwe i święte. Ze szczerym szacunkiem przypatruje się owym sposobom działania i życia, owym nakazom i doktrynom. Chociaż pod wieloma względami różnią się one od tych, których sam przestrzega i zaleca, często odbija się w nich promień tej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi” (Nostra aetate, 2).

Różne religie są ostatecznie żywym i najgłębszym wyrazem duszy poszczególnych narodów, a także - pośrednio - świadectwem tego, że człowiek od wielu tysiącleci poszukuje Boga. Na różnych drogach i w różny sposób duch ludzki szuka ciągle pełnego sensu życia ludzkiego. W odpowiedzi na to, Bóg - dzięki swojej łasce - zdecydował się wejść w ludzką historię w osobie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który jest „pragnieniem narodów”.

Tego rodzaju nowe spojrzenie na starą rzeczywistość faktu istnienia różnych religii zawdzięczamy nauczaniu ostatniego Soboru, a w szczególności jego deklaracji „O stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich”, noszącej nazwę Nostra aetate. Nie jest to zmiana nastawienia wynikająca z przesłanek czysto antropologicznych, ale raczej z samej natury Kościoła. Odpowiada to tendencji do powszechności obecnej w Piśmie Świętym, która coraz jaśniej dociera do serc autorów natchnionych w Starym, a osiąga swój szczyt w Nowym Testamencie, ukazującym Boga, który „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4).

Zawarte w niej nauczanie Ojców Kościoła o „ziarnach prawdy”, „ziarnach Słowa”, „dobrych i prawdziwych elementach”, „cennych, religijnych i ludzkich rzeczach”, „ziarnach kontemplacji”, „elementach prawdy i łaski” przypomina działanie Ducha Prawdy, który „tchnie, kędy chce” (J 3,8). Pracuje On także poza widzialnymi granicami Kościoła i poprzedza nadejście Kościoła, który jest obecny we wszystkich autentycznych doświadczeniach religijnych, z których najbardziej charakterystycznym jest modlitwa. To działanie Ducha Świętego nie ogranicza się do pojedynczych jednostek, ono dotyka społeczności, historię, kultury i religie (Redemptoris missio, 28). Kościół - światłość narodów i powszechny sakrament zbawienia - winien uczynić wszystko, co możliwe, by zbliżyć się do każdego człowieka, ponieważ każdy człowiek został odkupiony przez Chrystusa.

* * *


Postawę Kościoła i pojedynczego chrześcijanina wobec wyznawców innych religii powinna więc cechować głęboka kultura dialogu. Szacunek, sympatia, a także, jeśli to możliwe i konieczne, współpraca. Dialog taki winien opierać się na wzajemnym poszanowaniu i prowadzić do opartej na prawdzie szczerej i szlachetnej przyjaźni między ludźmi należącymi do różnych tradycji religijnych. „Kiedy bowiem otwieramy się jeden na drugiego w dialogu, otwieramy się na Boga” - naucza Jan Paweł II. Będzie to potwierdzeniem tego, że Kościół jest w Chrystusie „jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (Lumen gentium, 1).

W dialogu międzyreligijnym nie chodzi o porzucenie własnego orędzia, ale o pogłębienie własnej wizji religijnej. W spotkaniu z innymi tradycjami religijnymi chrześcijanie winni pozostać wierni własnej tożsamości religijnej, bez schodzenia na drogę kompromisów. Kto jednak spotyka wyznawcę innej religii czy tradycji religijnej, staje w obliczu wierzeń, praktyk i wartości religijnych, które różnią się od jego własnych. To staje się impulsem do pogłębienia, studium i większego zaangażowania. Nie tylko pojedyncze osoby ubogacają się przez dialog międzyreligijny, ale także tradycje religijne przez nich wyznawane.

* * *


Autentyczny dialog nie prowadzi też do zapomnienia o przepowiadaniu Ewangelii. Głosi jednak i jest zobowiązany nieustannie głosić Chrystusa, który jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14,6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystkich pojednał ze sobą (Nostra aetate, 2). W odróżnieniu od innych religii, w chrześcijaństwie nie mamy do czynienia z człowiekiem, który poszukuje Boga, ale z Bogiem, który w swojej osobie przychodzi do człowieka, ażeby z nim rozmawiać o sobie samym i ukazać mu drogę prowadzącą do Niego. Jest to tajemnica Bożej łaski, będąca odpowiedzią na pragnienie Boga ukryte we wszystkich religiach ludzkości. Nie można więc wybierać dialogu, zapominając o ewangelizacji, która nie polega na niszczeniu ludzkich wartości, ale raczej na ich przyswajaniu i uszlachetnianiu.

Stąd „być misjonarzem dzisiaj - pisał Pierro Rosano - znaczy głosić, że cały pokój, którego gorąco pragnie buddysta, cała uległość, ukochana przez muzułmanina, cała harmonia, której spragniony jest hinduista, całe wyzwolenie, do którego dąży dżinizm, cała tajemnica, której poszukuje taoizm - że wszystko to przyszło w Chrystusie, już istnieje, jest ofiarowane każdemu człowiekowi. W tym znaczeniu Jezus i Jego Ewangelia nie przychodzą jako religia Zachodu, lecz jako dokonanie i szczyt religijnych dążeń całej ludzkości”.

„Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4,6).