Kierunek pokój. IV międzyreligijne spotkanie Asyż w Gdańsku

Andrzej Urbański

publikacja 10.11.2009 13:05

O bogactwie i ubóstwie rozmawiano między innymi podczas IV międzyreligijnego spotkania Asyż w Gdańsku. Przede wszystkim jednak modlono się o pokój.

Kierunek pokój. IV międzyreligijne spotkanie Asyż w Gdańsku fot. Andrzej Urbański (GN)

Nie chcą jedynie rozmawiać. Chcą się najpierw spotkać, poznać i zrozumieć, a także zaprzyjaźnić. – Żeby rozpocząć coś wspólnego, musi najpierw dojść do spotkania. Oczywiście niewymuszonego przez jakąkolwiek ze stron – mówił tuż przed rozpoczęciem wydarzenia o. Roman Zioła, jego koordynator.
Tym wspólnym dziełem, według organizatorów, jest to, co pozostawił nam wszystkim papież Jan
Paweł II. – Nawiązujemy do spotkania, na które Ojciec Święty zaprosił do Asyżu w 1986 r.
wyznawców różnych religii.

Musimy nauczyć się wspólnie przebywać, uczyć się od siebie, odkrywać siebie nawzajem – dodaje o. Roman. Oczywiście wszystko w duchu modlitwy o pokój na całym świecie. Janusz Baranowski, przewodniczący Częstochowskiej Gminy Wyznania Mojżeszowego, zwraca uwagę na bardzo istotny
aspekt tego typu wydarzeń. – Może ono być gwarancją bezpieczeństwa dzisiaj i na przyszłość.
Gwarancją tego również, że być może nie powtórzą się więcej zdarzenia, które miały miejsce w przeszłości, jak choćby Holocaust.

One spowodowały w nas wszystkich shoah i strach, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie – mówi. – Dzięki takim spotkaniom i pojednaniu mamy szansę zrozumieć, że przede wszystkim liczy się człowiek – podkreślił Janusz Baranowski.

Nie tylko wspomnienie
Przełożony gdańskiej Prowincji św. Maksymiliana o. Adam Kalinowski, dziękując za udział i zorganizowanie spotkania, przypomniał, że ta inicjatywa, którą powołał do istnienia Papież, nadal żyje, i nie jest tylko wspomnieniem tamtego wydarzenia albo archiwalnym reportażem. – Ono wciąż tkwi w sercach,
umysłach i duszach ludzi, którzy nie tylko chcą o pokoju mówić, ale chcą stawać się w konkretnym życiu narzędziem pokoju, jego współtwórcami i obrońcami – podkreślał o. Kalinowski. Warto zaznaczyć, że Jan Paweł II zaprosił ludzi dobrej woli do modlitwy w pobliżu grobu Biedaczyny z Asyżu dlatego, że ten święty syn ziemi umbryjskiej stał się narzędziem pokoju i pojednania. – On wciąż jest symbolem miłości, braterstwa i tolerancji, umiłowania stworzenia i rozkochania w Bogu. I wiary w dobro, będące w każdym
człowieku – dodał o. Kalinowski. Nie byłoby tego międzyreligijnego spotkania bez Ojca Świętego
i jego odważnego otwarcia na wierzących wszystkich religii. Przełożony franciszkanów zauważył, że nie może być Asyżu w Gdańsku bez łączności z Kościołem powszechnym, z Biskupem
Rzymu.

Jego przedstawicielem był bp Ryszard Kasyna. Przypomniał m.in., że zbyt często nasza codzienna troska
o sprawy tego świata, pośpiech i zabieganie powodują, że nie możemy w pełni zwrócić się do Boga z prośbą o pokój. – Czasami nasza ludzka próżność zagłusza Jego głos. A przecież wiemy, że szerzenie pokoju powinniśmy przede wszystkim rozpocząć od samych siebie – powiedział podczas modlitwy bp Ryszard Kasyna.

Razem
Asyż w Gdańsku organizowany jest przez Dom Pojednania i Spotkań wspólnie z gdańskim klasztorem franciszkanów, Gminą Muzułmańską i Niezależną Gminą Wyznania Mojżeszowego.
Podczas całodniowego programu oprócz wieczornej modlitwy o pokój została otwarta wystawa poświęcona
dialogowi międzyreligijnemu na świecie. Można było wysłuchać również koncertu, a w zasadzie modlitwy „Transitus”, wyśpiewanej przez chór Uniwersytetu Gdańskiego „Non Serio” i jego przyjaciół. Podjęto także próbę zmierzenia się z trudnym tematem bogactwa i ubóstwa w aspekcie religijnym.

* * *

Modlitwa o pokój
Imam Hani Hraish z gminy muzułmańskiej w Gdańsku

Boże mój. Boże Nasz.
Ty jesteś pokojem. I obdarzasz nas wszystkich pokojem.
Módlmy się, żeby pokój był na całym świecie.
W dzisiejszym świecie jest zbyt wiele miejsc, gdzie trwają konflikty wojenne. Modlimy się dzisiaj o pokój
między wszystkimi ludźmi.
My, muzułmanie, chrześcijanie czy Żydzi, przecież wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga.
Gdyby Bóg chciał jedną tylko religię, to by to sprawił. Jego mądrość nie zna granic.
Chciał, żebyśmy byli trochę różni. W tym jest piękno.
Gdybyśmy wszyscy byli jak bukiet kwiatów składający się z jednego gatunku i koloru, świat byłby nieciekawy.
Gdy są różne barwy, jest o wiele ładniej.
Modlimy się także o miłosierdzie i litość.
Dzielmy się miłosierdziem i solidarnością między sobą.
(fragmenty)