publikacja 25.08.2009 14:22
Za odejście od islamu został skazany na śmierć. Jego chrzest wywołał burzę. Benedykta XVI oskarżono o prowokację wobec islamu. A ochrzczony przez Papieża włoski dziennikarz Magdi Allam mówi: spotkałem Boga, który jest Prawdą i Miłością. I wybiera imię Cristiano, czyli chrześcijanin.
Chrzest odbył się 22 marca, kilka godzin przed liturgią Wigilii Paschalnej, w Bazylice św. Piotra fot. Agencja Gazeta/AP/Alessandra Tarantino
Wielka Sobota. Kilka godzin przed liturgią Wigilii Paschalnej pojawia się informacja, że Benedykt XVI ochrzci zastępcę dyrektora największego włoskiego dziennika „Corriere della Sera” Magdiego Allama. Wśród dziennikarzy wrze. Jego nazwiska nie było na oficjalnej liście sześciu katechumenów. Ze względów bezpieczeństwa do ostatniej chwili starano się utrzymać tajemnicę. Urodzony w Egipcie, 56-letni dziennikarz jest muzułmaninem i zarazem czołowym krytykiem islamskiego ekstremizmu we Włoszech i całej Europie. Nawet do bazyliki watykańskiej przychodzi z ochroną. Za głoszone poglądy islamscy fundamentaliści wydali na niego wyrok śmierci.
Agencje wypuszczają kolejne depesze o konwersji wicedyrektora „Corriere della Sera”. Najważniejsza w roku liturgia Wigilii Paschalnej transmitowana jest na cały świat. Chrzest Allama oglądany jest także w krajach muzułmańskich. Pojawiają się głosy, że już wcześniej papieże chrzcili osoby, które przeszły z islamu. Nigdy wcześniej pierwotna religia katechumenów nie była jednak podawana do publicznej wiadomości. Żaden islamski konwertyta nie był też tak znany.
Muzułmanin w katolickiej szkole
Magdi Allam urodził się w 1952 r. w Kairze. Matka Safeya Achmed El Sayed pracowała jako opiekunka dzieci. Ojciec Mahmoud Achmed był kierowcą. Matka była praktykującą muzułmanką. Ojciec jak, wspomina Allam, mało się modlił, za to dużo pił. Rodzicom zależało na wykształceniu syna, dlatego po-słali go do prowadzonego przez siostry kombonianki przedszkola, a potem podstawówki. Następnie przy-szedł czas na szkołę średnią kierowaną przez salezjanów. Zamieszkał w prowadzonym przez nich kole-gium. Wspomina, że tam rozpoczęła się jego przygoda z chrześcijaństwem. - Studiowałem nawet Biblię. Nie byłem jednak wewnętrznie gotowy do zmiany religii – opowiada Allam, wyznając, że nigdy nie był praktykującym muzułmaninem. - Nie modliłem się pięć razy dziennie twarzą w kierunku Mekki. Rzadko chodziłem do meczetu. Nigdy nie pościłem w czasie ramadanu. Byłem muzułmaninem, ponieważ urodziłem się w islamskiej rodzinie - mówi.
W 1991 r. z matką pielgrzymował do Mekki, świętego miasta islamu. Wypełnił też jej ostatnią wolę i pochował ją w Medynie, tuż obok meczetu, w którym znajdują się szczątki proroka Mahometa. - Było to dla mnie traumatyczne przeżycie. Cmentarz bez nazwisk, ponieważ oficjalna religia Arabii Saudyjskiej, czyli islam wahabicki, zabrania kultu zmarłych. Kiedy wkładałem do ziemi ciało mej matki, owinięte tylko w prześcieradło, wiedziałem, że nigdy więcej nie będę w stanie odnaleźć tego miejsca - opowiada.
W poszukiwaniu lepszego losu emigruje z Egiptu. Od 1986 r. jest obywatelem Włoch. Kończy socjologię na rzymskim uniwersytecie La Sapienza i dzięki ojcu swego najlepszego przyjaciela Lamberto Antonel-lemu zaczyna współpracować z biurem prasowym włoskiego parlamentu. Zajmuje się tłumaczeniem in-formacji z arabskich gazet. Po udanym komentarzu na temat okupacji meczetów w Mekce otrzymuje po-sadę w lewicowym dzienniku „La Repubblica”. Tam zdobywa pierwsze szlify dziennikarskie.
W ogniu krytyki
Rozpętuje się polityczno-religijna burza. Gazety piszą o prowokacji ze strony Watykanu. Media arabskie oskarżają Benedykta XVI o obrazę islamu. Chrzest Allama zaszkodzi dialogowi Kościoła z muzułmanami – twierdzą. Podkreślano, że decyzja Watykanu o udzieleniu chrztu przez Papieża czło-wiekowi o tak radykalnych poglądach podczas najważniejszej liturgii i w najważniejszej świątyni kato-lickiej świata była nieprzemyślana i bardzo ryzykowna. – Cieszę się z chrztu, ale może byłoby lepiej, gdyby ochrzcił się w swojej parafii i bez kamer – mówił watykanista Andrea Tornielli z dziennika „Il Giornale”. – Cały ten spektakl nasuwa pytania o prawdziwe motywy, intencje i plany niektórych dorad-ców Papieża ds. islamu – komentował Aref Ali Najed. Jest on jednym z inicjatorów listu 138 muzułmańskich uczonych i duchownych, którzy zwrócili się do Benedykta XVI i innych przywódców chrześcijańskich z apelem o pokój budowany na wspólnych obu religiom nakazach miłości Boga i bliźniego. Ta inicjatywa ma załagodzić przepaść, jaka powstała między światem islamu a Watykanem po głośnym wykładzie Benedykta XVI w Ratyzbonie. Wyrwane z kontekstu słowa Papieża, który cytował wówczas średniowieczny tekst o Mahomecie, wywołały zamieszki w krajach muzułmańskich. Spektakularny chrzest Magdiego zaczęto nazywać „drugą Ratyzboną”. Nie pomógł też ochrzczony, który dzień po uroczystości stwierdził, że nie istnieje „umiarkowany islam” i że „uwolnił się od ideologii nienawiści, która uprawomocnia kłamstwo, śmierć i tyranię”.
Publicysta katolicki Vittorio Messori skrytykował Allama za radykalne potępienie islamu jako religii peł-nej przemocy. „Historia i mistyka religijna świata muzułmańskiego pokazują zarówno upadki, jak i wielkość wiary, która odwołuje się do Abrahama i która kształtuje cywilizację od ponad 16 wieków. Jeżeli owoce były często zatrute, to czy to oznacza, że całe drzewo jest takie?” – pisze Messori w macierzystej gazecie Allama. „Zmiana religii to osobista sprawa. Ale antymuzułmańskie deklaracje Allama robią z tej ceremonii czarną plamę na stosunkach Kościoła z muzułmanami” – napisał algierski dziennik „Al Chabar”.
Teraz małżeństwo
Prawdziwość intencji Magdiego zweryfikuje czas. 22 kwietnia, w dniu swych urodzin, poślubił w Kościele swą towarzyszkę życia. Patrzenie na jego nawrócenie w polityczno-ideologicznym kluczu jest pozbawione sensu. Codziennie do Kościoła przyjmowani są ludzie, którzy mają swoje opinie na temat życia społecznego i religijnego oraz własne przekonania polityczne, nie oznacza to jednak, że z chwilą chrztu stają się one poglądami papieża czy Stolicy Apostolskiej. W czasach kiedy w imię „tolerancji” chrześcijanie spychani są do katakumb, potrzeba wyraźnych gestów wiary. Magdi przyjmując Chrystusa, ryzykuje własne życie. Do Chrystusa przyciągnęło go odważne świadectwo spotkanych ludzi, a nie chrześcijaństwo poprawne politycznie..