Jezus w tradcyji afrykańskiej

publikacja 10.04.2009 09:27

W wierzeniach religijnych społeczności Czarnej Afryki wiara w przodków i głęboki do nich szacunek zajmują ważne miejsce. Ta bardzo żywa wiara nie jest czymś odizolowanym i powinna być postrzegana w relacji do wiary w istnienie świata nadprzyrodzonego. Opiera się ona na rzeczywistości świata zmarłych. Dla wszystkich Afrykanów ich przodkowie są bez wątpienia kimś bardzo realnym.

Jezus w tradcyji afrykańskiej

Wprowadzenie
1. W wierzeniach religijnych społeczności Czarnej Afryki wiara w przodków i głęboki do nich szacunek zajmują ważne miejsce. Ta bardzo żywa wiara nie jest czymś odizolowanym i powinna być postrzegana w relacji do wiary w istnienie świata nadprzyrodzonego. Opiera się ona na rzeczywistości świata zmarłych. Dla wszystkich Afrykanów ich przodkowie są bez wątpienia kimś bardzo realnym. Dlatego wielu afrykańskich chrześcijan poświadcza istnienie duchowego i religijnego świata nacechowanego lekiem i szacunkiem w stosunku do świata przodków. Powinno się im okazywać cześć bez tego znaczenia, ponieważ dla chrześcijanina wierzącego, że Chrystus jest Bogiem, który stał się człowiekiem, przestaje ono być prawdziwe. Jak wiec i w jaki sposób Afrykańczycy, którzy stali się uczniami Chrystusa, wyzwoliciela i uzdrowiciela od wszelkiego zła, mogą odnosić się z szacunkiem do wiary w przodków? Zanim zaprezentuje kilka refleksji teologicznych na ten temat, chciałbym pokrótce przedstawić pojecie przodka, wskazując role, jaką odgrywają przodkowie, i sposób, w jaki są oni czczeni. Zostanie również ukazane to, jak bardzo choroba i uzdrawianie, które tworzą cześć tego samego świata wierzeń w przodków, są zasadniczym obiektem zainteresowania Afrykańczyków.

Znaczenie przodka
2. Zazwyczaj ci wszyscy, którzy posiadają wnuki, po swojej śmierci stają się obiektami czci. Są czczeni nie tylko jako bohaterowie z przeszłości, ludzie, którzy walczyli i dobrze się zasłużyli, ale uważa się również, że są oni ciągle obecni w życiu swoich potomków, którzy pozostali na ziemi. Ta wiara w przodków jednak nie jest w żadnym wypadku środkiem zastępczym w stosunku do wiary w Boga, występującego pod różnymi imionami, stosownie do różnorodności jeżyków używanych w Afryce, i do wiary w istoty nadprzyrodzone. To ostatnie wierzenie kształtuje integralną cześć tradycyjnych religii afrykańskich. Prawdą jest, że cześć oddawana przodkom może czasami wydawać się czymś wyjątkowym, ale tylko pozornie. Wiara w przodków jest zakorzeniona w wierzeniu wspólnym większości Afrykańczyków w przetrwanie istoty ludzkiej po śmierci.

Trzeba zauważyć, że istnieje linia demarkacyjna pomiędzy Bogiem i przodkami. Według mentalności, której świadectwo daje większość tradycji religijnych subsaharyjskiej Afryki, przodkowie są uważani za kogoś znajdującego się bardzo blisko do żyjących na świecie, podczas, gdy Bóg wydaje się być bardzo daleko, tak niedostępny, że można się do Niego zbliżyć jedynie przez pośredników.

Warunki zostania przodkiem
3. Nie każdy człowiek po śmierci jest uważany za przodka. Aby zostać przodkiem po śmierci i w ten sposób stać się obiektem relacji religijnej z pozostałymi przy życiu, dany człowiek musi w ciągu swego życia osiągnąć odpowiedni „status”. Istotne elementy tego statusu różnią się w zależności od grupy etnicznej. Zasadniczymi jednak elementami są: fakt przynależności do klanu bądź grupy etnicznej, urządzenie pogrzebu, nawet symbolicznego, oraz odprawienie rytów pogrzebowych na terenie domu. Kandydat do otrzymania statusu przodka musi także umrzeć w zaawansowanym wieku (przynajmniej sześćdziesiąt pięć do siedemdziesięciu lat życia), jak również mieć liczne potomstwo, jako znak błogosławieństwa. Musi to być człowiek, któremu okazywano bezwarunkowy szacunek i który wymagał od swoich szacunku dla tradycji, zwyczajów społecznych i obowiązków rodzinnych.

Według niektórych tradycji, np. w plemieniu Nawdeba z Togo, istnieje przekonanie, że „ten, którego zachowanie stało w sprzeczności w stosunku do norm wspólnoty, który dopuścił się złego czynu, o jakim powszechnie wiadomo, musi po śmierci przejść przez wiele prób, zanim zostanie włączony w społeczność przodków. W trakcie tego czasu oczyszczenia nie może on być żadną pomocą dla swoich potomków. Ten natomiast, kto przestrzegał tradycji, jest wolny od wszystkich tych udręk. Zostaje przodkiem i, tym samym, może skutecznie działać na rzecz swoich potomków, zaraz po zakończeniu uroczystości pogrzebowych” (Ballong).

Rola przodków i cześć im oddawana
4. Wieź, która istnieje pomiędzy przodkami a żywymi, jest szczególnie silna w ramach rzeczywistości tej samej wspólnoty. Przodek każdego klanu czy grupy oczekuje, że jego ziemska wspólnota będzie przestrzegać swoich moralnych i społecznych obowiązków. Oczekuje, że wypełnią oni swoje obowiązki względem ich zmarłych, a zwłaszcza uczczenie ich poprzez złożenie ofiar, przy okazji każdego szczęśliwego czy nieszczęśliwego wydarzenia. W ten sposób unikają oni narażenia się na jego gniew.

Wszyscy przodkowie posiadają nadprzyrodzoną formę egzystencji, która czyni z nich obrońców i pośredników pomiędzy Bogiem a istotami ludzkimi. Mogą oni, faktycznie, skomplikować życie swoich potomków poprzez odmowę czy zawieszenie swojej opieki. Mogą interweniować, w celu powstrzymania gniewu pewnych złych duchów i spowodować, by zło zstąpiło na inną istotę, jak psa, kozła lub drzewo. Od nich zależy przetrwanie i rozwój klanu. Ponieważ są oni tymi, którzy dali życie, płynące we krwi ich potomków, muszą mieć świadomość, że to życie trwa z pokolenia na pokolenie. Bóg bowiem daje życie, żeby zostało przeżyte. Przodek musi troszczyć się, aby jego klan nie zawiódł w tej misji.

5. Przodkowie zwykle pragną dobra dla tych, którzy są pod ich pieczą. W zamian oczekują czci i szacunku. Bardzo rzadko wyrządzają oni wprost jakąś krzywdę swoim potomkom. Mogą natomiast okazać swój brak zainteresowania nimi lub - bez lekceważenia ich - zesłać na nich jakieś próby, aby porzucili oni swoją niewdzięczną postawę czy zachowanie.

Fizyczne lub psychiczne samopoczucie jest prawie zawsze interpretowane jako rodzaj jeżyka, sygnału wysłanego do osoby, której dotyczy. Aby przywrócić zdrowie, trzeba na cześć przodków złożyć ofiarę. Poza tym, przodkowie oznajmiali swoją wole za pomocą takiego środka łączności, jakim były sny i wizje.

W zasadzie to ostatecznie do Boga były skierowane ofiary składane ku czci przodków. Potwierdzają to liczne modlitwy, znane w większości tradycyjnych społeczności afrykańskich. Przodkowie są jedynie pośrednikami i mediatorami.

Chrystus, „przodek” bez grupy etnicznej czy klanu
6. Wiara w przodków może stanowić oparcie dla wiary w Jezusa. Wiedząc o mocnym przekonaniu, jakie Afrykańczycy mają o istnieniu i obecności przodków, możliwe jest stwierdzenie, że wiara w Chrystusa nie niszczy tego, co jest istotne dla większości społeczności afrykańskich. Byłoby rzeczywiście rzeczą trudną dla Afrykańczyków uwierzyć w Chrystusa, w Jego eschatologiczne przesłanie i w nadzieje zmartwychwstania wraz z Nim pewnego dnia, gdyby wiara w dalsze życie tych, którzy odeszli, nie wytworzyła w Afrykańczykach skłonności (predyspozycji) do przyjęcia obietnicy przyszłości w Chrystusie. Czyż teologia nie mówi nam, że łaska nie niszczy natury? Jeśli tak, to nasza wiara w Chrystusa nie może oznaczać całkowitego zniszczenia naszej wiary w przodków. Synteza pomiędzy nimi może jednak pozostać problemem. Dotychczas bowiem normalną rzeczą dla chrześcijanina było dostrzeganie w chrześcijańskiej egzystencji pewnego napięcia. Wiara afrykańskiego chrześcijanina będzie do końca oznaczać pragnienie przemienienia tej starożytnej wiary przez to, co było dane Synowi Bożemu, który umiłował nas i dał swoje życie za nas.

7. Zgodnie z religijną postawą, powszechną w subsaharyjskiej Afryce, przodkowie są uważani za manifestacje źródła, z którego wypływa życie. Życie to jest zaczerpnięte, nie zaś pierwotne, jest otrzymane od Boga, a swój fundament ma w Jego potędze. Jest to jeden sposób na umieszczenie przodków bliżej Boga, a w zasadzie z Nim. Im bliżej ktoś jest źródła życia, tym większy blask bije z jego życia. Skoro przodkowie są blisko źródła życia, którym jest Bóg, z ich życia nie może nie bić blask. Udzielają tego życia ich ziemskim potomkom, którzy mogą jedynie żyć pełnią, którą cieszą się ich nadprzyrodzeni rodzice.

Co więcej, Bóg Jezusa Chrystusa jest Bogiem życia (Ps 36,10). Jezus, który dzieli się w tym życiu w bardzo szczególny sposób, pokazuje siebie jako tego, który daje życie i daje je w obfitości (por. J 10,10).

8. Jest wiec możliwe odkrycie w tradycyjnych afrykańskich religiach drogi, która skupia się na przodku jako na miejscu egzystencjalnego i duchowego doświadczenia, świadka Ducha Jezusa. Poprzez przodków Afrykańczycy spotkali Jezusa, ponieważ, skoro Duch Chrystusa obecny jest przynajmniej w pewnym stopniu w afrykańskiej wierze w przodków, należy uznać, że Duch Jezusa nie może przeciwstawiać się Jemu samemu.

Jezus, na przykład, okazał solidarność ze sposobem modlitwy Izraelitów. Tak wiec, kiedy nawołuje Afrykańczyków, aby poszli za Nim, pragnie, by stało się to w duchu autentyczności i prawdy.

Wiara w Jezusa jest również wyzwaniem, ponieważ wymaga wyrzeczeń. Jezus wymagał tego od ludu Izraela, mając na uwadze prawdziwe sedno ich wiary i tradycji: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom... A ja wam powiadam...” (Mt 5,21).

Kierując to wyzwanie do Izraela, nawet pomimo iż jego wiara była odpowiedzią na objawienie boskie, Jezus przełamał wąską legalistyczną strukturę i tchnął w nią, jako najważniejszy dar dni wypełnienia, ducha miłosierdzia i otwarcie na drugiego człowieka. Jezus otworzył w końcu przed Izraelem skarby powszechności i uwielbienia w duchu i prawdzie.

9. Dzisiaj ten sam Jezus wzywa Afrykańczyków do szacunku dla przodków i wiary w Niego samego. Temu, kto ryzykuje to, że nie dotrze do Niego poprzez przodków, Jezus mówi: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!” (Mt 8, 22).

W rzeczywistości bowiem uwielbienie i szacunek wobec przodków, bez względu na to, jaka byłaby ich wartość religijna, w pewnym sensie utrzymuje Afrykańczyków zamkniętych w ramach grup etnicznych czy klanów, ograniczonych horyzontami wioski.

Wiara w Chrystusa, który dla Afrykańczyków stał się par excellence Przodkiem Przodków, ponieważ Syn Boży, uniwersalny Przodek, jest zaproszeniem do pójścia poza fragmentaryczny i sekciarski kult przodków, praktykowany w religii tradycyjnej. Jest to zaproszenie do przejścia do takiej formy uwielbienia, w której Chrystus, jako Pierworodny spośród umarłych (por. Kol 1,18), będzie wzywany przez wszystkich, ponieważ gromadzi On razem wszystkie narody bez czynienia jakiejkolwiek różnicy pomiędzy ludźmi, wszyscy bowiem są Jego braćmi i siostrami.

Z pedagogicznego punktu widzenia mogłoby być rzeczą słuszną przedstawienie Afrykańczykom Chrystusa jako Przodka par excellence, który odpłaca nadmiernie czy raczej streszcza w sobie wszystkie ofiary składane przodkom. Jako Przodek-Syn Boży, Chrystus, zgodnie z perspektywą przedstawioną w Liście do Hebrajczyków, jest jedynym Pośrednikiem, Pośrednikiem Nowego Przymierza, przez swoją krew, pokazując poprzednie ofiary jako przestarzałe i bezużyteczne. To jest właśnie przemiana, do której musi zostać doprowadzona mentalność Afrykańczyków. W ten sam sposób konieczne jest zrozumienie, że Jezus poprzez uzdrawianie chorych ogłasza i antycypuje odkupienie ciała, wzywając Afrykańczyków do wyjścia poza odziedziczony po przodkach świat choroby i uzdrowienia.

Choroba i szukanie uzdrowienia

10. Choroba i szukanie uzdrowienia są głównymi troskami Afrykańczyków, bez względu na to, czy są oni tradycyjni, czy nowocześni. To musi wyjaśniać, przynajmniej częściowo, popularność sekt ukierunkowanych na uzdrowienia, które przyciągają dzisiaj tysiące wyznawców, nawet spośród katolików. Oprócz nowoczesnych służb medycznych, szpitali i przychodni, Afrykańczycy uciekają się do innych źródeł uzdrowienia, do środków (leków) tradycyjnych, uzdrowicieli, rytuałów uzdrawiających, egzorcyzmów praktykowanych przez katolickich księży, pastorów protestanckich czy grupy modlitewne. Może to być uzupełnienie medycyny konwencjonalnej, bądź mieć charakter samodzielny. Ponieważ odpowiedzi, jakich udziela medycyna konwencjonalna, są uznawane za nieodpowiednie czy po prostu niezadowalające do dokonania całkowitego wyleczenia, Afrykańczyk jest przekonany, że napotyka na wiejskie nieszczęścia, zwraca się wiec w stronę tradycyjnych doświadczeń. Ten sposób działania jest charakterystyczny dla kulturalnego złego samopoczucia, w którym znajdują się Afrykańczycy, stojąc na rozdrożu miedzy dwoma różnymi światami.

11. W gruncie rzeczy afrykańskie i zachodnie pojecie zdrowia różnią się miedzy sobą. W świecie zachodnim, który odkrył medycynę nowoczesną, człowiek jest postrzegany jako posiadający ciało składające się z wielu części czy elementów, które, w przypadku choroby, mogą być „naprawione”. Dla Afrykańczyka natomiast człowiek jest „ciałem”, ale jest również przede wszystkim bytem relacyjnym, w relacji do samego siebie, do innych, do Boga. Według takiej koncepcji zdrowie nie zależy przede wszystkim od harmonijnego działania poszczególnych organów ciała, ale od pełności życia, która zależy od zdrowia fizycznego, psychologicznego pokoju i harmonii społecznej. Zdrowie zależy od doskonałej harmonii i zgodności z naturalnym, społecznym i kosmicznym porządkiem rzeczy. Choroba jest wiec postrzegana jako zasadnicze rozbicie w relacjach wewnątrz rodziny lub grupy społecznej, nie zamknięte w świecie żywych, ale także i nade wszystko związane ze światem zmarłych, a szczególnie z przodkami.

Ta harmonia relacji jest utrzymywana przez cały szereg zasad i zakazów, które są gwarantami stabilności. Jakiekolwiek naruszenie zakłóciłoby równowagę tego porządku. Miałoby ono w sposób automatyczny wpływ nie tylko na osobę, która dopuściłaby się tego czynu, ale także na rodzinę. Takie zaburzenie uzewnętrznia się poprzez choroby i nieszczęścia. Brak harmonii da się odczuć nie tylko w stosunku do zdrowia fizycznego jednostki, jego bliskich czy potomków, ale, na poziomie społecznym, złamanie zakazu doprowadzi do sporów i nienawiści. Na poziomie światowym katastrofy zakłócą normalne życie.

Dlatego właśnie specjaliści, jak na przykład wróżbici, będą proszeni do spojrzenia poza rzeczywistość widzialną i zajęcia się wszystkimi wymiarami ludzkiej egzystencji, biologicznym, społecznym, kosmicznym. Specjaliści ci będą próbowali określić stopień rozbicia relacji, zarówno w świecie widzialnym, jak i niewidzialnym. Rozstrzygną oni o stopniu ciężkości i przepiszą właściwe lekarstwa. Ponad naturalnymi lekami, dostarczonymi przez tradycyjnego uzdrawiacza, rzeczywistą niezbędną miarą jest przywrócenie harmonii, która została zerwana. Widać wiec, że medycyna tradycyjna stara się objąć pomocą całość ludzkich relacji i ich różnorodnych wymiarów. Jednak jej metody, diagnoza i terapia powinny pozostawać w zgodzie z podstawową koncepcją społeczeństwa i zróżnicowanymi stosunkami pomiędzy poszczególnymi osobami. Ponieważ choroba jest rodzajem odchylenia od norm i zasad rządzących społeczeństwem, uzdrowienie stawia sobie za cel powtórne włączenie człowieka w słusznie ustanowiony porządek.

Jezus Chrystus, wyzwoliciel i uzdrowiciel

12. W jaki sposób z głębi swojej kultury i w świetle Ewangelii, dzisiejszy Afrykańczyk może znaleźć właściwe rozwiązania problemów zdrowotnych, z których wiele jeszcze do niedawna zupełnie nie znano?

Rzeczywiście w Ewangeliach uzdrawianie jest jednym z podstawowych rodzajów działalności Jezusa. Co więcej, w swojej mowie programowej, używając słów zaczerpniętych od proroka Izajasza, Jezus przedstawia siebie przede wszystkim jako wyzwoliciela i uzdrowiciela (por. Łk 4,18-19). Ewangelia według św. Mateusza mówi o Jezusie: „I obchodził Jezus całą Galilee, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelie o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu” (Mt 4, 23).
Poprzez swoją działalność uzdrowicielską, sam Jezus pokazywał, że stykał się z ludzkim cierpieniem. Opiekuje się On chorymi i stopniowo odkrywa znaczenie choroby, cierpienia i uleczenia. Choroba, która tradycyjnie była pojmowana jako przekleństwo i kara za grzechy, znajduje nową orientacje w stronę nadziei na nowe stworzenie, zarówno co się tyczy ludzkiego ciała, jak również co do relacji z innymi, z Bogiem i całym światem. Poprzez uzdrowienia, których dokonuje (por. Łk 4,31-37; Mk 1,29-34; Mt 8,2-4; Łk 4,41-42), Jezus zaprasza każdego do przeżywania swego życia jako stworzenie i wyzwolenie. Nawet ze swojej śmierci czyni On wydarzenie stwórcze. Stworzeni na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,27), ludzie otrzymali moc i zdolność do podporządkowania sobie natury i czynienia sobie jej poddaną (por. Rdz 1,28); dar rozumu pozwala im zgłębiać tajemnice natury, w szczególności zaś przyczyny choroby i znajdowanie rozwiązań tego problemu.

13. Proklamacja wyzwolenia ogłoszona przez Jezusa stanowi dla człowieka zaproszenie do zaangażowania się w ramach realnego świata: „Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!” (Mk 2,11). Jest to także zaproszenie do zajęcia postawy krytycznej w stosunku do tych umysłów, które posiadają fatalistyczną wizje choroby, umieszczając ją poza ludzką odpowiedzialnością.

Słowa Jezusa prowadzą do reinterpretacji tradycyjnego poglądu w ramach etycznej struktury nowego stylu ludzkich stosunków. Są one zaproszeniem do patrzenia na chorobę już nie jako konsekwencje jakiegoś błędu (por. J 9,2-3), agresji niektórych względem drugich. Zło nie jest już sytuowane w świecie nadprzyrodzonym, niewidzialnym, ani też w relacji do mitów o „nyktozofie” (nykto- od gr. nyks, nyktós „noc” + gr. sophos „miłujący” [przyp. red.]), „czarowniku”, który wyrządza krzywdę nocą. Trzeba je umieszczać wewnątrz siebie, wewnątrz struktur grzechu, które człowiek sam tworzy w czasie swojego życia, w możliwości tego, że człowiek musi zgrzeszyć, wybierając przemoc jako formę relacji z innymi ludźmi.

Aby odpowiedzieć na problem poszukiwania przez Afrykańczyków wyzwolenia i uzdrowienia w sposób całościowy, należy przyjąć ogólnoświatową strategie duszpasterską, w którą byłaby włączona troska o duchowe, społeczne, polityczne, ekonomiczne i kulturalne przyczyny choroby. Mówiąc paralitykowi, aby wstał, wziął swoje łoże i szedł, Jezus pragnie dać nową świadomość i pobudzać rozwój ludzi, charakteryzujący się autonomią, dzięki, którzy podejmą totalną walkę z siłami alienacji, z siłami śmierci.

Cécé Kolié napisał: „Gdyby wiara chrześcijańska mogła sprawić, aby Afrykańczyk na nowo odkrył swoje własne korzenie w życiu i działalności Jezusa z Nazaretu, który umarł i zmartwychwstał, zostałby wtedy uleczony z mitów i chorób. Równocześnie pomogłaby mu ona powstać, wziąć swoje łoże i wrócić do domu, gdzie zdrowie czeka na spotkanie z nim” (Kolié, p. 176).

Jak to stwierdził Kościół w Afryce, jednym z zadań inkulturacji w ramach nowej ewangelizacji, na którą Afryka oczekuje w trzecim tysiącleciu, jest „przygotowanie ludzi na przyjęcie Jezusa Chrystusa w sposób całkowity. Powinno ono dotknąć ich na płaszczyznach osobistej, kulturalnej, ekonomicznej i politycznej, aby mogli prowadzić święte życie, w całkowitym zjednoczeniu z Bogiem Ojcem, poprzez działanie Ducha Świętego” (EA 62). Z tego względu podobnie „cel, do którego dąży się przez dzieło ewangelizacji naszych ludzi, przekracza możliwości, które ma teologia, chcąca aby powstali i ‘zaakceptowali siebie samych’. Musimy stworzyć Jezusowi możliwość usłyszenia imion od tych ludzi, którzy Go przyjęli. Jezus będzie uzdrowicielem, Panem inicjacji, Przodkiem czy wodzem wodzów, nie dlatego, że takim go nazwałem, ale dlatego, ponieważ uczynił dzieła uzdrowienia i uczynił człowieka wolnym (Kolié, ibid)

Bibliografia w języku polskim
E. SAKOWICZ, H. ZIMOŃ, Jezus Chrystus w tradycyjnych religiach afrykańskich, EK VII 1398.
H. ZlMOŃ, Chrystus we współczesnej teologii afrykańskiej, CT 65 (l995) z. 4, 69-79.


(Dokument papieskiej Komisji do spraw Dialogu Międzyreligijnego)